TCL 10 Plus – niebanalny średniak (recenzja)

Marka TCL ze swoimi smartfonami po cichu weszła do Polski zaledwie kilka tygodni temu. Jednym z pierwszych modeli, wprowadzonych przez nią do sprzedaży, jest TCL 10 Plus – smartfon, chciałoby się powiedzieć, pod wieloma względami niebanalny. Kosztuje 1299 złotych, ale zwraca na siebie uwagę nie tylko dobrą wyceną.

Specyfikacja TCL 10 Plus:

  • zakrzywiony wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,47” i rozdzielczości 2340×1080 pikseli, HDR 10,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 665 z Adreno 610,
  • 6 GB RAM,
  • Android 10 z TCL UI,
  • 256 GB pamięci wewnętrznej,
  • aparat 48 Mpix f/1.8 + ultraszerokokątny 118˚ 8 Mpix f/2.2, makro 2 Mpix f/2.4 + głębia 2 Mpix f/2.4,
  • aparat przedni 16 Mpix f/2.2,
  • LTE, 
  • NFC,
  • GPS,
  • Bluetooth 5.0,
  • Wi-Fi 2,4 & 5 GHz 802.11 a/b/g/n/ac,
  • dual SIM, 
  • slot kart microSD,
  • USB typu C,
  • akumulator o pojemności 4500 mAh,
  • wymiary: 158,9 x 72,9 x 8,9 mm,
  • waga: 172 g.

Cena TCL 10 Plus w momencie publikacji recenzji: 1299 złotych

TCL 10 Plus w Media Expert

TCL 10 Plus

Wzornictwo, jakość wykonania

Nazwałam TCL 10 Plus smartfonem niebanalnym, bo to było pierwsze słowo, jakie przyszło mi na myśl, gdy wyjęłam go z pudełka. TCL nie idzie ścieżką obraną przez pozostałych producentów – to widać na pierwszy rzut oka. Wystarczy spojrzeć na brak wyspy z aparatami i wersję kolorystyczną, jaką otrzymałam do testów, by to stwierdzić.

Obiektywy aparatów w TCL 10 Plus umieszczone są poziomo w jednej linii, jeden obok drugiego, w osobnych oczkach, a po zewnętrznętrznej ich stronie znalazły się dwie diody doświetlające. Ciekawy pomysł i nie kojarzę, by któryś z producentów zdecydował się na podobne zagranie (jeśli coś Wam przychodzi do głowy – poprawcie mnie w komentarzach).

Co do samego koloru – niebieskich smartfonów na rynku jest jak na lekarstwo. I choć TCL 10 Plus jest dostępny też w opcji szarej, tak zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu właśnie ta testowana, bo sprawia naprawdę świetne wrażenie. Obudowa jest matowa, a intensywność niebieskiego koloru zależy od tego, czy pada na nią światło, czy nie. Raz ten niebieski jest ciemniejszy, innym razem jaśniejszy. Wygląda naprawdę świetnie i zdecydowanie przyciąga wzrok.

Że obudowa jest matowa, to już wiecie, ale przy tym jest też aksamitna w dotyku – niestety, będziecie to czuli wyłącznie, jeśli zdecydujecie się na korzystanie z telefonu bez etui dołączonego w zestawie sprzedażowym. A jednak z etui polecam korzystać, bo nie tylko zabezpiecza obudowę przed zarysowaniami, ale też nie widać na niej w aż takim stopniu, jak na niej samej, odcisków palców.

Konstrukcja TCL 10 Plus jest symetryczna – zarówno ekran, jak i tył smartfona są zakrzywione, dzięki czemu to pierwsze sprawia, że telefon wygląda nowocześnie, a drugie z kolei – że urządzenie lepiej leży w dłoni. 

Na prawym boku znajdziemy przyciski regulacji głośności i włącznik, z kolei na lewym, jedyny przycisk o chropowatej teksturze, którego zadaniem jest aktywacja Asystenta Google. Na górnej krawędzi umieszczony jest 3.5 mm jack audio i jeden z mikrofonów, natomiast na przeciwległej – drugi mikrofon, głośnik, USB typu C oraz szufladka skrywająca w sobie dwa sloty kart nanoSIM, z czego jeden jest zamienny z microSD.

