Kilka dni temu prowadzący konta Telegrama i WhatsAppa na Twitterze wdali się w słowną potyczkę, z której zwycięsko wyszedł Telegram, pomimo usilnych starań konkurenta.
WhatsApp, czyli jeden z najpopularniejszych komunikatorów na rynku nie ma lekkiego życia po ogłoszeniu zmian, jakie dotyczą polityki prywatności. Użytkownicy nie kryją się z krytyką tego pomysłu, a duża część z nich postanowiła nawet porzucić aplikację należącą do Facebooka na rzecz konkurencji, takiej jak Telegram czy Signal. W związku z tym, a może także z braku innych opcji, WhatsApp postanowił zawalczyć o użytkowników na Twitterze, ale coś poszło nie tak.
Z Telegramem lepiej nie zadzierać
Konto WhatsApp na Twitterze umieściło obrazek, którego celem było wyśmianie Telegrama i jego użytkowników. Dokładniej chodzi o fakt, że korzystający z aplikacji Telegram nie wiedzą, iż ich wiadomości nie są domyślnie szyfrowane „end-to-end”. Oczywiście jest to prawdziwa informacja, bowiem każdy użytkownik musi włączyć takie szyfrowanie indywidualnie w ustawieniach, o czym wielu zapomina.
W odpowiedzi Telegram pokazał, że informacja o szyfrowaniu „end-to-end” w WhatApp jest całkowitym kłamstwem. Dlaczego? Otóż firmy takie jak Facebook, Apple czy Google mogą uzyskać dostęp do wszystkich wiadomości przy odtwarzaniu aplikacji na nowym urządzeniu lub tworzeniu kopii zapasowych w iCloud lub Dysku Google. Dodatkowo Telegram wykorzystał okazję i pochwalił się, że ich aplikacje mają otwarte kody źródłowe, a użytkownicy mają pewność, że niczego przed nimi nie zatajono.
Kilka dni po bardzo mocnej ripoście Telegrama nadal nie pojawiła się odpowiedź WhatsAppa, ale nie ma się co temu dziwić, bowiem ciężko jest obalić prawdziwe i bardzo niekorzystne dla siebie fakty.
Signal także chce uderzyć w Facebooka
Nie tylko Telegram walczy z Facebookiem. Jakiś czas temu rękawicę podjął też Signal, czyli zdaniem wielu najbezpieczniejszy komunikator, przynajmniej z tych popularnych. Twórcy Signala kupili reklamy, które miały ujawnić jak wiele danych o użytkownikach zbierają aplikacje platform należących do Marka Zuckerberga.
Jedno jest pewne, ludzie stają się coraz bardziej świadomi i zaczynają dbać o swoją prywatność i bezpieczeństwo danych. Może to zwiastować, że czasy bezkarnego kolekcjonowania osobistych informacji przez aplikacje powoli się kończą, a przykład WhatsAppa dosadnie pokazuje, że kłamstwa prędzej czy później wyjdą na jaw.