Przyznam, że jestem przerażony, gdy czytam o możliwych nowych wytycznych związanych z Tarczą Antykryzysową 2.0. Rząd chce wymusić na operatorach telefonii komórkowej przekazywanie prywatnych danych klientów.
Zapomnij o prywatności
W dobie internetu, urządzeń cały czas podłączonych do internetu i miliardowych korporacji z biznesem opartym na reklamach, trudno liczyć na prywatność. Przyzwyczailiśmy się, że Facebook czy Google znają nas lepiej niż nawet bliscy znajomi czy rodzina. Firmy na podstawie zebranych danych mogą bez problemów stworzyć dokładny profil użytkownika z informacjami o jego preferencjach kulinarnych, ulubionych filmach czy godzinach, w których przebywa w domu.
Nie tylko się przyzwyczailiśmy, ale chętnie dzielimy się naszym życiem. Oczywiście nie robimy tego za nic – otrzymujemy darmowe, spersonalizowane usługi i produkty. Dzięki temu, mamy wygodną metodę komunikacji ze znajomymi czy nawigację potrafiącą sprawnie ominąć korki podczas dojazdu do pracy.
Dzięki aplikacji ProteGO dowiesz się, czy mogłeś zarazić się koronawirusem SARS-CoV-2
Nie jestem tutaj wyjątkiem – korzystam z Facebooka, wielu usług Google, Netflixa, a chociażby Apple zna mój aktualny puls i liczbę kroków, które zrobiłem od rana. Uważam, że nie należy odcinać się od tych wszystkich udogodnień – wystarczy, że będziemy uważać, co dokładnie wrzucamy do sieci.
Zdaję sobie sprawę, że firmy często zbierają dane, bowiem dzięki temu mogą stworzyć profil reklamowy użytkownika, co pozwala im świadczyć bezpłatne usługi. Celem nie jest totalna inwigilacja, ale po prostu przychód. Gorzej, gdy do wrażliwych danych chce mieć dostęp rząd, który oczywiście ma zupełnie inny cel.
Rok 1984. Tarcza Antykryzysowa 2.0 i przesadna inwigilacja
Polski rząd podjął wiele dobrych decyzji w związku z ograniczeniem rozpowszechniania się koronawirusa. Niestety, w przypadku wybranych przepisów będących częścią Tarczy Antykryzysowej 2.0 mam wątpliwości, czy aż takie restrykcje są niezbędne.
Serwis Niebezpiecznik zwraca uwagę na zmiany, które mogą sięgnąć operatorów GSM. Według prasowych przecieków, operatorzy będą musieli przekazywać rządowi informacje o lokalizacji telefonu z ostatnich 14 dni, jeśli jego użytkownik był zarażony lub poddany kwarantannie. Ten przepis jestem w stanie zrozumieć.
#PlayApartTogether – Gry wideo zdrowym sposobem na nudę podczas pandemii koronawirusa
Niestety, na tym nie koniec. Operatorzy mają być bowiem zobowiązani do udostępniania zanonimizowanych danych lokalizacyjnych wszystkich pozostałych Polaków. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób i w jakim zakresie miałaby odbywać się anonimizacja wrażliwych informacji. Co więcej, operatorzy mają dzielić się również innymi danymi, aczkolwiek nie wiadomo, co dokładnie kryje się pod tym stwierdzeniem.
Jasne, w obecnej sytuacji musimy pogodzić się z wieloma kompromisami i naszym obowiązkiem jest przestrzeganie nowych wytycznych. Bezpieczeństwo musi być priorytetem, ale czy aż takim kosztem, że każdy może być śledzony? Według mnie to przesada i możliwe przykre konsekwencje w przyszłości. W końcu, czy możemy być pewni, że nowe przepisy zostaną w przyszłości zniesione? Czy dane będą bezpieczne? Czy informacje na pewno nie wyciekną? Wątpię.
źródło: Niebezpiecznik