Telegram jednak ugina się pod presją Rosji – przekazuje dane do rejestracji

Telegram przekazał dane potrzebne do rejestracji w rosyjskim wykazie podmiotów rozpowszechniających informacje w internecie. Znajdują się w nim wszystkie te firmy, które są właścicielami serwisów wymiany danych. Jako że twórca Telegramu, Pavel Durov, nie chciał, żeby jego komunikator został zablokowany przez Federalną Służbę Nadzoru, musiał przystać na „prośbę” resortu.

Przekazanie kilku podstawowych informacji niezbędnych do rejestracji w rządowym wykazie nie oznacza od razu, że od tej pory Telegram przestaje być w Rosji poufny. W gruncie rzeczy Federalna Służba Nadzoru w sferze łączności, technologii informatycznych i masowego przekazu (Roskomnadzor) nieraz podejrzewała komunikator o to, że służy jako narzędzie do wymiany informacji między terrorystami. Z tego samego powodu ten aparat kontrolny zablokował działanie w Rosji takich aplikacji jak Blackberry Messenger, LINE i Imo.im.

Firma będzie konsekwentnie odmawiać zastosowania się do jakichkolwiek żądań, które naruszają politykę prywatności Telegramu. Dotyczy to też wymogów, które nakłada na wszystkich Roskomnadzor w zakresie uchwalonych w zeszłym roku ustaw antyterrorystycznych. Są one bardzo nieprecyzyjne, co już doprowadziło do wielu nadużyć. Durov określił te przepisy jako „sprzeczne z konstytucją i niemożliwe do wykonania ze względów technicznych”.

Wspomniane ustawy przewidują gromadzenie informacji, w tym też treści korespondencji, przez firmy świadczące usługi ich wymiany, a w razie potrzeby również udostępnianie ich służbom bezpieczeństwa. W Telegramie nie byłoby to takie proste do zastosowania, nie tylko ze względu na upór Durova, ale też przez to, że aplikacja ta szyfruje wiadomości metodą end-to-end encryption. Do treści komunikatów mają więc dostęp tylko ich nadawcy i odbiorcy.

W Rosji Telegramu używa jakieś 6 milionów ludzi. W Polsce jest umiarkowanie popularny. Oficjalnej polskiej wersji językowej nie ma między innymi dlatego, że jest nim już od dłuższego czasu zainteresowana rosyjska Federalna Służba Nadzoru. Niby Durov nie ma nic do ukrycia, ale nie zamierza niepotrzebnie narażać się na zablokowanie usług jego firmy.

 

źródło: Engadget, Gazeta Prawna, TechWeez