O firmie Xiaomi mało kto nie słyszał. Chiński tygrys słynie z produkcji telefonów i nakładki na Androida – MIUI. Xiaomi Mi4 to najnowszy, kolejny po Mi3, flagowiec. Jego premiera nastąpiła w lipcu 2014 roku, ale wciąż jest bardzo interesującym produktem. Po plastikowym poprzedniku zdecydowano się zastosować aluminiową ramkę, co daje poczucie elegancji, które czuć już po pierwszych chwilach obcowania ze smartfonem.
Telefon kupiłem na jednym z portali aukcyjnych miesiąc po premierze, zapewniam, że recenzowany egzemplarz jest oryginalny – posiada zainstalowany rom MIUIPolska. Dostępny w dwóch wariantach pamięci: 16GB i 64GB oraz w dwóch wersjach kolorystycznych: białej i czarnej. Niestety producent nie umieścił slotu na kartę microSD oraz nie dał możliwości wymiany baterii. Co jednak w pełni rekompensuje cena (w dniu premiery) urządzenia, odpowiednio dla 16GB wynosiła 320 dolarów, a dla 64GB – 400 dolarów. Brak efektu „woow”? Wystarczy spojrzeć co Mi4 ma „pod maską”:
- procesor Snapdragon 801 o taktowaniu 2,5GHz z Adreno 330
- 3GB RAM LPDDR3,
- 16/64GB wbudowanej pamięci (eMMC 5.0),
- 5-calowy wyświetlacz 1920×1080 pikseli (441 ppi) IPS,
- aparat z tyłu: 13MP, f/1.8, nagrywanie 4K (Sony IMX214),
- aparat z przodu: 8MP, f/1.8, kąt 80 stopni (Sony IMX219),
- akumulator litowo-jonowy o pojemności 3080mAh,
- zmienna tylna klapka (dostępne bambusowe, drewniane),
- stalowa ramka,
- port podczerwieni IRDA,
- MIUI v6 w oparciu o Androida 4.4,
- łączność: WCDMA/CDMA/TDD-LTE (4G)/FDD-LTE (4G), WiFi v802.11a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.0,
- waga 149g,
- wymiary: 139,20 x 68,50 x 8,90 mm.
Smartfon ze Snapdragonem 801, 3GB RAM-u nie jest najszybszą jednostką na rynku, jednak spokojnie może się z takimi mierzyć. O cyferki producent również zadbał. Xiaomi Mi4 w benchmarkach wypada wyśmienicie, przeganiając Samsunga Galaxy S5, HTC One (M8) oraz Huawei Mate 7.
Niestety, smartfon się grzeje. Podczas codziennego użytku nie jest to tak przerażające (ba! w ogóle się nie grzeje), jak podczas wyciskania z niego ostatnich kropli potu (np. podczas grania), kiedy to potrafi się tak nagrzać, że zaczynam bać się o podzespoły.
NIE OCENIAJ KSIĄŻKI PO OKŁADCE
Jak znajomym opowiadam o chińskim telefonie, to słyszę tylko: „daj spokój z tą chińszczyzną, widziałeś jak wyglądają moje buty tam kupione?” lub „Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy w co się pakujesz”. Dopiero jak zaczynam wymieniać elementy specyfikacji oraz daję się pobawić telefonem, to z każdą chwilą pokazują mi swoje wspaniałe umiejętności mimiki… Mam oczywiście na myśli zmianę z postawy „nie, nigdy w życiu” do znanego wam efektu „woow, naprawdę?”.
Xiaomi nie słynie z ekstrawagancji. Pudełko jest kartonowe (podobno z odzysku ;)) i posiada jedynie napis „MI” w rogu, nie jest to ani brzydkie, ani ładne.
W środku producent, aby zmniejszyć jak najbardziej cenę, ograniczył się tylko do ładowarki, instrukcji z kartą gwarancyjną (rzecz jasna wszystko w chińskich krzaczkach), igły do otwarcia slotu na kartę microSIM oraz samego smartfona.
Sam telefon przy pierwszym kontakcie może przypominać produkt Apple, szczególnie aluminiowa ramka, którą odróżnić można po innym układzie przycisków oraz po plastikowych wstawkach znajdujących się w Mi4 na górze i na dole.
Tylna klapka została wykonana z dobrej jakości plastiku, wygiąłem ją aż jej końce były równolegle do siebie. Z nią wiąże się pewna paranormalna historia, ponieważ gdzieś mi ją wcięło i niestety nie mogłem jej założyć do testów, dlatego wszystkie zdjęcia zrobione są z alternatywną, drewnianą (prawdzie drewno!) klapką.
Poza nią, z tyłu, znajduje się również aparat (lekko wystający, ze zwykłym szkłem), jedna lampa LED i mikrofon.
