Skaner odcisków palców
Aktywny skaner odcisków palców w Asusie Zenfone Zoom S umieszczony został z tyłu obudowy. Reaguje na każde przyłożenie do niego palca, choć widoczne jest delikatne opóźnienie względem najszybszych w tym temacie flagowców konkurencji. Mimo wszystko jednak czytnik zasługuje na słowa pochwały.
Zwłaszcza, że można go wykorzystać nie tylko do odblokowywania telefonu, ale również do robienia zdjęć, odbierania połączeń oraz uruchamiania aparatu (w tym przypadku, gdy ekran jest odblokowany, wystarczy dwukrotnie stuknąć czytnik). Najciekawszą funkcją jednak, według mnie, jest blokada połączeń przychodzących, co oznacza nie mniej nie więcej, jak możliwość odebrania połączenia dopiero po zweryfikowaniu naszego odcisku palca – świetna sprawa.
Akumulator
Jeśli szukacie smartfona, którego trudno rozładować w jeden dzień, Zenfone Zoom S może się okazać świetnym wyborem. Jego akumulator ma pojemność aż 5000 mAh, przy czym obudowa wcale nie jest przesadnie gruba, o co moglibyście się w pierwszym momencie martwić – ta ma niecałe 8 mm, a w rzeczywistości można odnieść wrażenie, że jest smuklejsza.
No dobra, ale jaki czas pracy oferuje? Przy moim użytkowaniu, jak się domyślacie dość mocno intensywnym, telefonu nie udało mi się rozładować w jeden dzień. Niezależnie od tego, z jaką jasnością ekranu korzystałam z niego i jakie moduły były włączone. W moich rękach Zenfone Zoom S wytrzymywał średnio 2-3 dni z dala od ładowarki (2 dni na LTE, 3 dni na WiFi), z czego na włączonym ekranie nigdy nie udało mi się zejść poniżej 6,5 godziny, ale i osiągnąć więcej niż 8 godzin i kwadrans. Wyniki te mówią same za siebie – Zenfone Zoom S to doskonała propozycja dla osób, których głównym kryterium wyboru jest właśnie czas pracy.
Samo ładowanie Asusa Zenfone Zoom S trwa 2,5 godziny, co nie jest wcale krótką chwilą, aczkolwiek musimy mieć świadomość, że ogniwo 5000 mAh musi mieć trochę czasu, by się naładować.
Aparat
Na rynku debiutuje coraz więcej smartfonów z podwójnymi aparatami. LG G6 ma drugi obiektyw szerokokątny, smartfony Huawei – monochromatyczny, natomiast Asus w modelu Zenfone Zoom S postawił na zoom optyczny. I tak, mamy tu do czynienia z dwoma aparatami – pierwszym standardowym – 13 Mpix f/1.7 oraz drugim, 12 Mpix, niestety już dużo ciemniejszym, f/2.6, z 2,3-krotnym zoomem optycznym.
Ważna uwaga jest taka, że aby skorzystać z zoomu optycznego, należy przejść do trybu profesjonalnego – w automatycznym również dostępny jest zoom, ale wyłącznie cyfrowy. Jaka jest różnica pomiędzy nimi? O tym możecie przekonać się oglądając poniższe zdjęcia:
Ogólna jakość zdjęć wykonywanych Asusem Zenfone Zoom S jest bardzo dobra, a rozmazywanie tła zdecydowanie może przypaść do gustu (nie bez powodu – w końcu przysłona ma wartość f/1.7). Szczegółowość zdjęć stoi na dobrym poziomie, podobnie jak ilość detali. Zdjęcia możemy robić w jednym z wielu dostępnych trybów, a są to: HDR Pro, upiększanie, kod QR, noc, portret (programowo f/0,95 do f/22), selfie, panorama, miniatura, cofanie w czasie, usuwanie inteligentne, z uśmiechem, duża rozdzielczość, dzieci, efekt, zwolnienie, upływ czasu (timelapse) oraz panorama.
Zdjęcia wykonane aparatem Asusa Zenfone Zoom S możecie zobaczyć poniżej (standardowo, aby zobaczyć je w oryginalnej rozdzielczości, należy je otworzyć w nowym oknie).
Wideo głównym aparatem nagrany w jakości 4K, natomiast przednim – w Full HD. Tutaj jedna uwaga – dźwięk zbierany jest cicho, o czym zresztą możecie przekonać się oglądając jeden z moich vlogów, nagrany – na potrzeby tej recenzji – za pomocą testowanego telefonu (w Full HD):
Podsumowanie
Gdybym miała wskazać największą zaletę Asusa Zenfone Zoom S, niewątpliwie byłby to akumulator, który jest w stanie zaspokoić nawet najbardziej wymagających użytkowników. Na drugim miejscu jest aparat, który – do czego nie mam wątpliwości – jest najlepszym aparatem ze wszystkich dotychczasowych smartfonów Asusa (coś podobnego pisałam przy okazji Zenfone’a 3, ale – wierzcie mi – tu jeszcze bardziej widać postęp). Do tego dochodzi najnowsza wersja systemu Android – 7.1.1 Nougat, 64 GB pamięci wewnętrznej, czytnik linii papilarnych oraz dual SIM. Czego chcieć więcej?
Ano zapewne niższej ceny, bo ta wynosi w Polsce 1999 złotych, co przy Snapdragonie 625 może się wydawać dość wygórowaną kwotą. Choć i tak bardziej irytuje mnie zastanawia mnie brak podświetlenia przycisków systemowych, które umieszczone są pod ekranem – Asus, naprawdę? Bardzo dobry telefon ze średniej-wyższej półki i pożałowaliście podświetlenia przycisków? Brakuje też NFC, zwłaszcza w Polsce, kraju, w którym płatności smartfonami i ogólnie bezgotówkowe są zaskakująco popularne (co mnie osobiście bardzo cieszy).
Ale najlepszym podsumowaniem Asusa Zenfone Zoom S niech będzie to zdanie: trudno jest mi znaleźć w nim poważną wadę, która sprawiłaby, że odwiodłabym Was od chęci zakupu tego urządzenia. Tajwańczykom udało się stworzyć smartfon, który jest kompletny – i wreszcie nie musimy wybierać czy naszym priorytetem jest czas pracy (bo jest świetny!), ogólne działanie (do którego trudno mieć jakieś zastrzeżenia), aparat (nie jest to poziom tegorocznych flagowców, ale – hej! – pamiętajcie, że cena też jest dużo niższa!) czy wreszcie to, jak smartfon wygląda (a ten prezentuje się naprawdę dobrze).
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Skaner odcisków palców. Akumulator. Aparat. Podsumowanie
Asusa Zenfone Zoom S kupicie między innymi w Komputroniku.