Twitter jest kolejnym portalem, który chce ukrócić fałszywe informacje i fake newsy. Pomoże mu w tym społeczność i nowa funkcja o nazwie Birdwatch.
Dezinformacja jest jednym z największych problemów toczących social media. Notorycznie stykamy się z nią na wszystkich większych portalach, a jej ofiarami padały m.in. także stacje telewizyjne na całym świecie.
Twitter stawia na społeczność
Nic więc dziwnego, że kolejne serwisy próbują z nią walczyć. Jak informuje Endgadget, nowa funkcja o nazwie Birdwatch jest narzędziem obecnie opracowywanym przez Twittera, a jej zadaniem ma być właśnie weryfikacja tweetów o wątpliwej treści. Opcja dodania czegoś do Birdwatcha ma być obecna w menu rozwijanym, w którym obecnie możemy znaleźć m.in. możliwość zablokowania czy wyciszenia autora tweeta. Poniżej możecie zobaczyć, jak ma to wyglądać w praktyce.
Jak widzimy powyżej, pod tweetami, które zostaną oflagowane w Birdwatch, będzie widoczna ikonka okularów. Osoba zgłaszająca może tam także zapisać swoje notatki, które będą widoczne dla innych użytkowników. W notatkach tych może zaznaczyć, dlaczego jego zdaniem dany tweet wprowadza w błąd lub jest oszustwem. Dodatkowo zgłaszający będzie miał możliwość śledzenia swoich notatek za pomocą specjalnie przygotowanej do tego celu zakładki „Birdwatch Notes”.
Niektórzy zaznaczają jednak, że w istocie funkcja może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Danie możliwości dodawania takowych notatek wszystkim użytkownikom platformy może spowodować liczne nadużycia, jak np. wtedy, gdy ktoś po prostu nie zgodzi się z czyimś zdaniem lub poglądami. Odfiltrowanie tego typu zgłoszeń może być największym wyzwaniem, z jakim w kontekście Birdwatch będzie musiał się zmierzyć Twitter.
The Verge wspomina też o tym, że wraz ze zgłoszeniem danego tweeta prawdopodobnie zaistnieje konieczność wypełnienia krótkiej ankiety, która wstępnie zakwalifikuje zdarzenie do którejś z kategorii. Nie wiemy w tym momencie, kiedy Birdwatch zacznie działać, brak też informacji odnośnie tego, kto będzie moderował zgłoszenia – czy spocznie to na barkach ludzi, czy też do gry wejdą algorytmy? Korporacja na razie nie omawia detali związanych z systemem, potwierdza jedynie, że jest on jedną z testowanych opcji.
Polecamy również: