Porsche 911 to jedno z moich motoryzacyjnych marzeń. Szczególnie nowa generacja, którą uważam za najpiękniejszy samochód, jaki obecnie można kupić. Owszem, jest to niezwykle atrakcyjne auto, ale czy jest też nowoczesne? Postanowiłem to sprawdzić.
Kilka słów o Porsche 911
Na testy otrzymałem model Carrera 4S, a więc zdecydowanie nie najmocniejszą czy najbardziej torową wersję, ale obok GTS jedną z bardziej cywilizowanych, która w założeniach ma zapewnić zadowalający poziom komfortu podczas codziennego korzystania, a przy tym też świetne osiągi.
Tak, Porsche 911 może być autem do jazdy po mieście, wypadu po bułki do sklepu czy nawet dłuższych wyjazdów. Owszem, nie jest to samochód rodzinny, ale dla dwóch osób powinien okazać się wystarczający.
Dodam, że to właśnie Porsche 911 Carrera 4S wystąpiło w filmie Bad Boys For Life, w którym jeden z głównych bohaterów, Mike, grany przez Willa Smitha, udowodnił, że potrafi ono zapewnić również sporo radości z prowadzenia. Oczywiście takiej radości ze zdecydowanie szybkiego przemieszczania należy szukać przede wszystkim na torze, a nie w mieście, jak było to pokazane w trzeciej części Bad Boys.
Wróćmy jednak do bycia autem wystarczalnym dla dwóch osób. We wnętrzu jest ciasno, bagażnik z przodu ma tylko 132 litry, ale tutaj można wykorzystać przestrzeń tylnych siedzeń, a dodatkowo potrafi być głośno i czuć większość nierówności na drodze. Tylko czy jednak potencjalnemu odbiorcy będzie to przeszkadzać? Oczywiście, że nie!
Właściciel spokojnie zapakuje niewielkie bagaże, a nierówności na drodze nie powinny mu bardzo przeszkadzać, bowiem to coś naturalnego w samochodach nastawionych na sportowe doświadczenie z jazdy.
Chcesz komfortu i więcej miejsca? Kup coś innego, na przykład Mercedesa klasy S czy BMW serii 7, bowiem kosztują podobnie, a przy tym są nastawione głównie na komfortowe „płynięcie” po drodze.
Nie należy wymagać od Porsche 911, że będzie samochodem do wszystkiego, ale jeśli jesteśmy singlem lub zamierzamy jeździć tylko z naszym partnerem, nie zabierając ze sobą kilku walizek na każdy wyjazd, to bohater tego tekstu sprawdzi się wyśmienicie.
Dodatkowo, gdy na wyznaczonej trasie spotkamy krętą drogę, będziemy mogli poczuć, jak fenomenalnie jest zestrojony układ kierowniczy i zawieszenie.
Wcześniej wspomniałem też o zakupach, ale chyba nie muszę tłumaczyć, że przedni bagażnik czy chociażby miejsce z tyłu wystarczy, aby włożyć tam jedną lub dwie torby wypchane zakupami. Co więcej, ze względu na wymiary, w tym długość wynoszącą zaledwie 4519 mm, bez problemu Porsche 911 odnajdzie się w mieście.
Miałem zacząć ten tekst od przedstawienia tego, jak cudownie jeździ się nową 911-tką, a także od opisu pracy skrzyni PDK, która jest rewelacyjną konstrukcją. Stwierdziłem jednak, że nie ma to większego sensu, bowiem są to stwierdzenia oczywiste, a dodatkowo pojawiły się już wielokrotnie w różnych testach.
Postanowiłem więc w dużym skrócie napisać o tym, że Porsche jak najbardziej sprawdzi się w roli auta na co dzień, oczywiście w przypadku określonej grupy odbiorców. Teraz przejdźmy do tego, co może zainteresować gadżeciarza, czyli oprogramowania w 911.
