Jesteśmy przyzwyczajeni, że nie wszystkie urządzenia trafiają do sprzedaży w Polsce. I choć często tego żałujemy, to wiemy, że wynika to z czystej kalkulacji. Producent, który w przeszłości produkował smartfony i telefony marki Nokia, potraktował jednak Polskę (i nie tylko) jak kraj trzeciego świata. Nie jestem mściwy, ale w tym przypadku mam szczerą nadzieję, że tego pożałuje.
Ten telefon to skok na kasę. Widać Polska jest uważana za bogatą przez jego producenta
Wczoraj HMD zaprezentowało Barbie Phone, który powstał we współpracy z marką Mattel. Trudno stwierdzić, do kogo jest on kierowany, ale najbardziej realną grupą docelową wydają się dzieciaki, które uwielbiają Barbie i jeszcze nie korzystają z social mediów.
Ten telefon nie obsługuje bowiem Instagrama czy TikToka. Do tego oferowany przez niego aparat ma marną rozdzielczość 0,3 Mpix, więc zrobione nim zdjęcia i tak nie będą nadawać się do udostępnienia w sieci. Lustrzana powierzchnia na klapce ma jednak zachęcać do robienia selfie.
O ile wprowadzenie na rynek kolejnego telefonu komórkowego tego typu nie jest niczym zdrożnym, to już wycenienie go na aż 599 złotych jest rozbojem w biały dzień. W tym przypadku klienci zapłacą bowiem głównie za znaną markę oraz różową ściereczkę, smycz z koralikami i doczepiane zawieszki, naklejki zwykłe i z ozdobami, a także dwie dodatkowe obudowy tylne. Całość pakowana jest w pudełko, które może później posłużyć jako kasetka na biżuterię. Wszystko oczywiście inspirowane światem Barbie.
Barbie Phone jest bliźniaczo podobny do modelu Nokia 2260 Flip, który w Polsce obecnie kosztuje 329 złotych (wcześniej trzeba było za niego zapłacić 349 złotych, więc niewiele więcej). „Przebitka” jest zatem znacząca, ale to niestety standard w przypadku podobnych współprac.
HMD dało kolejny powód, żeby wieszać na nim psy
Okazuje się, że nieprzyzwoicie wysoka cena to niejedyny powód, dla którego mamy prawo krytykować tego producenta. Niektórzy klienci będą mogli bowiem kupić lepszy model Barbie Phone. I nie, nie bardziej różowy, tylko ze znacznie lepszą specyfikacją.
Sprzedawany w Stanach Zjednoczonych telefon będzie miał przede wszystkim lepszy aparat, bo o rozdzielczości 5 Mpix. To wciąż relatywnie niewiele, ale na pewno pozwoli zrobić lepszej jakości zdjęcia. Mogą one zajmować więcej miejsca, dlatego producent włożył do tego wariantu Barbie Phone więcej pamięci – aż 4 GB, podczas gdy polska wersja ma… 128 MB.
Gwoli ścisłości trzeba jednak dodać, że w obu przypadkach można posiłkować się kartą microSD o pojemności do 32 GB. Ponadto amerykański wariant Barbie Phone ma aż 512 MB RAM i procesor Qualcomm 215, podczas gdy wprowadzony do Polski tylko 64 MB i SoC Unisoc T107.
Lepsza specyfikacja częściowo związana jest z faktem, że Amerykanie dostaną telefon z systemem KaiOS 3.1, który pozwala korzystać z niektórych aplikacji, dostępnych na smartfonach. Klienci w Polsce nie dostaną takiej możliwości, bo ich egzemplarz będzie pracował pod kontrolą systemu S30+.
Co więcej, użytkownicy w Stanach Zjednoczonych otrzymają do dyspozycji również GPS i A-GPS oraz Wi-Fi! Jedyny aspekt, w jakim amerykańska wersja jest gorsza od polskiej, dotyczy Bluetooth, ponieważ ma starszy Bluetooth 4.2, a nie nowszy Bluetooth 5.0. To jednak marne pocieszenie.
Mając na uwadze ogromną różnicę w specyfikacji technicznej, można wydedukować, że sprzedawany w USA wariant bazuje na innym telefonie – Nokia 2780 Flip. Wisienką na torcie jest fakt, że użytkownicy w Stanach Zjednoczonych dostaną w zestawie ładowarkę, a ci w Polsce już nie, ponieważ – jak możemy przeczytać na polskiej stronie – to element działań na rzecz zmniejszenia ilości e-odpadów. Najwyraźniej w USA nie trzeba się o to martwić.