Ramka, wykonana ze stali nierdzewnej, również jest świetnej jakości, co sprawdziłem na własnym przykładzie… Upadek na kafelki kuchenne nie był dla niej problemem ;).
Na górze ramki znajduje się standardowy dla smartfonów audio jack (czemu dla niektórych jest to problem?) oraz coś, co chyba wraca do łask, jednak ze zgoła odmiennym zastosowaniem niż kiedyś, a mianowicie port podczerwieni IRDA służący do obsługi głównie telewizora. Xiaomi preinstaluje dedykowaną apkę do korzystania z niego.
Po prawej stronie znajdują się przyciski do regulacji dźwięku oraz przycisk blokady. Oba wykonane z tego samego materiału, co ramka. Są bardzo dobrze wyczuwalne, co więcej łatwo je odróżnić, bowiem przycisk blokady jest tak jakby „miękki” natomiast przyciski głośności są „sztywne”. Po lewej stronie jest slot microSIM. Na dole umieszczono grill głośnika głównego oraz port microUSB (2.0). Kabel trzyma się w nim solidnie, telefon można podnosić bez problemu za jego pomocą… co jest przydatne, gdy telefon spadnie nam np. za łóżko.
Odstająca klapka na zdjęciach to nie wina producenta. Dopiero teraz zauważyłem, że nie była do końca dociśnięta, za co przepraszam.
Z przodu mamy taflę 5-calowego wyświetlacza Full HD wykonanego w technologii IPS, pod nim 3 podświetlane (tak jest!) klawisze funkcyjne (które w miui możemy dowolnie przypisać), działające standardowo przy krótkim dotyku (od lewej):
- MENU: otwiera ostatnio używane aplikacje (task killer i te sprawy, więcej później o systemie),
- HOME: powrót do pulpitu,
- BACK – cofa do poprzedniego ekranu w danej aplikacji,
po przytrzymaniu:
- MENU – otwiera ustawienia aplikacji,
- HOME – Google Now,
- BACK – zamyka całkowicie aplikację. Wyrzuca ją z RAMu.
Pod nimi znajduje się dioda LED. W nocy udaje się ją dostrzec, ale już w dzień albo w pełnym słońcu jest ona prawie niezauważalna. Na górze oczywiście głośnik do rozmów, zestaw czujników (zbliżeniowy i światła), logo MI oraz przedni aparat.
EKRAN
Ekran jest jednym z największych plusów telefonu. Wyświetlacz IPS wykonany w technologii OGS charakteryzuje się świetnym odwzorowaniem kolorów. Jestem pewien, że wywoła on u was ten pożądany efekt „woow”. O stłuczenia czy zarysowania ma dbać Corning Concore Glass. Nie jest taki silny, potężny, niezarysowalny jak wysławiona Gorilla, ale daje rade. Po prawie 9 miesiącach mam jedną poważną rysę, którą dostrzec można pod światło na wyłączonym ekranie. Zaznaczę tutaj, iż nigdy nie zakładałem folii czy szkieł, a Mi4 zabierałem na imprezy, boisko i nawet (!) na plażę.
5 cali i rozdzielczość 1920×1080 nie dają szansy, aby dostrzec jakiekolwiek piksele. Moim zdaniem jest to idealne połączenie, jak ma smartfon… Jednak wiadomo cyferki rządzą tym światem i prędzej czy później będziemy mieli w domu smartszafe z ekranem 16k. Mi4 posiada o 17% wyższy maksymalny poziom jasności niż w przypadku jego poprzednika (Mi3), zachowując przy tym bardzo dobry kontrast oraz kolory, co zresztą można zmieniać w ustawieniach.
Ostatnio temperatura na dworze sięgała grubo powyżej 20 stopni, a słońce świeciło prażąc nasze ciała z powodu braku chmur i nawet w taką pogodę wszystko ładnie się prezentuje, nie trzeba ani zmrużać oczu, ani uciekać w cień.
Co do odcisków palców to albo moje palce mają powłokę niezbierającą tłuszczu, albo ekran nie jest tak bardzo na to podatny… Wiecie co? Przy wyłączonym ekranie można rysować palcem i tworzyć obrazy niczym malarz z XVIII wieku albo wcześniej, jednak obrazów tych nie zobaczymy jak zaczniemy korzystać ze smartfona. Mam nadzieję, że rozumiecie ;).
DŹWIĘK
Wbudowany głośnik nie powala. Bez szału. Jest przeciętnie. Ot, taki głośnik, na jaki nie można narzekać, ale też nie ma nad czym się zachwycać. Basu nie poczujemy, ale poza tym dźwięk jest w miarę czysty. Szkoda tylko, że głośnik znajduje się na dole, podczas grania lub oglądania filmu łatwo go zakryć, co sprawia, iż ledwo cokolwiek słyszymy.
