Należę do osób, które niemal przesadnie dbają o swoje urządzenia. Dotyczy to zarówno smartfona, smartwatcha, laptopa, jak i całej pozostałej elektroniki. W związku z tym, nie mogłem się doczekać możliwości przetestowania torby Thule, która z założenia ma zapewniać wysoki poziom bezpieczeństwa mojemu MacBookowi Pro.
Mój laptop musi mieć zapewnioną odpowiednią ochronę
Niektórzy znajomi uważają, że momentami przesadzam – cóż, może i mają trochę racji, ale z drugiej strony większość mojego sprzętu wciąż wygląda prawie, jak tuż po wyjęciu z pudełka. W przypadku laptopa uwagę zwracam chociażby na sposób transportu – musi być on odpowiednio chroniony przed ewentualnymi uszkodzeniami.
Komputera nie noszę ciągle przy sobie, ale zdarza mi się go zabierać na uczelnię lub niektóre dłuższe wyjazdy. Do tej pory korzystałem ze zwykłej torby na ramię, w której trzymam także książki i kilka drobiazgów. Nie sprawdza się ona idealnie, bowiem ze względu na swoją konstrukcję i użyte materiały, nie gwarantuje akceptowalnego dla mnie poziomu ochrony. Zawsze więc, gdy wkładam do niej laptopa, to ubieram go w dodatkowe, miękkie etui.
Wiem, rozwiązanie mojego problemu z transportowaniem laptopa jest dość banalne – zakup oddzielnej, wzmocnionej torby. Jednak jakoś nigdy nie udało mi się do tego zebrać. Po kilkunastu dniach z produktem Thule zrozumiałem, że było to sporym błędem, bowiem odpowiednia torba może naprawdę odczuwalnie wpłynąć na komfort podróżowania z komputerem.
Torba stworzona z myślą o MacBooku Pro (i innych podobnych laptopach)
W moje ręce trafiła torba na laptopa Thule Gauntlet MacBook Pro Attaché 13″, która – jak sama nazwa wskazuje – skierowana jest głównie do właścicieli laptopów z logo nadgryzionego jabłka. Producent podaje, że przeznaczona jest ona do nowszych modeli 13-calowego MacBooka Pro, a także dla MacBooka Air w wersji z 2018 roku lub nowszej.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby w testowanej torbie Thule przenosić innego laptopa. Musi on po prostu zmieścić się w wyznaczonej komorze. Należy jednak mieć na uwadze, że najlepiej, jakby miał wymiary prawie identyczne, jak MacBook Pro lub Air. Jeśli będzie mniejszy, to może nie być stabilnie trzymany. Z kolei większy model po prostu się nie zmieści – po włożeniu MacBooka Pro pozostaje bardzo mało przestrzeni.
Dopasowanie do konkretnego laptopa sprawia, że MacBook pewnie leży w torbie i nie przemieszcza się znacznie, nawet podczas bardziej gwałtownych ruchów. Ponadto, możemy skorzystać z zapięcia, które zapewnia dodatkowe trzymanie podczas transportu.
Zaprojektowanie torby Thule z myślą o laptopie Apple ma przynajmniej jeszcze jedną zaletę. Pozwala na wygodne korzystanie z komputera bez wyjmowania go z etui. Jasne, jak najbardziej jest to możliwe w przypadku innych laptopów i widziałem podobne, uniwersalne rozwiązania. Jednakże tutaj mechanizm wygląda, jakby został został wręcz stworzony przez Apple – po prostu jest idealnie dopasowany do MacBooka i umożliwia komfortowe odchylenie ekranu oraz trzymanie laptopa na kolanach.
Jak z jakością wykonania?
Nie mamy do czynienia z materiałami uważanymi za „premium”. Torba Thule wykonana jest z poliuretanu. Celem było stworzenie produktu przede wszystkim dobrze znoszącego codzienne użytkowanie i zapewniającego odpowiednią ochronę dla laptopa. Wizualna atrakcyjność materiału, jak i cały design, były na drugim miejscu.
Uważam, że Thule Gauntlet MacBook Pro Attaché 13″ nie należy do ładnych produktów, ale nie ma to znaczenia, bowiem ważniejsza są inne cechy. Osoby, które poszukują atrakcyjnych etui czy toreb, muszą skierować wzrok na innego producenta, który priorytetowo traktuje wzornictwo, a później praktyczność.
Pod względem jakości wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń. Torba Thule sprawia wrażenie solidnego produktu, który bez problemu wytrzyma kilka lat użytkowania. Poszczególne elementy zostały dobrze spasowane, nic nie wygląda, jakby miało za chwilę odpaść. Niestraszne są nawet mocniejsze pociągnięcia – wszystko pozostaje na swoim miejscu.
