Korzystałem ze wszystkich par słuchawek dousznych/dokanałowych, jakie przygotowała polska firma Snab. Przez ostatnich kilka miesięcy testowałem ich najnowszy model – EP-101M BT. Przyznam, że z niecierpliwością czekałem na premierę tego urządzenia i muszę powiedzieć, że było warto.
Najpierw miałem przewodowe słuchawki Snab Overtone EP-81M, które były naprawdę dobre. Później pojawił się model EP-101M (swego czasu kupiłem i nadal je mam), który wyeliminował większość problemów swojego poprzednika. Spodziewałem się więc, że podobnie będzie w przypadku modeli bezprzewodowych.
Około rok temu korzystałem ze słuchawek Snab Overtone EP-82M BT, które okazały się być całkiem przyzwoite, ale jakość audio, jak i czas pracy na baterii oceniłem jako co najwyżej dobre. Wiedziałem więc, że pojawi się następca tego modelu, w którym te wady zostaną naprawione.
Zawartość opakowania
Pudełko to standardowy, naprawdę niewielki box, który skrywa całkiem sporo rzeczy. Oprócz samych słuchawek i dokumentacji, znajdziemy w nim pokrowiec na sprzęt, trzy pary gumek i wkładek w różnych rozmiarach, klips oraz jedną parę pianek Insertone w kolorze białym.
Specyfikacja
- Bluetooth 4.1 z AptX,
- deklarowany zasięg Bluetooth: do 10 metrów,
- bateria: 2 x 55 mAh,
- deklarowany czas pracy na jednym ładowaniu: do 6 godzin,
- waga: 16 g,
- przetwornik dynamiczny 6 mm,
- pasmo przenoszenia: 20 – 20 000 Hz,
- SPL: 99 dB @ 1 KHz,
- impedancja: 16 Ohm ±15% Ohm,
- zestaw sprzedażowy: 3 pary gumek, 3 pary wkładek, para pianek Insertone, klips, pokrowiec.
Jakość wykonania i design
Urządzenie zostało wykonane z plastiku oraz aluminium. Tworzywo sztuczne wydaje się być naprawdę dobrej jakości. W metalowej, zewnętrznej stronie słuchawek, ukryto natomiast magnesy, co znacznie ułatwia noszenie ich na szyi, ponieważ dzięki temu nie kołyszą się na wszystkie strony. Na kablu, bliżej prawej słuchawki, znajduje się pilot, na którym znajdziemy trzy przyciski multimedialne oraz schowany pod zaślepką port microUSB do ładowania.
Sprzęt wydaje się być naprawdę solidny. Docenić należy także minimalistyczną i elegancką formę, bowiem to sprawia, że urządzenie świetnie komponuje się nie tylko z ubiorem sportowym, ale również bardziej oficjalnym, takim jak koszule, marynarki, itd. Przeszkadzać jednak może trochę to, że słuchawki znacznie wystają poza ucho, co w połączeniu z dosyć sporym rozmiarem słuchawek może rzucać się w oczy (sądząc po spojrzeniach przechodniów, gdy przechodziłem obok).
Obsługa oraz ergonomia użytkowania
W recenzji poprzedniego modelu narzekałem na ergonomię użytkowania. Zaznaczałem, że sprzęt nie jest zbyt wygodny podczas użytku, zwłaszcza w ruchu. Na szczęście w przypadku EP-101M jest o wiele lepiej. Chodzenie w słuchawkach jest wygodne i przyjemne, a ciężar kabla nie krępuje ruchów głowy. Komfort ten jeszcze bardziej wzrasta, kiedy to zdecydujemy się na używanie pianek. Stacjonarne korzystanie ze sprzętu również jest wygodne. W ogólnym odczuciu, Snab EP-101M to bardzo komfortowe słuchawki bezprzewodowe.
Na urządzeniu znajdziemy również nałożone specjalne nakładki, które wkładamy do ucha. Ja jednak musiałem je zdjąć, bowiem nie pasowały do moich uszu. Rezygnacja z nich jednak nie sprawiła, że korzystanie ze sprzętu stało się mniej wygodne czy mniej komfortowe.
Słuchawki korzystają ze standardowego rozmiaru gumek, dzięki czemu można wykorzystać zarówno akcesoria od Snab, jak i od innych producentów.Tak jak wspomniałem wcześniej, słuchawki są całkiem spore, ale w przeciwieństwie do Bose SoundSport Pulse, nie wyłapują one tak szumów.
Parowanie z urządzeniami oraz zasięg
Snab Overtone EP-101M parowałem z wieloma urządzeniami, między innymi ze smartfonem z Androidem i laptopem z systemem typu Linux. W każdym z przypadków proces łączenia przebiegał bez żadnych problemów. Odsłuch również działał tak, jak powinien.
Zasięg Bluetooth także stoi na przyzwoitym poziomie. Spokojnie możemy odejść od źródła dźwięku na kilka(naście) metrów. Podczas testów chodziłem po całym pokoju, jak i do pomieszczeń obok i dźwięk nie przerywał.
Jakość dźwięku
Przeróżne modele słuchawek od firmy Snab przyzwyczaiły do koncentracji na bassie. W przypadku EP-101M BT jest kompletnie inaczej. Producent tutaj skupił się przede wszystkim na środku i wysokich tonach. Oczywiście to nie oznacza, że bassy tutaj nie istnieją. Wręcz przeciwnie, są one świetnie wyczuwalne i naprawdę dobre, ale po prostu nie są najważniejsze.
Czy to oznacza, że jakość dźwięku jest zła? Oczywiście, że nie. To, jak Snab Ovetone EP-101M BT grają, bardzo mnie zdziwiło. Dźwięk jest świetny i można odnieść wrażenie, że kompletnie na pasuje do tej półki cenowej. Zadowoleni będą nie tylko fani muzyki elektronicznej, energicznej, ale również RAP-u i innych gatunków muzycznych.
Słuchawki także świetnie sprawdzają się, kiedy chcemy obejrzeć jakiś film (bowiem nie słyszymy szumu) czy zagrać w jakąś grę. Dzięki mikrofonowi podczas rozgrywki możemy również korzystać z komunikatorów głosowych.
Jeszcze dodam, że jednocześnie korzystałem z kilku modeli słuchawek, między innymi z Bluedio TM, Bluedio T5 (recenzja wkrótce) i BeyerDynamic Byron BT – EP101M BT na ich tle wypadały pozytywnie. To utwierdza mnie w przekonaniu, że jakość audio sprzętu od Snab jest naprawdę dobra.
Bateria
Ogniwo w Snab EP-101M BT to również jedna z zalet sprzętu i jest ono znacznie lepsze niż w poprzedniku. Średni czas odsłuchu wahał się od 6 do 7 godzin, co jak na tę cenę jest całkiem dobrym wynikiem. Czas ładowania natomiast to niecałe 2 godziny.
Podsumowanie
Tak całkiem szczerze – gdybym miał kupić sobie słuchawki bezprzewodowe, których cena nie przekracza 200 złotych, to prawdopodobnie wybrałbym właśnie produkt od firmy Snab. EP-101M BT to słuchawki, które po prostu są kompletne. Są świetnie wykonane, bardzo dobrze grają i mają całkiem dobrą baterię. Nie można również zapomnieć o dosyć bogatym zestawie sprzedażowym.
Muszę wspomnieć o tym, że słuchawki te na początku kosztowały 149 złotych, czyli mniej niż poprzedni model (179 złotych), a w tym momencie można kupić je o 10-15 złotych taniej. W tej cenie trudno znaleźć coś lepszego. Ja ten sprzęt mogę Wam naprawdę polecić.
