Tesla Model S
(źródło: AutoTrader / YouTube)

Elektryki to jednorazówki? Ta Tesla przejechała prawie 700 tys. kilometrów

Tesla Model S przejechała już prawie 700 tys. kilometrów jako taksówka. Warto zaznaczyć, że to wszystko bez konieczności wymiany silników czy akumulatora. Możemy więc stwierdzić, że samochody elektryczne z pewnością nie są „jednorazowe”.

Samochody elektryczne to jednorazówki? Zdecydowanie nie!

Przeciwnicy aut elektrycznych potrafią wymienić naprawdę sporo argumentów, które w założeniach mają pokazywać wady elektryków. Owszem częściowo mają rację, bowiem auta elektryczne, tak samo jak spalinowe, mają zalety i wady. Należy jednak zaznaczyć, że spora część tych argumentów to zwykłe bzdury, nie mające pokrycia w prawdziwych danych.

Wśród wspomnianych argumentów często pojawia się wzmianka, że auta elektryczne to jednorazówki, które już przy niedużym przebiegu ulegają awarii i jedyne, co może zrobić ich właściciel, to oddać samochód do kasacji. Wystarczy jednak poświęcić kilka minut, aby zweryfikować te słowa – nie brakuje bowiem BEV-ów, które mogą pochwalić się dużymi przebiegami. Co więcej, ze względu chociażby na mniejszą liczbę części są one mniej podatne na awarie niż spalinowe odpowiedniki.

Tesla Model S z przebiegiem prawie 700 tys. kilometrów

Na kanale AutoTrader na YouTube został opublikowany film, w którym możemy zobaczyć samochód firmy Elona Muska. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że auto ma już naprawdę spory przebieg. Otóż przejechało ono już 430 tys. mil, czyli około 692 tys. kilometrów. Przyznacie, że jest to świetny wynik.

Co więcej, bohater filmu, czyli Tesla Model S (wersja 90D z 2016 roku), wciąż jeździ na oryginalnym akumulatorze i silnikach elektrycznych. Należy zaznaczyć, że właściciel korzystał z auta intensywnie, bowiem Tesla przez 8 lat służyła jako taksówka, robiąc spore dystanse. Taksówka niemal idealna, bowiem objęta programem darmowego ładowania na Superchargerach.

Model S był ładowany głównie na Superchargerach (często do 100%), czyli szybkich ładowarkach, co jak wiemy niekoniecznie jest zalecane dla akumulatora. Z oryginalnego zasięgu, który według NEDC wynosi 557 kilometrów, Tesla straciła około 105 kilometrów.

Właściciel twierdzi, że samochód nigdy nie uległ poważnej awarii. Kilka mniejszych elementów, co raczej nie będzie zaskoczeniem, zdążyło się popsuć. Przykładowo światła LED do jazdy dziennej nie działają w prawidłowy sposób, jedno z ramion wycieraczek wygięło się i uszkodziło maskę. Natomiast we wnętrzu, które nadal jest w dość dobrym stanie, słychać trzeszczenie wybranych elementów.

Jeśli zainteresował Was ten egzemplarz Tesli, to warto śledzić wspomniany kanał na YouTube. W planach twórców jest opublikowanie serii filmów, w których samochód zostanie poddany różnym testom. Prawdopodobnie test zasięgu nie wypadnie zbyt dobrze, co zapowiada końcówka pierwszego filmu z zapowiedzianej serii. Zachęcam też do zapoznania się z moją recenzją Tesli Model 3.