Wierzchnia „skorupa” jest twarda, dzięki czemu powinna odeprzeć większość przypadkowych uderzeń, chroniąc znajdującego się w środku laptopa. Oczywiście użycie większej siły sprawia, że torba wyraźnie się ugina, szczególnie na środku. Mimo tego, laptop i tak jest znacznie bezpieczniejszy niż w przypadku większości zwykłych toreb.
Producent chwali się, że dodatkową ochronę zapewniają wzmocnione narożniki i krawędzie. Nie sprawdzałem torby w bardziej ekstremalnych warunkach, jednak mimo wszystko bałbym się o stan mojego MacBooka, aczkolwiek jestem mu w stanie uwierzyć. W końcu, jak przed chwilą wspomniałem – całość robi bardzo dobre wrażenie i czuć, że torba jest skierowana dla bardziej wymagających użytkowników.
Kieszeń przeznaczona na laptopa wyłożona jest przyjemnym w dotyku materiałem. Od strony górnej „skorupy” powierzchnia jest twarda, z kolei po przeciwnej stronie jest już całkiem miękko. Druga, większa komora, kryje w sobie trzy mniejsze kieszenie, a także specjalne miejsce wydzielone na długopisy. Bez problemu mieści się w niej ładowarka od MacBooka Pro, a także najpewniej znajdziemy miejsce na dowolną inną ładowarkę od konkurencyjnego laptopa. Nie zabraknie jeszcze przestrzeni na większy zeszyt, teczkę z dokumentami czy kilka małych akcesoriów do laptopa.
Korzystanie na co dzień
Zacznijmy od przedstawienia dokładnych wymiarów. Torba ma 35 x 9,5 x 26 cm, z kolei komora laptopa to 32,8 x 2,5 x 23 cm. Waga pustej torby wynosi 0,77 kg. Torbę Thule sprawdzałem tylko z MacBookiem Pro – niestety, nie miałem pod ręką innych laptopów. Z kolei mój drugi sprzęt z Windowsem wyposażony jest w 15-calowy ekran i jest po prostu za duży.
Torba oferuje dwa warianty noszenia. Pierwszy to korzystanie z górnej rączki, drugi to natomiast opcjonalny pas na ramię. Nie miałem żadnych problemów z dopasowaniem pasa do siebie – mam 180 cm wzrostu. Nawet podczas dłuższego noszenia torby, pas nie sprawia dyskomfortu na ramieniu. Powierzchnia stykająca się z ciałem jest odpowiednio duża i miękka, więc nawet przy trochę większej wadze ekwipunku nie będziemy narzekać na brak wygody.
Muszę wspomnieć o jeszcze jednym praktycznym rozwiązaniu, które dla mnie jest bardzo ważne. Materiał wykorzystany do pokrycia torby całkiem nieźle radzi sobie z ewentualnymi zabrudzeniami. Po kilkunastu dniach torba wygląda, jakbym ją przed chwilą wyjął z opakowania. Czuję, że rzadko trzeba będzie ją czyścić, nawet przy intensywnym korzystaniu. Jeśli już się zabrudzi, to najczęściej powinna wystarczyć zwilżona szmatka.
Thule Gauntlet MacBook Pro Attaché 13″ to produkt godny polecenia
Nie jest to najładniejsza torba na rynku, nie jest wykonana z materiałów uważanych za bardziej „premium”, ale ma sporo innych zalet. Po pierwsze, produkt Thule cechuje się wysoką jakością spasowania – śmiem twierdzić, że długo wytrzyma nawet przy intensywnym użytkowaniu.
Podoba mi się również sztywność całej konstrukcji i „skorupa” użyta do pokrycia torby, która powinna dobrze chronić laptopa. W środku jest wystarczająco miejsca, aby dodatkowo zmieścić ładowarkę, teczkę z dokumentami i kilka mniejszych akcesoriów.
MacBook Pro nie przemieszcza się znacznie w torbie, nawet przy gwałtowniejszych ruchach. Laptop ciągle trzymany jest na miejscu. Oczywiście powinno to dotyczyć także innych laptopów, które mają zbliżone wymiary do urządzenia Apple. Na koniec wspomnę jeszcze o funkcji zasługującej na wpisanie na listę zalet, czyli możliwości korzystania z komputera bez wyjmowania go z etui.
Jak z ceną? Cóż, za wysoką jakość i dodatkową ochronę trzeba jednak trochę więcej zapłacić niż za zwykłe torby. Na oficjalnej stronie producenta torba Gauntlet MacBook Pro Attaché 13″ 4.0 kosztuje obecnie 349 zł. Jednakże w autoryzowanym sklepie marki na Allegro możemy ją znaleźć za 315 zł.