Gdy kurier dostarczył mi karton, w którym znalazłem tytułowy głośnik, trochę się zdziwiłem. Nigdy wcześniej nie miałem bowiem styczności z firmą Divoom. Co więcej, nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek o niej słyszał. Przez to z jeszcze większym zaciekawieniem zacząłem testować opisywany sprzęt. Zupełnie nie wiedziałem, czego mogę się po nim spodziewać, co tylko potęgowało chęć bliższego poznania produktu. Jak się sprawdził? Dla kogo jest Voombox Power? Tego dowiecie się w dalszej części recenzji.
Specyfikacja techniczna:
- NFC
- moc wyjściowa: 30 W
- pasmo przenoszenia: 60-18000 Hz
- 2 x pasywny radiator, 2 x głośnik wysokotonowy, 2 x głośnik pełnozakresowy
- bateria: litowo-jonowa, 3,7 V, 6000 mAh
- czas ładowania: 3-4 godziny przy 5 V i 2 A
- czas odtwarzania muzyki: co najmniej 12 godzin (w zależności od ustawień głośności i treści audio)
- wymiary (mm): 84,5x193x63 (wys. x szer. x gł.)
- masa: 770 gramów
- certyfikat wodoszczelności IPX5
Cena w momencie publikacji recenzji: około 449 zł
Zestaw sprzedażowy
Sprzęt został zapakowany w estetyczne pudełko. Po podniesieniu wieka naszym oczom ukazują się dwa opakowania. Mniejsze, długie, ale dość płaskie pudełeczko, a także większe, z logiem producenta. Jak łatwo się domyślić, drugie skrywa bohatera dzisiejszej recenzji, natomiast w pierwszym schowano instrukcję obsługi, estetyczny sznurek, który może robić nam za smyczkę zakładaną na dłoń oraz dwa przewody: microUSB – USB i jack 3,5 mm – jack 3,5 mm. Sprawiają wrażenie dość solidnych. Według mnie, zabrakło jeszcze chociażby prostego, materiałowego pokrowca, który zapewniłby podstawową ochronę głośnikowi podczas jego transportu w plecaku. Chętnie widziałbym to akcesorium, nawet biorąc pod uwagę jego budowę i podwyższoną ochronę.
Wzornictwo i jakość wykonania
Zacznijmy od przedniej i tylnej części głośnika jednocześnie. Wyglądają dokładnie tak samo. Bardzo łatwo je ze sobą pomylić. Maskownica wykonana z metalu sprawia świetne wrażenie. Ze wszystkich stron otoczona została konkretnym, metalowym rantem, płynnie przechodzącym w boki urządzenia. Uroku całemu połączeniu dodaje wygrawerowane logo Divoom oraz wkręcone śrubki (być może to tylko atrapy, niestety nie potrafię tego jednoznacznie ocenić), które potęgują wrażenie obcowania z solidnym sprzętem.
W górnej części dzieje się najwięcej. Producent umieścił tutaj przyciski funkcyjne, służące do sterowania głośnikiem, a także wskaźnik stanu naładowania baterii. Patrząc kolejno, od lewej strony, na obudowie znajdują się: power, Double Up Paring, Bluetooth, play/pause, ciszej, głośniej. Obok włącznika widnieje małe logo NFC, pod nim znajduje się wspomniany moduł. Dół urządzenia skrywa znaki towarowe i informacje od producenta. Z prawej strony natrafimy na gumową zaślepkę, pod którą znajdują się trzy złącza: microUSB, jack 3,5 mm oraz pełne USB (też się zdziwiłem!). Lewy bok zdobi zaczep na wspomnianą wcześniej smyczkę.
Celowo przez cały czas pomijałem z jakiego materiału wykonano górną, dolną, prawą oraz lewą część sprzętu. Uważam, że zasługuje to na osobny akapit. Guma jest świetna w dotyku, bardzo miła dla dłoni, nieco wystaje na całej długości ponad metalową część korpusu. Wyśmienicie „klei się” do naszych rąk, co znacząco poprawia chwyt głośnika. Znaczniki przycisków funkcyjnych, w górnej części obudowy, stanowią integralną część tego elementu, według mnie nie zostały przyklejone. Nie bez znaczenia są podłużne żłobienia – dodaje to „terenowego” charakteru i stylu. Odniosłem wrażenie, iż gumowe tworzywo będzie dobrze znosić trudy codziennego użytkowania urządzenia.
