Fantazje o kosmicznych podbojach niewątpliwie zawładnęły branżą gier. Efektem tych marzeń jest również The Invincible – polska produkcja, która inspiruje się powieścią Stanisława Lema.
2021, 2022 i… 2023!
Nad The Invincible pracują obecnie ludzie z Starward Industries, wsparci przez legendarne już w Polsce 11 bit studios. Ekipa z Krakowa walczy z dziełem Stanisława Lema nie od dziś, ponieważ o kulisach tej produkcji słyszymy już od 2018 roku.
Pomimo szczerych chęci, Niezwyciężony tylko zmieniał swoją wstępną datę premiery. Najpierw był to 2021 rok, potem 2022. Teraz oficjalna strona gry na serwisie Steam wskazuje 2023 jako planowane okno wydawnicze. Starward Industries nie odprawiło nas jednak z kwitkiem, pokazując konkretny zwiastun z rozgrywką w czasie rzeczywistym.
Tytuł prezentuje alternatywną przyszłość, w której ludzie oparli swoje istnienie o technologię analogową. Główną bohaterką gry jest Yasna, która doznała amnezji i budzi się na planecie Regis III. W trakcie poszukiwań swojej załogi nasza protagonistka szybko zdaje sobie sprawę, że tę planetę zamieszkują roboty. Na jej nieszczęście, te żywią się wszystkim, co wykazuje podstawowe formy życia.
The Invincible, czyli niezwyciężony symulator chodzenia
Pierwszy rzut oka na rozgrywkę wskazuje, że mamy tutaj do czynienia z dość powolną grą. Umiejscowiona w perspektywie pierwszoosobowej skupi się raczej na eksploracji i rozwiązywaniu zagadek, aniżeli dynamicznej akcji oraz pompatycznej fabule, znanej z wysokobudżetowych gier w stylu Mass Effect.
Co jest jednak dość ważne, gracz będzie mógł podejmować w grze decyzje związane z wątkiem fabularnym. The Invincible nie będzie mieć linearnej konstrukcji, raczej luźno inspirując się powieścią Stanisława Lema. W pokazanej rozgrywce widać też wyraźnie, że tytuł opiera się na popularnym silniku Unreal Engine 4. Gra zadebiutuje na komputerach PC i konsolach nowej generacji: PlayStation 5 oraz Xbox Series X i Xbox Series S.
Patrząc na premierę w 2023 roku, tytuł z pewnością będzie przyrównywany do takich gigantów, jak The Callisto Protocol oraz Starfield. Reprezentując jednak zupełnie inny gatunek, dyskusja oprze się na różnicach w ukazaniu roli człowieka w kosmosie, aniżeli typowej przepychance fanów poszczególnej z gier. Szykują się niewątpliwie piękne czasy dla fanów sci-fi.