SYSTEM
W Huawei P20 Lite zainstalowano system operacyjny Android w wersji 8.0 Oreo, dodatkowo wzbogacony o autorską nakładkę EMUI 8.0. Całkowicie zmienia ona warstwę wizualną i interfejs, ale oferuje wiele dodatków systemowych, kilka gestów i mniej standardowych aplikacji.
Pierwszą opcją, na temat której warto powiedzieć kilka słów, jest możliwość „wyłączenia” charakterystycznego wcięcia w ekranie. Wtedy – zamiast zmiennego tła za panelem z powiadomieniami – mamy czarną belkę. Dodatkowo są też wyświetlane zaokrąglenia reszty ekranu, żeby wyświetlacz wyglądał na symetrycznie zaokrąglony na każdej krawędzi.
W praktyce jednak nie wygląda to specjalnie dobrze. Wyświetlany czarny kolor trochę wpada w szarość, przez co i tak widać mocno miejsce łączenia ekranu z notchem. Na upartego jednak można z tego skorzystać, jeśli faktycznie bardzo nie podoba nam się wcięcie w ekranie.
Dziwne i trochę niezrozumiałe jest jednak to, jak wyświetlają się niektóre treści w trybie pełnoekranowym. Część z nich jest po prostu ucięta przez notcha i nie bardzo wiadomo, o co chodzi. Co ciekawe, gdy wykonamy zrzut ekranu, to zobaczymy również to, co na wyświetlaczu jest zakryte.
W ustawieniach wyświetlacza mamy jeszcze kilka innych opcji. Jest ochrona wzroku, czyli filtr światła niebieskiego, który możemy ustawić, żeby włączał się automatycznie według ustalonego harmonogramu. Oprócz tego znajdziemy możliwość zmiany stylu ekranu głównego, czyli czy wszystkie programy będą widoczne na pulpitach, czy zdecydujemy się na szufladkę z listą aplikacji.
Mamy jeszcze ustawienia trybów kolorów, w których możemy skorzystać ze zdefiniowanych ustawień domyślnej, ciepłej lub zimnej kolorystyki. Oprócz tego możemy sami dostosować, jaka będzie temperatura barw. Umieszczono tu jeszcze możliwość zmiany rozdzielczości. Są to: inteligentna rozdzielczość, która sama się dostosowuje do potrzeb danej aplikacji w celu optymalizacji energii oraz niestandardowa, w której możemy zdecydować się na HD+ (1520×720 pikseli) lub FHD+ (2280×1080 pikseli).
Z innych opcji dostępnych w ustawieniach znajdziemy:
- Tryb obsługi jedną ręką, który jest aktywowany po przesunięciu w prawo lub w lewo po klawiszach funkcyjnych;
- Przesuwanie klawiatury w celu łatwiejszego pisania jedną ręką;
- Możliwość wyciszenia dźwięku połączeń przychodzących i alarmów poprzez obrócenie telefonu ekranem do dołu;
- Zmniejszanie głośności dzwonków i alarmów lub podświetlanie ekranu po podniesieniu telefonu;
- Odbieranie lub wykonywanie połączeń po przyłożeniu smartfona do ucha;
- Wykonywanie zrzutu ekranu po przesunięciu trzema palcami;
- Szybkie łączenie, czyli nawiązywanie połączeń za pomocą komendy głosowej po przytrzymaniu klawisza zmniejszania głośności przy wygaszonym ekranie;
- Aplikacja bliźniacza, która pozwala na zduplikowanie niektórych programów takich, jak Facebook, Messenger czy Snapchat. Dzięki temu możemy zalogować się na dwa osobne konta w ramach jednej aplikacji;
- Możliwość dodawania nowych kont użytkowników, a także konta gościa;
- Przestrzeń prywatna – jak sama nazwa wskazuje, jest to miejsce, w którym możemy przechowywać swoje pliki, aplikacje lub konta. Aby móc z nich skorzystać, trzeba na ekranie blokady przyłożyć odpowiedni, zaprogramowany wcześniej palec lub wpisać ustawione hasło;
- Blokada aplikacji, czyli możliwość zablokowania tylko konkretnych aplikacji;
- Sejf plików – blokowanie tylko konkretnych plików;
- Zmiana sposobu nawigacji systemowej, czyli przycisk wiszący z obsługą gestów lub klawisze funkcyjne wyświetlane na dole ekranu. Można też wybrać, jak będą ułożone klawisze oraz ustawić automatyczne ukrywanie się, gdy z nich nie korzystamy.
Smartfon oferuje różne opcje odblokowywania dostępu do niego. Jest to głównie skaner linii papilarnych (o którym nieco niżej) oraz odblokowywanie za pomocą twarzy. W przypadku tego drugiego można powiedzieć, że skanowanie jest bardzo szybkie i sprzęt bez problemu rozpoznaje naszą twarz. Warto też dodać, że wystarczy tylko podświetlić ekran, a skanowanie automatycznie się rozpocznie. Działa to błyskawicznie – szczególnie, gdy wybierzemy opcję podświetlania się ekranu po podniesieniu urządzenia do góry.
