Od przyszłego miesiąca TSMC rozpocznie masową produkcję procesora Apple A11, który będzie napędzać wszystkie, tegoroczne iPhone’y. Do końca roku z fabryk Tajwańczyków „wyjedzie” 100 milionów sztuk tego układu.
Na razie wciąż bardzo mało wiadomo na temat procesora Apple A11. Jedyne, co jest na 100% pewne, to to, że do jego produkcji zostanie wykorzystany 10-nm proces litograficzny FinFET. Można jednak podejrzewać, że koncern z Cupertino ponownie zdecydował się na cztery rdzenie (dwa bardzo wydajne i dwa energooszczędne). Ale na więcej szczegółów najprawdopodobniej będziemy musieli poczekać jeszcze co najmniej kilka miesięcy – do momentu, aż któryś z nowych iPhone’ów pojawi się w bazie jakiegoś benchmarku.
Za całą produkcję procesora Apple A11 odpowiadać ma TSMC. Samsungowi nie udało się odzyskać kontraktu z Apple. I sądząc po ostatnich doniesieniach, będzie mógł (próbować) to zrobić najwcześniej dopiero w przyszłym roku. Koreańczycy rozpoczęli bowiem wielomiliardowe inwestycje zarówno w 10-nm, jak i następny w „kolejce”, 7-nm proces litograficzny.
Do czerwca, czyli przez zaledwie trzy miesiące TSMC ma wyprodukować aż 50 milionów egzemplarzy Apple A10. W późniejszym czasie proces troszkę wyhamuje, ponieważ do końca roku (to znaczy przez kolejne 6 miesięcy) Tajwańczycy wytworzą kolejne 50 milionów sztuk najnowszego układu, zaprojektowanego przez Apple.
Źródło: AppleInsider