Kupując pewne auta, oczekujemy od nich wytrzymałości i skuteczności w każdych warunkach. Tesla Cybertruck to maszyna, którą kreuje się właśnie na małą, jeżdżącą fortecę. Jak to wygląda z perspektywy służb ratowniczych?
Tesla Cybertruck – od prototypu do wersji produkcyjnej
Jest spora szansa, że ktoś, kto od lat szwenda się po internecie, widział krótkie wideo z prezentacji Tesli Cybertruck z 2019 roku. Franz von Holzhausen, designer pracujący w amerykańskiej korporacji, poproszony przez Elona Muska, rzuca w szyby elektrycznego pickupa stalową kulą i koniec końców uszkadza obydwa elementy od strony kierowcy. W tej sytuacji nazwa „Armor Glass” niekoniecznie przystawała do tego, co zobaczyliśmy.
Minęło jednak prawie pięć lat od tego wydarzenia, Tesla Cybertruck zaczyna mnożyć się na drogach, a inżynierowie z pewnością pracowali w pocie czoła, aby wzmocnić wykorzystywane w niej szkło. Oczywiście szybko pojawiły się niezależne testy Armor Glass. Jeden z takich eksperymentów przeprowadził np. kanał The Kilowatts, który udowadnia, że pickup Tesli nie musi już obawiać się stalowych kul o średnicy dwóch cali.
Jest jednak większa szansa, że strażacy będą próbowali kogoś wydostać z auta niż to, że ktoś będzie obrzucał je piłkami do golfa i stalowymi kulami na ulicy. Czy mocne szyby Cybetrucka nie będą przeszkadzać służbom przy ratowaniu kierowcy i pasażerów? Wychodzi na to, że znamy odpowiedź na to pytanie.
Strażacy kontra Tesla Cybertruck
W ramach szkolenia strażacy z Nokomis, miasta w stanie Floryda, próbowali wybić szybę z nowego pickupa Tesli z wykorzystaniem topora strażackiego. Zanim przejdziecie dalej, zgadnijcie, ile uderzeń potrzeba było, nim można było dostać się do środka.
Okazuje się, że pierwsze pęknięcia to kwestia trzech uderzeń, jednak do przebicia szyby strażak potrzebował około dwunastu ciosów. Czy stosując więcej siły szkło poddałoby się o wiele szybciej. W teorii tak – w praktyce służby chcą uniknąć sytuacji, w której narażaliby osoby uwięzione w aucie na niebezpieczeństwo. Uderzanie toporem z całej siły mogłoby sprawić, że odłamki szkła wleciałyby do środka i uszkodziły kierowcę lub pasażerów.
Wygląda więc na to, że mamy remis. Z jednej strony nie tak łatwo jest wbić się do Cybertrucka przez szybę. Z drugiej strony, nie jest to niemożliwe – topór strażacki w odpowiednich rękach wystarczy, aby Armor Glass poddało się.
Wciąż jednak zastanawia mnie stosowanie tak wytrzymałych szyb w samochodzie, który nie do końca sprawdza się w „zadaniach specjalnych”? Oprócz naprawdę agresywnych zamieszek i apokalipsy zombie, trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której potrzebowałbym aż tak odpornego szkła w samochodzie.
Czy przy wypadku lub akcji ratowniczej wytrzymałość takich szyb nie będzie stanowić zagrożenia dla znajdujących się w środku? Miejmy nadzieję, że w warunkach drogowych Armor Glass i służby ratownicze nie będzie jednym z najgorszych połączeń.