We wnętrzu mamy aż trzy ekrany
Nie jest to rozwiązanie, które znajdziemy w modelu Taycan czy nowej generacji klasy E, ale i tak producent na desce rozdzielczej umieścił trzy ekrany. Pierwszy ma 10,9 cali i znajduje się na środku deski. Natomiast dwa kolejne mają po 7 cali i zostały zlokalizowane tuż przy sporym obrotomierzu. Podobne podejście do ekranów mamy oczywiście w innych modelach Porsche – np. Panamera czy Cayenne sprzed ostatniego faceliftingu.
Niemiecka firma, stosując fizyczny obrotomierz, chciała nawiązać do klasyki i, przyznam, że wyszło to naprawdę dobrze. Mamy dostęp do dwóch konfigurowalnych ekranów za kierownicą, ale nadal jednak centrum stanowi bardziej tradycyjny obrotomierz, od razu zdradzający, że mamy do czynienia z samochodem oferującym naprawdę sporo sportowego charakteru.
Treści, które wyświetlane są na dwóch, 7-calowych wyświetlaczach, możemy zmieniać. Możemy mieć jeden ekran z nawigacją, a drugi z informacjami o aktywnych systemach wspierających kierowcę. Możemy też wyświetlić tylko wirtualny prędkościomierz z lewej strony, a z prawej mieć funkcje Sport Chrono (np. pomiar czasu okrążenia na torze). Dostępny jest też widok minimalistyczny, który ograniczony jest tylko do podstawowych informacji. Opcji jest zdecydowanie sporo i łatwo dostosować treści na obu ekranach do naszych aktualnych potrzeb.
Środkowy, 10,9-calowy ekran, został atrakcyjnie wkomponowany w deskę rozdzielczą. Z pewnością nie mamy tutaj „tabletozy”, która występuje w wielu nowych samochodach. Ekran nie jest duży, jak na współczesne standardy, ale w zupełności wystarczający. Rozdzielczość, widoczność w słoneczny dzień, a także sprawność reakcji na dotyk to jak najbardziej wysoka półka, aczkolwiek na rynku mamy już lepsze rozwiązania.
Obsługa nastawiona jest przede wszystkim na sięganie palcem do dotykowego wyświetlacza, ale na tunelu środkowym znalazło się niewielkie pokrętło, które służy do poruszania się po menu.
Owszem, mamy pokrętło, ale pod względem komfortu lepiej wypada jednak macanie ekranu – zazwyczaj w ten sposób szybciej wybierzemy interesującą nas funkcję. Pokrętło niestety nie jest równie dobre, jak to w BMW iDrive, ale miło, że producent jednak nie wyrzekł się fizycznych przycisków i pokręteł.
Wbudowana nawigacja radzi sobie naprawdę dobrze. Korzystając z niej przejechałem kilkaset kilometrów i nie zauważyłem żadnych problemów z nieaktualną siatką dróg. Do listy zalet należy również dopisać całkiem skuteczny algorytm wyznaczania trasy, który dodatkowo sprawnie reaguje, gdy przypadkowo zboczymy z obranej drogi – nowa trasa jest ustalana prawie od razu.
Jeśli jednak nie będą Wam odpowiadać mapy Porsche, to na szczęście na pokładzie jest obsługa Apple CarPlay i Android Auto, więc mamy wygodny dostęp do Map Google, Waze czy nawet Yanosika.
Opcjonalne nagłośnienie Burmester potrafi dostarczyć dźwięku w bardzo dobrej jakości. Przyznam, że byłem zaskoczony, że w dość niewielkim wnętrzu udało się upchnąć naprawdę dobry zestaw audio.
System charakteryzuje się łączną mocą 855 watów i składa się z 13 osobno kontrolowanych głośników. Mamy m.in. 300-watowy, aktywny subwoofer z cyfrowym wzmacniaczem klasy D, zintegrowany z nadwoziem pojazdu. Taka przyjemność to jednak wydatek prawie 24 tys. złotych, ale podejrzewam, że dla klienta Porsche nie jest to duża suma.
Docenić należy też bardzo dobrą jakość wykonania wnętrza. Zarówno materiały, jak i ich spasowanie, to wysoka półka. Czuć, że siedzimy w Porsche. Muszę jednak wspomnieć, że widziałem egzemplarze nowego 911, w których zdarzały się mniejsze lub większe wpadki jakościowe, aczkolwiek nie uświadczyłem poważnych uchybień w modelu testowym.
