TikTok, zaraz obok Huawei, stał się w Stanach Zjednoczonych symbolem chińskiej chęci inwigilowania amerykańskich obywateli przez obcy wywiad. Donald Trump jest gotów zmusić twórców tej aplikacji do zrezygnowania z amerykańskiej części swojego biznesu, a Microsoft… chętnie go wykupi.
Rząd USA nie lubi TikToka
Anonimowe źródła przekazały serwisowi Bloomberg, że prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, zamierza zmusić TikToka do wycofania się z USA. Dokładniej rzecz biorąc, chce wpłynąć na ByteDance, czyli właścicieli aplikacji, by sprzedali część biznesu prowadzoną w Stanach Zjednoczonych. U podstaw tych działań ma leżeć dbałość o cyfrowe bezpieczeństwo Amerykan.
TikTok, jako najszybciej rozwijająca się sieć społecznościowa na świecie, ma na koncie kilka ważnych osiągnięć. Licznik instalacji tej aplikacji już dawno przekroczył 2 miliardy i co miesiąc znajduje się ona wśród najchętniej pobieranych programów mobilnych na świecie. Mimo to postrzegana jest jako niebezpieczna.
Jedni zarzucają twórcom TikToka współpracę z chińskim wywiadem (przez co na przykład trafiła na czarną listę w Indiach), inni zaś – zapewne z braku dowodów na powyższe – określają platformę jako znakomite miejsce do rozprzestrzeniania fake newsów, między innymi na temat koronawirusa. Eksperci twierdzą, że sposób zarządzania treściami i danymi użytkowników może gorzej wpłynąć na siłę wpływów USA niż bezpośrednie szpiegowanie obywateli czy wywiad wojskowy.
Microsoft zainteresowany TikTokiem?
TikTok to oczywiście łakomy kąsek, przynoszący ogromne zyski. W Indiach, gdzie aplikacja została zablokowana, praktycznie z dnia na dzień pojawiło się na rynku mnóstwo aplikacji, oferujących identyczne usługi, co twór ByteDance.
Pojawiły się informacje o tym, że ByteDance zgodzi się oddać rynek amerykański za odpowiednią opłatą, którą poniesie któraś z firm mających swoje korzenie w Stanach Zjednoczonych. Pierwsze sygnały o tożsamości takiej firmy dotyczą Microsoftu.
Gdyby do takiej transakcji rzeczywiście doszło, to Microsoft przywłaszczyłby sobie bardzo obiecującą i rozpoznawalną markę, i na poważnie stanął w szranki z innymi gigantami społecznościowymi.
Jak na razie, mamy do czynienia wyłącznie z niepotwierdzonymi plotkami. Pytanie, czy cokolwiek z powyższego rzeczywiście się wydarzy?