Przy każdej nowej grze wideo odnosi się wrażenie, że cały świat staje w miejscu. Nie, nie chodzi tutaj o wielkie premiery, a o długi czas instalowania czy dłużące się ekrany wczytywania. The Last of Us Remastered zanim wrzuciło nas do gry, zabierało nam zawsze odrobinę czasu. Ale teraz zabiera go tyle, co nic!
Pierwsze The Last of Us to jedna z najlepszych gier, w jakie grałem w swoim życiu. The Last of Us Remastered z kolei, jak sama nazwa wskazuje, jest to remaster tej gry na konsole PlayStation 4, który wyszedł sześć lat temu.
Później mieliśmy premierę The Last of Us Part II, słyszeliśmy też o jej aktualizacjach i pewnie jeszcze usłyszymy o paru kolejnych. Ale nikt nie spodziewał się jakiejś do pierwszej części serii, przez którą mam chyba nawet ochotę do niej powrócić. To byłoby chyba już z szósty raz.
The Last of Us Remastered z krótszymi ekranami wczytywania
Szczerze powiem, że nie pamiętam, żebym czekał aż tyle, ale okazuje się, że The Last of Us Remastered potrzebowało półtorej minuty, żeby uruchomić tryb dla pojedynczego gracza. A mówimy przecież o odświeżonej wersji gry. Dopiero teraz dostała godną jej aktualizację, która znacznie skraca ekrany wczytywania.
Poniższe wideo udostępnione na kanale ElAnalistaDeBits wyraźnie pokazuje, jak zmieniły się loadingi w grze. Wcześniej jak wspomniałem, tytuł Naughty Dog potrzebował półtorej minuty na wczytanie się. Po aktualizacji to zaledwie czternaście sekund!
Studio jednak nie chwali się tym osiągnięciem w notkach tej aktualizacji, dlatego gracze nie są do końca pewni, czy takie były jej intencje – ale czy taka zmiana nawet na dyskach HDD mogła być przypadkiem? W niektórych momentach gra potrzebuje nawet więcej niż półtorej minuty na to, aby się wczytać.
Długie loadingi to już historia
Nikt nie spodziewał się aktualizacji do The Last of Us Remastered, a zwłaszcza takiej, ale to z całą pewnością dobra wiadomość dla fanów, którzy do gry powracają regularnie. Teraz nawet nie muszą czekać na jej wczytywanie się.