I tu ważna uwaga – do zestawu z telefonem dołączana jest wyjątkowo długa szpilka / igiełka, za pomocą której dostajemy się do slotów z kartami. Jeśli często zmieniasz karty (jak ja), miej pewność, że tej igiełki nie zgubisz lub masz podobną długą gdzieś w zanadrzu (niby pierdoła, ale standardowo są krótsze). 

W celu uzupełnienia informacji dodam jedynie, że telefon oficjalnie nie spełnia żadnej normy odporności, aczkolwiek można dostrzec, że sama szufladka na wszelkie karty jest uszczelniona.

TCL 10 Plus

Wyświetlacz

Ekran jest zakrzywiony – to już wiecie. Zwróćcie jednak uwagę, że sama przestrzeń robocza wyświetlacza nie zachodzi na krawędzie w aż tak dużym stopniu, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Wystarczy chwila, by dostrzec, że zakrzywienie zakończone jest sporą, czarną ramką – podobnie zresztą, nad i pod ekranem podobna występuje. W żadnym wypadku nie jest to wada, zwłaszcza w tej półce cenowej – po prostu zwracam uwagę na ten fakt, żebyście nie dali zwieść się pozorom.

W ekranie mamy notcha, do czego należy się przyzwyczaić zwłaszcza podczas oglądania filmów na platformach VOD. Sam wyświetlacz ma przekątną 6,47” i rozdzielczość 2340 x 1080 pikseli, czyli Full HD+. Zagęszczenie pikseli na cal wynosi 398 ppi, a w praktyce oznacza to, że nie ma problemów z odczytywaniem treści z tego ekranu – są one czytelne i ostre, postrzępienie krawędzi ikon nie występuje.

TCL 10 Plus to przykład bardzo fajnego smartfona z ekranem AMOLED. A skoro AMOLED, to wiecie, czego można się po nim spodziewać – rewelacyjna czerń i świetne kąty widzenia (aczkolwiek tutaj widoczna jest, zwłaszcza na białej treści, zmiana balansu bieli. I w rzeczywistości dokładnie tak jest. Częstotliwość odświeżania ekranu TCL 10 Plus to standardowe 60 Hz.

Na uwagę zasługuje też jasność minimalna, która wręcz aż zachęca, by korzystać z telefonu wieczorami czy nocą – jest tak niska. Jasność maksymalna z kolei wydaje się być wysoka, ale mam pewne wątpliwości czy na tyle wysoka, by bezproblemowo poradzić sobie z pełnym słońcem – niestety, testy w mglistym i szaro-burym grudniu nie sprzyjają, by rzetelnie sprawdzić takie aspekty.

W ustawieniach testowanego smartfona znajdziemy dwie zakładki z funkcjami ekranu – standardową i NXTVISION. Zacznę od drugiej z nich. Bo to właśnie tutaj mamy tryb wzbogacania ekranu (automatycznie dostosowuje kontrast, ostrość i nasycenie), podbijania jakości treści z SDR do HDR, tryb czytania, tryb koloru i temperatury (dostępne trzy tryby: żywe, spokojny, standardowa); jest też opcja podbijająca czytelność ekranu w jasnym słońcu – niestety, w aktualnych warunkach trudno ją było sprawdzić w boju.

W standardowych ustawieniach wyświetlacza znajdziemy tryb ochrony oczu (filtr światła niebieskiego), aktywację ekranu, gdy pojawiają się powiadomienia czy “diodę powiadomień”, brzmi myląco i w rzeczywistości takie właśnie jest – odpowiada za wyświetlanie powiadomień z efektami świetlnymi na ekranie (jako takiej diody powiadomień w TCL 10 Plus nie uświadczymy).

Always on Display w ustawieniach widnieje jako “Zawsze włączonego wyświetlacza” (niestety, niektóre tłumaczenia są bardzo marne). Dostępnych jest kilka różnorodnych stylów wyświetlania zegara, daty, dnia tygodnia, poziomu naładowania baterii i powiadomień.

TCL 10 Plus

Działanie, oprogramowanie

TCL 10 Plus działa w oparciu o ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 665 z Adreno 610, z 6 GB RAM i systemem Android 10 z TCL UI. Ogólne działanie TCL 10 Plus oceniam pozytywnie, jednak w oczy rzucają się nie do końca płynne animacje systemowe, momentami dość długie pierwsze uruchamianie aplikacji czy występujące przeładowania aplikacji. Jest to jednak coś, co w tej półce cenowej jest dość powszechne.

