TripAdvisor jest jedną ze stron, za pośrednictwem których można znaleźć i zarezerwować sobie pokój w hotelu, a przy okazji przeczytać także opinie o danym miejscu. Jej właściciele zostali jednak ostatnio niejako zmuszeni do tego, aby dodawać informację, jeżeli gdzieś doszło w przeszłości do incydentów.
Jest to pokłosie niedawnej „afery”, polegającej na tym, że ze strony usunięto komentarz jednej użytkowniczki, która jeszcze w 2010 roku napisała, iż podczas pobytu w Iberosar Paraiso Maya w Meksyku zgwałcił ją pracujący tam strażnik. Na TripAdvisor posypały się przez to gromy. Przedstawiciele serwisu ostatecznie przeprosili i jednocześnie przyznali, że komentarz naruszał ówczesne zasady, które dopuszczały jedynie „przyjazny dla rodziny język” – a jak się domyślacie, opis gwałtu na pewno takim nie został napisany.
TripAdvisor postanowił też wyświetlać odpowiedni komunikat na stronach danego hotelu, jeżeli użytkownicy lub/i media zgłoszą, że mogło tam dojść do różnych incydentów. Aktualnie znaleźć można takie na stronach trzech hoteli: wspomnianego już Iberosar Paraiso Maya, Grand Velas Riviera Maya i Iberostar Paraiso Lindo (co zaskakujące, wszystkie trzy są w Meksyku).
Komunikat brzmi następująco: Redaktorzy strony TripAdvisor otrzymali informacje o ostatnich doniesieniach medialnych związanych z tym obiektem, jednak recenzje dostępne na tej stronie mogą nie zawierać na ten temat żadnej wzmianki. Przed zaplanowaniem wyjazdu do tego miejsca zasięgnij o nim informacji. Jak widać, w rzeczywistości jest to tylko wzmianka, że coś tam się działo, ale użytkownik sam musi się dowiedzieć, co dokładnie.
Na koniec warto dodać, że komentarz użytkowniczki, który usunięto i który wywołał całą tę burzę, został przywrócony. TripAdvisor zmienił też zasady komentowania – od teraz opinie nie muszą być już pisane wyłącznie „przyjaznym dla rodziny językiem”.
Źródło: TechChrunch