Systemy, które pomagają w codziennej jeździe Porsche 911
Obecną generację 911 można wyposażyć w system Porsche InnoDrive, składający się z adaptacyjnego tempomatu, który wspierany jest funkcją predykcyjnej regulacji prędkości. Do tego dochodzi aktywny asystent pasa ruchu, którego zadaniem jest utrzymanie samochodu na środku pasa. Niestety, w modelu testowym znalazła się mniej rozbudowana wersja tego rozwiązania.
Egzemplarz Porsche 911, który widzicie na zdjęciach, był wyposażony w tempomat z funkcją wykrywania innych uczestników ruchu, a także w asystenta utrzymania pasa ruchu (LKA). Działanie asystenta sprowadza się wyłącznie do ostrzegania kierowcy, gdy najedzie on na wyznaczoną linię na drodze. Nie będzie chyba zaskoczeniem informacja, że oba systemy działają naprawdę dobrze.
W opcji możemy mieć system kamer 360 stopni, ale podejrzewam, że ze względu na wymiary samochodu, dla wielu osób wystarczy tylko zestaw czujników i kamera cofania. Wypada dodać, że interfejs kamery cofania jest niemal identyczny jak w Audi. Wynika to z prostego faktu – Audi i Porsche należą do tego samego koncernu i dzielą ze sobą wybrane technologie.
Porsche 911 rozpoznaje znaki drogowe, co wychodzi mu dobrze. Znaki rozpoznawane są z wykorzystaniem kamery umieszczonej w górnej części przedniej szyby, a także brane pod uwagę są informacje o ograniczeniach z nawigacji. Większy priorytet mają oczywiście znaki odczytane przez kamerę.
Na ekranie za kierownicą mamy nie tylko informację o aktualnym ograniczeniu prędkości, ale również o nowym, do którego się zbliżamy.
Ponadto w wyposażeniu opcjonalnym dostępny jest asystent jazdy nocą, który korzysta z kamery termowizyjnej. Obraz z niej wyświetlany jest na 7-calowym ekranie obok obrotomierza, a dodatkowo system rozpoznaje pieszych i rowerzystów. Niestety, nie miałem możliwości sprawdzenia tego w 911, ale jeśli działa równie skutecznie, jak ten w Porsche Taycan, to należy go uznać za przydatny dodatek.
Podczas jazdy nocą zdecydowanie ważniejsze są jednak światła. Tutaj za prawie 15 tys. złotych Porsche oferuje reflektory główne LED w technice matrycowej (84 piksele). Po pierwsze, świetnie oświetlają one drogę. Po drugie, możemy jeździć z włączonymi długimi światłami w trybie adaptacyjnym – w razie wykrycia innego kierowcy poszczególne segmenty światła są wyłączane, aby go nie oślepić. Podczas testów nikt mi nie mrugnął światłami, więc podejrzewam, że omawiany system działa dobrze.
Porsche 911 – podsumowanie
Stwierdzenie, że Porsche 911 jest nowoczesnym samochodem, jest jak najbardziej prawdziwe. Owszem, nie jest to samochód, który pod względem komputeryzacji można porównać do Tesli Model S czy BMW i7, aczkolwiek zdecydowanie nie ma on powodów do wstydu.
Otrzymujemy w końcu bardzo dobry, aczkolwiek nie idealny system infotainment, przyzwoity zestaw systemów wsparcia kierowcy, a to wszystko podane bez „tabletozy”. Nie mamy też rozwiązań, które są tylko gadżetami, a niekoniecznie przydają się w codziennym użytkowaniu samochodu.
Nadal jednak główna rola należy tutaj do właściwości jezdnych, które – o czym miałem okazję się przekonać – to najwyższa półka. Porsche 911 jest genialnym autem pod względem zapewniania radości z jazdy.
Oczywiście nie jest to tani samochód. Model testowy startuje od 724 tys. złotych, ale jeśli zdecydujemy się na bogate wyposażenie, cena może przekroczyć 1 mln złotych.
Zdjęcia Porsche 911 wykonał GRI CARS. Zapraszam do obserwowania jego profilu na Instagramie.