Słuchawki – na ROMie MIUIPolska (który polecam zainstalować, jeśli kupicie jakiś produkt Xiaomi) mamy do wyboru dwa procesory dźwięku. ViperFX oraz MiSound. Ten drugi jest do użytku tylko jak używamy słuchawek od Xiaomi, bo poza tym jest fatalny. Chłopaki z Miuipolska.pl znają problem i lekarstwem na niego jest właśnie ViperFX, który daje nam basy, głębię i czystość dźwięku.
BATERIA
Naprawdę nie wiem jak bardzo byście musieli katować ten telefon, aby wam padł przed 22. Akumulator o pojemności 3080mAh da wam komfort korzystania z telefonu przez cały dzień.
Czas pracy w różnych konfiguracjach (na maksymalnej jasności):
- przeglądanie stron internetowych, WiFi: 9 godzin 4 minuty,
- oglądanie wideo, WiFi: 7 godzin 11 minut,
- rozmowy 3G: 17 godzin 45 minut.
Jest nieźle, a w mojej ocenie nawet bardzo dobrze. Dzięki funkcji Quick Charge 2.0 czas naładowania baterii od 0% wynosi średnio 2,5h.
ŁĄCZNOŚĆ
Mi4 jest dostępny w wersji z LTE i bez LTE, mój egzemplarz to ta druga opcja. Xiaomi nie zdecydowało się na zamontowanie modułu NFC, ale próbuje rekompensować to portem IRDA. Ja NFC nie miałem nawet chęci używać, a z pilota w telefonie korzystam codziennie. Poza tym Xiaomi Mi4 oferuje łączność:
- 2G: GSM 850/900/1800/1900MHz,
- 3G: WCDMA 850/900/1900/2100MHz, z obsługą HSPA,
oraz dodatkowo: - WiFi v802.11a/b/g/n/ac (ze wsparciem WiFi Direct),
- Bluetooth 4.0,
- GPS, GLONASS,
- radio FM,
- Miracast,
- możliwość drukowania za pomocą usługi Cloud Print.
- Port USB 2.0 służy do ładowania baterii, łączenia z komputerem oraz daje możliwość (dzięki wsparciu OTG) podłączenia pendrive, klawiatury czy pada.
APARAT
Xiaomi Mi4 wyposażono z tyłu w matrycę 13 Mpix (Sony IMX214) z przesłoną f/1,8. Daje nam to focus w 0,3 sekundy, co umożliwia robienie bardzo szybko zdjęć. Zdjęcia seryjne (do 100), rozpoznawanie twarzy, filmy w 4K, Time-Lapse, Slow-motion (w HD 120fps), HDR, upiększenie twarzy, Ubi-focus (dwa wyostrzenia obiektów na jednym zdjęciu), panorama, robienie zdjęć podczas kręcenia filmu, tryb zaawansowany, w którym możemy sami ustawić balans bieli, ostrość, czas ekspozycji (do 32 sekund) i czułość ISO. To większość funkcji aparatu.
Z przodu matryca 8 Mpix – również od Sony. Określa płeć i wiek osób, upiększa, robi zdjęcia Full HD. Jakością zdjęć jestem naprawdę mile zaskoczony – są bardzo dobre.
Interfejs samej aplikacji jest bardzo prosty. Trzy przyciski. Swype w prawo otwiera nam opcje, w lewo filtry, a do góry albo w dół zmiana kamerki przód/tył.
SYSTEM
Śmietankę postanowiłem zostawić na koniec. MIUI. A właściwie to MIUI 6. Jak pytam znajomych z iPhone’ami o to co takiego jest w iOSie, to mówią: „jakbyś zaczął go używać, to nie zmieniłbyś na cokolwiek innego”.
To samo można powiedzieć o MIUI, który, mimo iż jest tylko nakładką na Androida (4.4), to przewyższa go o 3 głowy. Androida, którego znacie z innych smartfonów, widać tylko przy zakładaniu konta Google przy pierwszej konfiguracji telefonu i w „informacjach o telefonie”, gdzie znajdziecie numerek systemu od Google.
MIUI jest ciężki, posiada multum funkcji (zamykanie aplikacji przytrzymaniem przycisku powrotu – dla mnie bajka) i wymaga przynajmniej 2GB RAM-u.
Pulpit jest połączeniem iOS i Androida. Wszystkie apki mamy na pulpicie, nie ma szuflady z aplikacjami, które w Miui mają taki sam kształt. Do tego możemy je dowolnie ustawiać i pakować w foldery, a na pulpit wstawiać skróty z ustawień, przełączniki, widżety systemowe i te od alternatywnych apek.