Huawei P20 Lite ma kilka preinstalowanych aplikacji, z których można skorzystać. Jest to chociażby Menadżer telefonu, w którym znajdziemy opcje czyszczenia systemu i pamięci, blokowania aplikacji, czy skanowania antywirusowego. Mamy też Game Suite, w którym możemy zarządzać działaniem urządzenia poprzez wybór kilku trybów: gry, oszczędzania energii, inteligentnego. Oprócz tego jest opcja wyłączenia powiadomień i przychodzących wiadomości w trybie Nieprzerwane Granie.
Jest również HiCare, w którym mamy możliwość skorzystania z obsługi technicznej, porozmawiania na czacie z konsultantem, zlecenia naprawy gwarancyjnej, czy skorzystania z opcji rozwiązywania problemu. Dodano też aplikację Lustro, w której po prostu możemy się przejrzeć, Kompas ułatwiający ustalenie kierunków świata oraz program Health, w którym liczone są kroki i rejestrowana jest nasza aktywność fizyczna.
Zmienione wizualnie zostały też aplikacje galerii, muzyki, wideo. Dodatkowo sami możemy nieco zmienić wygląd systemu, ikon i tapet za pośrednictwem aplikacji Motywy. Dzięki temu możemy spersonalizować urządzenie do własnych potrzeb i upodobań.
Co do płynności smartfona, to byłem bardzo negatywnie zaskoczony. Sprzęt na początku przycinał się, aplikacje przeładowywały się, a klawiatura podczas pisania się przycinała. Na szczęście kilka dni temu pojawiła się aktualizacja, która naprawiła te wszystkie błędy. Teraz urządzenie działa szybko i bez większych ścinek. Jedynie mam wrażenie, że poszczególne aplikacje ładują się trochę wolno. Na szczęście dość długo utrzymywane są w tle, nie przeładowują się, a podczas korzystania z nich płynność nie spada. Jedynie czasem przeładowuje się sam ekran główny w przypadku, gdy wychodzimy z bardziej wymagających aplikacji.
Do modułów łączności w smartfonie nie mogę się przyczepić. Internet działa dobrze, zarówno przez Wi-Fi, jak i transmisję danych komórkowych. Rozmowy telefoniczne charakteryzują się dobrym działaniem, nic nie przerywa – zarówno ja, jak i osoba po drugiej stronie słyszeliśmy się bez problemów. Poprawny jest też zasięg, ale bez większej rewelacji. Huawei P20 Lite nie wyróżnia się pod tym względem w żaden sposób.
Bez problemów działa też GPS, który szybko i prawidłowo określa naszą lokalizacją. Podobnie jest z Bluetooth, który łączy się bez przeszkód z każdym innym urządzeniem. Warto też dodać, że w smartfonie obecny jest moduł NFC, dzięki czemu możliwe są płatności mobilne.
Jeszcze chwila teorii – w testach syntetycznych Huawei P20 Lite poradził sobie następująco:
SKNER LINII PAPILARNYCH
Jak pisałem przy omawianiu obudowy – skaner linii papilarnych w Huawei P20 Lite jest umieszczony na tyle. Jest on zlokalizowany w przemyślanym miejscu i świetnie wyczuwalny pod palcem. Trzymając urządzenie w dłoni, palec bez problemu trafi na czytnik, co pozwoli odblokować smartfon bez jakiegokolwiek problemu.
Skaner działa szybko, ale nie perfekcyjnie. Nie jest on tak błyskawiczny, jak w przypadku flagowych smartfonów z logo Huawei na obudowie. Nie wystarczy, że tylko dotkniemy czytnik – trzeba przytrzymać palec przez ułamek sekundy, zanim smartfon się odblokuje. Nie jest to długi czas, i tak proces odblokowania jest płynny, ale jednak nie działa to aż tak perfekcyjnie, jak we flagowcach tej marki.
Skaner, oprócz funkcji odblokowania urządzenia, umożliwia też skorzystanie z kilku gestów. Jest to, na przykład, wykonywanie zdjęć po dotknięciu czytnika w aplikacji aparatu oraz odbieranie połączeń, czy zatrzymywanie alarmów. Oprócz tego możemy wysuwać pasek powiadomień poprzez przeciągnięcie od góry do dołu oraz przeglądać zdjęcia, przesuwając palec w prawo lub w lewo.
Za pomoc skanera można też odblokować dostęp do sejfu plików lub zablokowanych aplikacji. Standardowo czytnik umożliwia również logowanie się do niektórych programów za pomocą odcisku palca, zamiast każdorazowego wpisywania hasła.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz
2. Działanie. Oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie