Autorem wpisu jest Aleksander Killman, Czytelnik Tabletowo.pl.
Już rozglądając się za tabletem brałem pod uwagę kwestię montowania go w samochodzie. Niedawno ktoś w komentarzach napisał: „po co 10” tablet na przedniej szybie? zasłoni połowę widoku”. Otóż spieszę uspokoić, że nie zasłoni. A na pytanie „po co”, odpowiem kiedy już wyjaśnię „jak”.
Ci, którzy sprawdzali, wiedzą już, że uchwyty samochodowe na tablety najczęściej występują w dwóch formach: uchwyty na tablety 7″ oraz na iPady. Żadne z tych dwóch rodzajów nie przydadzą się właścicielom takich „dachówek” jak Asus Transformer, Samsung Galaxy Tab 10.1 czy – jak w moim przypadku – Sony Tablet S. A należymy chyba do całkiem sporej grupy.
Bardzo ucieszyło mnie zatem odkrycie Oyama Holdera, który w dodatku kosztował poniżej 100 złotych. Dziś mogę napisać o nim kilka słów tym, którzy lubią wiedzieć, co kupują.
Na pudełku Oyama Holdera rzuca się w oczy informacja, iż jest on przeznaczony dla Huawei Ideos 7″ – może to zaskoczyć każdego, kto kupuje go z myślą o większym sprzęcie. Bez obaw: uchwyt jest dość uniwersalny, spokojnie „obejmie” tablet 10″ i większy. Rozpiętość ramion można regulować od 10 do 19,5 cm, co każdy może zestawić z wymiarem własnego tabletu. Konstrukcja ramion zakłada umieszczanie tabletu w pozycji horyzontalnej, sądzę że typowy model 7″ zmieściłby się w nich w pionie, jednak w przypadku proporcji 16:9 mogłoby się okazać, że dolne (szersze) ramię jest zbyt szerokie (prawie 14 cm), zatem na wstępie nie polecam takich eksperymentów.
Poza regulacją rozpiętości ramion, można też regulować ich… głębokość. Nie bardzo rozumiem, po co producent zdecydował się na takie rozwiązanie. W najpłytszej opcji uchwyt pomieści tablet o grubości 3 cm, w najgłębszej – 4,5 cm. Konia z rzędem temu, kto wskaże mi tablet tak gruby. Wielka szkoda, że nie jest to raczej 1-2,5 cm, wówczas większość tabletów pasowałaby idealnie, a tak stanąłem przed koniecznością „klinowania” mojego Sony, żeby nie był zbyt luźny. W praktyce nie jest to najmniejsze utrudnienie, ale przykre wrażenie niedopasowania pozostaje.
Ostatnią rzeczą, którą warto wspomnieć o ramionach, jest to, iż można je zdejmować z głównej części uchwytu. Nie jest to oczywiście nic nowego – większość uchwytów samochodowych tak działa. Tu jednak budowa zaczepu zmusza do montowania ramion regulowaną częścią do góry. Ma to znaczące konsekwencje – im bardziej rozszerzymy rozstaw ramion, tym nasz tablet będzie bardziej wystawał w górę, co oznacza zasłonięcie większej części szyby i przy dużej pochyłości tejże – może zmusić nas do pochylenia tabletu. Dla porządku dodam, że w moim Fiacie Palio tablet może spokojnie jechać w pionie i zasłania bardzo niewiele, ale w Ferrari pewnie byłoby to trudniejsze ;)
Sam uchwyt na szybę zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Przyssawka jest duża i mocna, a mechanizm dociskania solidny. Na początku trzeba trochę z nim poćwiczyć, bo musi naprawdę dobrze się przyssać – pamiętajmy, że tablet jest cięższy niż telefon. Ale potem trzyma już dobrze.
Tym, do czego bym się przyczepił, są przeguby – w Oyama Holderze są dwa, obydwa zaciskane plastikowymi pokrętłami. Pokrętła chodzą dość opornie i wymagają użycia siły, co z kolei powoduje, że lepiej wyregulować kąt przed montażem na szybie. Z drugiej strony pozwalają na dość swobodną regulację i ogranicza nas tylko konstrukcja samochodu oraz pochyłość szyby.
Uchwyt jest dość stabilny i solidny, nie wpada w drgania zbyt łatwo – na szczęście producent wybrał krótkie ramię, co pomaga usztywnić konstrukcję i czyni ją bardziej godną zaufania. Mój Sony siedzi w uchwycie ciasno i w miarę nieruchomo, co jest dla mnie bardzo ważne.
Dodam, że wraz z Holderem w pudełku znajdziemy ładowarkę samochodową. Jest to wtyczka do gniazdka zapalniczki w wejściem USB oraz kabel USB z końcówką przypominającą dawne zasilacze – zapewne pasującą do wspomnianego wcześniej Huawei Ideos. Podejrzewam, że wtyczka + odpowiedni kabel umożliwią nam ładowanie dowolnego sprzętu, który pozwala na ładowanie przez USB, ale mój tablet takiej opcji nie ma, a do telefonu ładowarkę mam, toteż tej Oyamy nie testowałem.
Podsumowując – ze sprzętu jestem zadowolony i za te pieniądze (ok. 70 złotych) mogę spokojnie polecić. Na koniec anegdotka obrazująca, po co komu tablet 10″ w samochodzie. Pierwszego dnia testów wracając z pracy utknąłem w korku na obwodnicy Trójmiasta. Widząc, że szybciej niż 5km/h nie pojadę, podłączyłem tablet do radia samochodowego (przez transmiter fm), skierowałem ekran w swoją stronę i włączyłem „Genezę Planety Małp”, której jakoś nigdy nie miałem czasu obejrzeć w domu. Niestety, 20 minut później wyjechałem z korka i filmu jak dotąd do końca nie obejrzałem. Ale pomyślcie o długiej podróży ze znudzonym współpasażerem (dzieckiem?). No i w końcu będzie okazja wykorzystania tego modułu GPS, prawda? Każdy pewnie znajdzie swój powód. A jak nie, to najpewniej nie dotrwał do końca tego artykułu ;)
Dzięki Aleksander za podesłany tekst!
_ _ _ _
Jeśli masz pomysł na tekst o tabletach bądź na tematy około-tabletowe lub jesteś posiadaczem któregoś z tabletów i chciałbyś z nami współtworzyć Tabletowo.pl – daj znać. Obecnie najbardziej pożądane są recenzje akcesoriów do tego typu sprzętu oraz wszelkich aplikacji na iOS i Androida, ale jeśli czujesz, że mógłbyś napisać test swojego tabletu (w ramach serii recenzji Opinia Użytkownika), felieton bądź artykuł na jakiś konkretny temat – również jesteśmy otwarci na propozycje. W ten sposób, jeśli zechcecie nam pomóc, baza artykułów Tabletowo.pl powiększy się o kolejne wartościowe, autorskie wpisy. Nie ma nic cenniejszego niż dzielenie się spostrzeżeniami i opiniami z innymi Czytelnikami – jeśli masz taką ochotę – odezwij się na mejla: admin(małpka)tabletowo.pl