Spasowanie i budowa sprzętu nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do trwałości całej konstrukcji podczas dłuższego użytkowania. Nic nie trzeszczy, nic nie skrzypi. Zaślepka osadzona jest ciasno, stawia mocny opór podczas wyciągania. Po jej otwarciu trzyma się reszty obudowy za pomocą płaskiego paska gumy, który dość solidnie przytwierdzono. Uważam, że producent podczas projektowania urządzenia zachował toporny, typowo „terenowy” charakter, a samo wykonanie jest swoistą „wisienką na torcie” i dopełnieniem całości. Oczywiście nie każdemu taki design przypadnie do gustu, ale to już bardzo indywidualna sprawa.
Obsługa i użytkowanie
Przytrzymanie przycisku power przez około 2-3 sekundy włącza urządzenie, co sygnalizuje powiadomienie dźwiękowe. Parowanie odbywa się szybko, a obecność NFC tylko ten proces przyspiesza. Cieszą mnie takie dodatki. Sterować głośnością można poprzez krótkie naciśniecie przycisków vol +/-, dłuższe przytrzymanie umożliwia przełączanie między utworami. Nie miałem możliwości sprawdzenia Double Up Paring, z powodu braku dysponowania drugim głośnikiem z tą funkcją.
Możliwe jest prowadzenie połączeń głosowych bezpośrednio przez recenzowany sprzęt. Rozmówca słyszy nas dość czysto i wyraźnie, bez efektu studni. Za to ogromny plus. Mikrofon zbiera dźwięk głosu bardzo dobrze, jednak nie wycisza jakoś specjalnie tła.
Mimo że głośnik cechuje się podwyższoną odpornością na wodę, kurz, upadki i inne przeciwności losu, to osobiście nie sprawdzałem tego. Śmiem jednak twierdzić, że Divoom Voombox Power zniesie wiele, zważywszy na to, jak jest wykonany. Zaślepka siedzi niezwykle ciasno i trzeba użyć nieco siły aby ją wyjąć.
Sprzęt do testów dostarczył sklep MP3 Store, za co serdecznie dziękuję!
Spis treści:
- Zestaw sprzedażowy. Wzornictwo i jakość wykonania. Obsługa i użytkowanie
- Jakość dźwięku i stabilność połączenia. Bateria. Podsumowanie
Jakość dźwięku i stabilność połączenia
Podczas całego okresu testów za źródło dźwięku służył mi smartfon OnePlus 3T.
Szczerze spodziewałem się, że urządzenie będzie grało nieco głośniej, zważywszy na moc wyjściową oraz zastosowane głośniki i radiatory. Mimo wszystko, w mieszkaniu, nie wyobrażam sobie prowadzić odsłuchu przy maksymalnym jej ustawieniu. Okolice 75% to wszystko, co mogłem ustawić, aby nie zakłócać spokoju innym mieszkańcom, podczas dłuższych sesji. Na pochwałę zasługuje brak trzasków oraz przesteru dźwięku przy maksymalnym ustawieniu głośności, jednak odniosłem wrażenie, iż poszczególne partie dźwięku mają wtedy tendencję do zlewania się ze sobą i z wokalem.
Sam dźwięk, w moim odbiorze, jest nieco metaliczny. Fani basowego brzmienia nie będą zachwyceni. Nie ma mowy o ładnym, basowym zejściu do dolnych partii dźwięku. Co więcej, niskie tony wydają się minimalnie wycofane względem reszty. Jednak tam, gdzie być powinny, są obecne. Nie zrozumcie mnie źle. Bas jest, słychać go dobrze, ale niektóra konkurencja robi to lepiej i potrafi go ładniej wyeksponować. Świetnie wypadają wokale – soczyste, dźwięczne, pełne. Najbardziej przypadły mi do gustu, wraz ze średnicą, która okazała się niezwykle dynamiczna i ekspresyjna. Wysokie tony w moim mniemaniu troszkę przycięte, ale nie na tyle, by wyraźnie wpływało to na ogólny odbiór całości. Scena jest węższa niż się spodziewałem, separacja poszczególnych instrumentów poprawna. Nic szczególnego. Ogromną frajdę natomiast sprawiało mi słuchanie solówek gitarowych, muzyki instrumentalnej, akustycznej i filmowej na tym sprzęcie. Świetnie brzmiące i wyeksponowane wokale oraz średnica zapewniają odpowiednią jakość dźwięku do tego typu muzyki i stanowią główną siłę muzyczną Divoom Voombox Power.
