TikTok, czyli popularna platforma do udostępniania krótkich filmików, planuje dość ambitne posunięcie. Firma chce uruchomić własny sklep internetowy w amerykańskiej wersji aplikacji już w przyszłym miesiącu. Czy będzie w stanie stawić czoła obecnym gigantom sprzedaży, takim jak Amazon czy nowopowstałe Temu?
Chiński gigant gotowy na kolejne zdobycze
O ambitnych planach TikToka, dotyczących sprzedaży internetowej, wiemy już od jakiegoś czasu. Posiadając potężne narzędzie, jakim jest jedna z najpopularniejszych aplikacji społecznościowych, trudno nie pokusić się o jeszcze bardziej efektywne i wydajne monetyzowanie swojego potencjału e-commerce, jakim jest miliard aktywnych użytkowników TikToka. Już w 2022 roku znane szczególnie w Azji chińskie przedsiębiorstwo IT, ByteDance Ltd., sprzedało za pośrednictwem swojej platformy przedmioty warte ~4,4 mld dolarów. I na tym chiński gigant nie zamierza się zatrzymać – jeszcze rok temu plany zakładały czterokrotny wzrost tej wartości, do aż ~20 mld dolarów.
Nowy sklep będzie zupełnie odrębnym tworem, niepowiązanym z istniejąca już funkcją TikTok Shop, w której to poszczególne marki płacą prowizję za sprzedaż swoich produktów na platformie. Użytkownicy będą mogli przeglądać towary zarówno z nowo powstałego, oficjalnego sklepu TikToka, jak i te z obecnie istniejącego TikTok Shop – za pośrednictwem dedykowanej zakładki „e-commerce” w aplikacji społecznościowej.
Przed handlową ekspansją Państwa Środka stoi wiele przeszkód „świata zachodniego”
W celu uruchomienia sklepu firma z Pekinu zamierza zakupić spore ilości własnego asortymentu, co wiąże się oczywiście ze sporymi wydatkami na usługi logistyczne oraz obsługę klienta. Większość z oferowanych przedmiotów, takich jak wszelkiego rodzaju gadżety czy też zabawki, będzie pochodzić prawdopodobnie od rodzimych producentów z Chin. Pytanie, czy przedsiębiorstwo będzie w stanie wyselekcjonować odpowiednie i dobrze sprzedające się produkty dla swojej – jakby nie patrzeć „kapryśnej” i dość zróżnicowanej wiekowo widowni?
Ważną kwestią jest fakt, iż konkurencja w tej branży dość mocno umocowana na rynku, szczególnie w USA, ale w Polsce również. Warto w tym miejscu przypomnieć historię platformy Shoppe na naszym rodzimym rynku. Pomimo wydania niemal 50 mln złotych na bardzo kreatywne reklamy, nie przyniosły one firmie oczekiwanego zysku, a dodatkowo niektórzy klienci wprost okazywali swoje zirytowanie agresywnym marketingiem.
Widać było już wtedy, że polski i azjatycki rynek różnią się od siebie i nie zawsze strategia stosowana na Dalekim Wschodzie sprawdza się na rynku europejskim. Korzystamy co prawda z różnych platform, takich jak Amazon, SHEIN czy Temu, jednak to nadal Allegro przoduje w sprzedaży e-commerce i wydaje się, że jeszcze przez wiele lat pozostanie ono na niekwestionowanej i silnej pozycji lidera.