A propos przełączników…w miui znajdziemy ich bardzo dużo.
Normalnie mamy do nich dostęp, jak zazwyczaj w androidowych fonach, z belki powiadomień. A propos powiadomień. W miui możemy dla każdej aplikacji ustawić je osobno, każda aplikacja może mieć swoje pływające okno, aby nie przeszkadzać w aktualnie wykonywanym działaniu. I tak np. jak gramy i ktoś dzwoni:
Ideą MIUI 6 jest prostota, której najlepszym przykładem jest lockscreen. Swype w prawo daje nam przejście do telefonu, a w lewo do aparatu.
Telefon ma roota, co nie koliduje z gwarancją. Ma go, b korzysta z niego Panel sterowania (administratora/bezpieczeństwa itp), aplikacja systemowa, w której znajdziemy podstawowe aplikacje instalowane na innych androidowych urządzeniach jak CCleaner czy antywirus.
A propos aplikacji systemowych. W ustawieniach połączeń znajdziemy kilka ciekawych funkcji. Wśród nich nagrywanie rozmów, obsługa gestów… ja jestem na tak, a wy?
W MIUI mamy możliwość wysyłania wiadomości przez internet między urządzeniami z zainstalowanym romem MIUI. Ciekawa funkcja to swype w prawo w aplikacji SMS, który oznacza nam cały wątek jako przeczytany.
W systemie mamy dostępne aplikacje podstawowe jak: kalendarz, kalkulator, przeglądarka, kompas, radio FM, dyktafon, odtwarzacz muzyki, menedżer plików, a także programy do obsługi akcesoriów:
- MiFit do Mi Banda – więcej znajdziecie w recenzji,
- MiKey – fajna aplikacja, ale już sam gadżet (o tej samej nazwie) nie działa tak pięknie co sprawia, że apka jest bezużyteczna,
- MiPilot – jak sama nazwa wskazuje, jest to apka wykorzystująca port podczerwieni do sterowania telewizorem (a w przyszłości podobno równie innymi urządzeniami).
Sam launcher posiada animowane ikony dyktafonu, zegarka, kalendarza i pogody. Te dwa pierwsze to właśnie takie małe smaczki, które mają cieszyć oko, ale już kalendarz i pogoda, przynajmniej dla mnie, są przydatne.
MI4, jaki i inne smartfony z serii Mi, posiada dualROM. Obydwa systemy korzystają z tych samych plików użytkownika. Co piątek wychodzi aktualizacja, a nowa wersja instalowana jest na system nieużywany aktualnie, a po resecie korzystamy automatycznie z najnowszej wersji. W każdej chwili, jeśli uznamy, że aktualizacja okazała się felerna, możemy wrócić do poprzedniej bez jakichkolwiek komplikacji.
Jeśli komuś nie podoba się wygląd MIUI może skorzystać z „Motywów”. Mamy ich dostępnych chyba kilkaset, jak nie parę tysięcy. Większość z nich, delikatnie mówiąc, to azjatyckie, przesłodzone i totalnie bezużyteczne motywy. Jednak, jeśli uzbroimy się w cierpliwość, to jestem pewien, że uda znaleźć się coś ciekawego.
ROM mam od chłopaków z Miuipolska.pl
PODSUMOWANIE
Aktualnie, w momencie publikacji tego wpisu, cena Xiaomi Mi4 waha się od 1100-1200zl za wersję 16GB i 1300-1400 za 64GB. Telefon pracuje bardzo szybko, przyznam, że zdarzyło mu się złapać parę ścinek podczas ostatnich kilku miesięcy, ale w generalnym rozrachunku zdecydowanie nie mogę narzekać. Telefon jest naprawdę solidnie wykonany, nic w nim nie trzeszczy i nic się nie wygina. Specyfikacja pozwala na konkurowanie w benchmarkach i utrzymanie się w czołówce rankingów… no, przynajmniej jeszcze przez parę miesięcy. Posiada wspaniałą nakładkę (choć fani MIUI uważają, iż należy traktować to jako osobny system), dobry aparat z tyłu, bardzo dobry z przodu (fani selfie będą zachwyceni). Jeśli chcesz spróbować czegoś nowego i nie boisz się radykalnej zmiany, to Mi4 jest jak najbardziej dla Ciebie.
Jeśli gdzieś czuć subiektywizm z mojej strony to przepraszam, ale po prostu się w tym telefonie zakochałem :) A tymczasem jeśli macie jakieś pytania odnośnie tego telefonu – zostawcie je w komentarzach.
Autorem recenzji jest nasz Czytelnik, Tomasz Wróblewski. A jeśli chcecie, by na łamach Tabletowo zostały opublikowane testy Waszego autorstwa – dajcie znać.