Toyota słynie z niezawodnych i niesprawiających żadnych problemów samochodów. W związku z tym, prawie każda afera dotycząca możliwej wpadki wzbudza naprawdę duże zainteresowanie.
Problematyczne silniki diesla w wybranych Toyotach
Jak dobrze wiemy, samochody elektryczne są lokalnie bezemisyjne, czego niestety nie możemy powiedzieć o autach spalinowych. Owszem, napędy oparte o silniki spalinowe mają dużo zalet, ale chyba nawet najbardziej zagorzały petrolhead przyzna, że to, co „wylatuje” z rury wydechowej jednak jest pewną wadą.
W celu ochrony środowiska, a także naszego zdrowia, zostały wprowadzone normy, które samochody spalinowe muszą spełnić. Jak informuje Reuters, w przypadku Toyoty to właśnie konieczność spełnienia określonych wytycznych jest powodem nowej afery. Otóż firma zawiesiła dostawy niektórych modeli samochodów po wykryciu nieprawidłowości w testach certyfikacyjnych silników diesla.
Jakie to nieprawidłowości zostały wykryte? Oprogramowanie przeznaczone do sterowania silnikami różniło się zależnie od scenariusza – inne miało być wykorzystywane podczas certyfikacji, a inne trafiało na pokład już sprzedawanych seryjnie samochodów. Możliwe, że niektórym osobom teraz całkiem słusznie przypomniała się afera innego producenta: Volkswagen i „dieselgate”, w której samochody miały inne wyniki emisji szkodliwych substancji podczas testów w laboratoriach, a inne na publicznych drogach.
Dochodzenie wykazało, że problem dotyczy trzech modeli silników wysokoprężnych stosowanych w samochodach Toyoty. W oficjalnym komunikacie wymieniane są jednostki o następujących oznaczeniach: 1GD, 2GD, F33A. Były one stosowane w różnych samochodach producenta – np. Toyota Hilux występowała z silnikami 1GD i 2GD, a Land Cruiser 300 z jednostką F33A.
Samochody były sprzedawane w Europie, Azji, Afryce, ale żaden nie trafił do sprzedaży na terenie Ameryki Północnej. Obecnie producent zdecydował się wstrzymanie dostaw modeli z problematycznymi silnikami.
Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Poprosiliśmy o komentarz polski oddział Toyoty. Dowiedzieliśmy się, że
sprawa dotyczy rozbieżności homologacyjnych mocy maksymalnej i maksymalnego momentu obrotowego. Nie wpływa na poziom emisji, komfort i bezpieczeństwo jazdy, czy wytrzymałość konstrukcji.
Robert Mularczyk z Toyota Polska dodał jeszcze, że firma w Polsce posiada obecnie zapas modelu Hilux w centralnym magazynie. Nie będzie więc problemów z dostępnością nawet przy chwilowym zatrzymaniu produkcji do momentu wyjaśnienia rozbieżności homologacyjnych.
Natomiast Land Cruiser z silnikiem w nowej generacji (seria 250) będzie produkowany dopiero od czerwca 2024 roku. W związku z tym Toyota obecnie nie przewiduje żadnego wpływu omawianej sytuacji na start produkcji.