Właściciele samochodów Tesli chyba zbyt wcześnie otrzymali dostęp do funkcji Smart Summon. Teraz pozostali uczestnicy ruchu, którzy znajdują się na tym samym parkingu, muszą uważać na pojazdy prowadzone przez komputer.
Komputer musi się jeszcze wiele nauczyć
Ciągle słyszymy o zbliżającej się autonomicznej rewolucji, która ma objąć zarówno samochody osobowe, jak i ciężarowe. Patrząc jednak na obecne autonomiczne technologie, można momentami odnieść wrażenie, że ta rewolucja nadejdzie później niż wskazują optymiści.
Soday 1 with V10 Smart Summon was working beautifully. But someone didn’t notice my M3 and made a front bumper damage. We will claim our insurances but who’s fault do you guys think it’ll be ? Should I present this videos ? @teslaownersSV @Model3Owners @LikeTeslaKim @TesLatino pic.twitter.com/fhSA78oD6C
— David F Guajardo ? (@DavidFGuajardo) September 28, 2019
Owszem, skomputeryzowane samochody Tesli mogą zachwycić oferowanymi funkcjami. Całkiem nieźle radzą sobie z utrzymaniem się na pasie ruchu i zachowaniem bezpiecznej odległości od innych pojazdów. Pod względem możliwości wsparcia kierowcy wypadają równie dobrze lub nawet lepiej od konkurencji. Nie oznacza to jednak, że ich oprogramowanie, jak i cały sprzęt, gotowy jest na bardziej rozbudowane funkcje autonomiczne.
Niestety, Tesla najwidoczniej jest zbyt pewna umiejętności swoich inżynierów, bowiem udostępniła użytkownikom funkcję Smart Summon, która w obecnym wydaniu nie powinna opuścić fazy testowej. Została ona wprowadzona u sporej grupy osób wraz z ostatnio wydaną dużą aktualizacją i pozwala na przywołanie zaparkowanego samochodu do siebie. Całość odbywa się za pomocą mobilnej aplikacji i zapewnia zasięg do 200 stóp (prawie 61 metrów). W Tesli nie musi znajdować się człowiek – sterowaniem zajmuje się wyłącznie komputer.
So, @elonmusk – My first test of Smart Summon didn't go so well. @Tesla #Tesla #Model3 pic.twitter.com/yC1oBWdq1I
— Roddie Hasan – راضي حسن (@eiddor) September 28, 2019
Smart Summon wygląda efektownie i w większości scenariuszy działa poprawnie. Mimo tego, nowej funkcji zdarzają się wpadki, co potwierdzają liczne materiały wideo, które pojawiły się przez ostatni weekend. W kilku z nich komputer Tesli uniknął stłuczki, inne sytuacje zakończyły się niestety uderzeniem w inny pojazd.
Użytkownicy zbytnio ufają Tesli, a firma wypuszcza niedopracowane oprogramowanie
Warto jednak mieć na uwadze, że wiele osób nie zachowało odpowiedniej ostrożności podczas korzystania ze Smart Summon. Firma Elona Muska wyraźnie podkreśla, że nie jest to funkcja w pełni autonomiczna i nie powinno używać się jej w zatłoczonych miejscach. Ponadto, obowiązkiem użytkownika jest ciągłe nadzorowanie manewrów wykonywanych przez komputer.
Be forewarned @Tesla @elonmusk Enhanced summon isn’t safe or production ready. Tried in my empty drive way. Car went forward and ran into the side of garage. Love the car but saddened. #Tesla #TeslaModel3 pic.twitter.com/tRZ88DmXAW
— AB (@abgoswami) September 28, 2019
Funkcja Smart Summon została udostępniona zbyt wcześnie. Jasne, winni są również sami użytkownicy, którzy zbytnio ufają elektronice. Mimo tego, Tesla powinna przewidzieć takie sytuacje i jednak wstrzymać się z udostępnieniem Smart Summon. Samochód to nie smartfon, w którym niedopracowane oprogramowanie co najwyżej uniemożliwi korzystanie z aplikacji czy aparatu. Obawiam się, że filmików, w których komputer Tesli popełnił błąd, będzie przybywać.
Polecamy również:
Ford Mustang – nie tylko ogromna moc, ale także nowoczesna technologia (test)