Chińska korporacja chce skutecznie chronić dane swoich użytkowników. Właśnie z tego powodu powstaje zupełnie nowe centrum danych TikToka w Europie. Co najważniejsze, obiekt w Dublinie zajmie się również ochroną polskich użytkowników tej popularnej platformy mediów społecznościowych.
Nowa inwestycja TikToka
Warto początkowo zaznaczyć, iż centrum danych w Europie to kwestia dość dalekiej przyszłości. Co prawda ma ono rozpocząć działanie już na początku 2023 roku, ale pełna operacyjność zostanie uzyskana dopiero w grudniu 2023, co zdecydowanie oddala jakąkolwiek ekscytację tym projektem. Dlaczego powstanie takiego centrum jest jednak tak ważnym wydarzeniem?
Do tego czasu dane użytkowników z Europy wciąż będą przechowywane na serwerach umieszczonych w Singapurze oraz Stanach Zjednoczonych. Uruchomienie takiego centrum w Dublinie pozwoli TikTokowi zachować spójność z europejskimi standardami i wymogami dotyczącymi ochrony akumulowanych danych.
Infrastruktura w Dublinie będzie zbierać dane użytkowników z Wielkiej Brytanii oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Ten obejmuje całą Unię Europejską, a także Norwegię, Lichtenstein oraz Islandię.
Zadania centrum bezpieczeństwa
W 2021 roku TikTok otworzył w Europie Ośrodek Badawczo-Rozwojowy, którego zadaniem jest monitorowanie, wykrywanie i reagowanie na potencjalne zagrożenia oraz gromadzenie danych dotyczących przestępczości cyfrowej. Korzystam z platformy regularnie, więc zdaję sobie doskonale sprawę z tego, jak wiele informacji posiada ona na mój temat.
Dlatego też zadbanie o bezpieczeństwo europejskich użytkowników tej platformy powinno być na liście priorytetów chińskiego giganta. Zwłaszcza że z TikToka korzystają również dzieci, co Meta ostatnio wykorzystała w swojej agresywnej zagrywce wobec konkurenta. Bo to wcale nie jest tak, że tylko TikTok źle wpływa na psychikę dzieci i nastolatków, prawda panie Instagram?
Jak bardzo wielkie platformy społecznościowe nie będą się przepychać, takie inicjatywy jak centrum danych w Dublinie niewątpliwie cieszą. Konkurencja wymusza praktyki, w których firmy przynajmniej muszą zachować pozory, że starają się poprawiać bezpieczeństwo użytkowników. A jeśli te pozory przeradzają się w rzeczywiste rozwiązania, tym bardziej można spać spokojniej.