Stabilność połączenia stoi na wysokim poziomie. Nie zarejestrowałem żadnych opóźnień, przerw, rwania dźwięku. Mogłem swobodnie przemieszczać się po mieszkaniu z głośnikiem w ręku, podczas gdy smartfon leżał na drugim jego końcu (ok 12 metrów, 2 ściany nośne i 1 działowa dalej). Producent nie podaje żadnych wartości dotyczących zasięgu. Z moich obserwacji i testów wynika, iż spokojnie możemy oddalić się od źródła dźwięku o około 15 metrów, a połączenie nad będzie stabilne.
Bateria
Producent deklaruje, że ogniwo powinno wystarczyć nam na przynajmniej 12 godzin odsłuchu. Jest to wartość jak najbardziej uzasadniona. Podczas używania głośnika w domu, gdzie słuchałem podcastów oraz ulubionej muzyki, a głośność zazwyczaj nie przekraczała 75% dostępnej skali, bez problemu osiągnąłem wynik niemal 18 godzin odsłuchu. Niestety nie byłem w stanie sprawdzić, jaki czas pracy urządzenie będzie prezentować przy maksymalnych ustawieniach głośności, ponieważ w warunkach mieszkaniowych sprzęt jest wtedy zwyczajnie zbyt głośny, aby nadawał się do takiego odsłuchu. Pogoda skutecznie uniemożliwiała jakiekolwiek wyjścia i spotkania ze znajomymi w plenerze. Jednak patrząc z perspektywy poprzednich głośników, które testowałem, sądzę, że deklarowane „przynajmniej 12 godzin” przez Divoom będzie osiągalne w tym przypadku.
Aby naładować w pełni ogniwo o pojemności 6000 mAh, potrzebowałem około 3 godzin i 40 minut. Niestety zabrakło wsparcia dla technologii szybkiego ładowania. Znacząco skróciłoby to czas potrzebny na uzupełnienie energii. Stan naładowania baterii sprawdzimy dzięki pięciu diodom, umieszczonym na podświetlanym niebieskim kolorem panelu.
Ciekawy zabieg, na jaki się zdecydowano, to umieszczenie trzeciego złącza pod gumową zaślepką – USB 2.0. Dzięki niemu w nagłej potrzebie oraz braku powerbanka pod ręką, z powodzeniem podładujemy nasz smartfon. Oczywiście i w tym przypadku brakuje wsparcia dla szybkiego ładowania. Czas ładowania OnePlus 3T z ogniwem o pojemności 3400 mAh wyniósł ponad 2,5 godziny. To dość sporo. Naturalnie ratując swój telefon jednocześnie skracamy czas odtwarzania muzyki z głośnika.
Podsumowanie
Jeżeli szukacie głośnika, który zapewni Wam przyzwoitą jakość dźwięku, będzie cechował się dobrym czasem pracy na baterii, w ekstremalnych momentach podładujecie za jego pomocą smartfona i – co najważniejsze – nie straszne mu będą wszelkie przeciwności losu, to zdecydowanie dobrze trafiliście. Jest to naprawdę całkiem udane urządzenie i przemyślane pod kątem tego, do czego zostało stworzone, czyli użytkowania w warunkach zewnętrznych.
Patrząc z perspektywy ceny uważam, iż warto nim się zainteresować, jednakże osoby poszukujące przede wszystkim jak najlepszych wrażeń z odsłuchu, którym obojętna jest podwyższona odporność oraz świetne wykonanie, powinny sięgnąć po coś innego, ponieważ świetne wokale i średnica to nie wszystko.
Sprzęt do testów dostarczył sklep MP3 Store, za co serdecznie dziękuję!