W testach syntetycznych TCL 10 Plus poradził sobie podobnie lub nawet gorzej niż testowany ostatnio przeze mnie realme 7i, a musicie wiedzieć, że przywołany model kosztuje prawie o połowę mniej…

Benchmarki:

  • AnTuTu: 184137
  • GeekBench 5:
    • single core: 303
    • multi core: 1326
  • 3DMark:
    • Wild life: 222
    • Sling Shot: 1717
    • Sling Shot Extreme: 1101
    • API Overhead OpenGL ES 3.0: 192000
    • API Overhead Vulkan: 243024

Jeśli chcecie pograć w bardziej wymagające gry, liczcie się z występującymi przycięciami – zwłaszcza te pomniejsze są dość często widoczne np. w Asphalt 8: Airborne (która przecież nie jest wcale najnowszą grą).

Ale działanie to jedno, a interfejs – drugie. Zabrzmiało, jakby ten miał coś za uszami? I słusznie, bo lista mniejszych lub większych niedociągnięć jest dłuższa niż być powinna. Przede wszystkim jest mi szkoda kiepsko przetłumaczonego interfejsu. Momentami tłumaczenie bardzo mocno kuleje, w innych wypadkach są literówki. Jestem wyczulona na wszelkie tego typu błędy, więc bardzo trudno jest mi przymknąć na nie oko.

Idąc dalej – korzystając z gestów pełnoekranowych, bez których ja nie wyobrażam sobie życia, TCL 10 Plus czasem potrafi zwariować. Bo ogólnie jest tak, że reaguje na wszystkie polecenia wydawane przez użytkownika, ale w jednym konkretnym przypadku często strzela fochy. Chcąc się przełączyć pomiędzy ostatnio otwartymi programami, za pomocą gestu przesunięcia palca w prawo lub w lewo tuż przy dolnej krawędzi ekranu, często ten gest nie chce zadziałać. Tak po prostu. Czasem łapie, ale bardzo często nie – i, nie ukrywam, to chyba ten błąd w testowym smartfonie irytuje mnie najbardziej.

Co więcej, nie wszystkie aplikacje są z TCL 10 Plus kompatybilne. Znalazłam taką jedną, ale może być ich więcej. Wiem jednak, że Asphalt 9: Legends z Google Play nie pobierzecie – urządzenie nie jest zgodne z tą wersją.

A coś pozytywnego na temat TCL UI? TAK! To jest jedna z ładniejszych nakładek, jakie ostatnio widziałam w smartfonach. No dobra, może przesadzam, bo zbytnie jaranie się nakładką systemową to faktycznie przesada ;) ale muszę stwierdzić, że TCL UI wnosi powiew świeżości przede wszystkim inaczej wyglądającym menu aplikacji i nieco zmodyfikowanym panelem głównym (górną belką). Takich detali niby nie ma tu dużo, ale jednak sprawiają, że w ogólnym rozrachunku o TCL 10 Plus będę myśleć z uśmiechem.

Jeśli chodzi o jakieś ciekawsze funkcje, znajdziemy tu między innymi tryb jazdy, tryb gier, pasek przy krawędzi, obsługę gestów czy powielanie aplikacji – więcej możecie zobaczyć na załączonych screenach.

Zaplecze komunikacyjne obejmuje właściwie wszystko, czego możemy oczekiwać od smartfona za 1300 złotych – brakuje jedynie 5G, ale nie sądzę, by ktoś na tym etapie rozwoju sieci piątej generacji, a także w tej cenie, uznawał to za wielką wadę TCL 10 Plus. Na jego pokładzie znajdziemy LTE, dwuzakresowe WiFi, GPS, Bluetooth 5.0 oraz NFC. Do działania żadnego modułu nie mam zastrzeżeń – podczas testów żaden z nich mnie nie zawiódł.

Jakość rozmów telefonicznych jest bardzo dobra i właściwie tyle można na ten temat powiedzieć. Rozmówcy są wyraźnie słyszani, podobnie jest w drugą stronę.

W smartfonie znajdziemy aż 256 GB pamięci wewnętrzną, którą można rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD, ale wyłącznie wtedy, gdy nie korzystamy z dual SIM, ze względu na zastosowanie hybrydowego slotu.

Szybkość pamięci przedstawia się następująco (Androbench):

  • szybkość ciągłego odczytu danych: 498,55 MB/s,
  • szybkość ciągłego zapisu danych: 195,92 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 125,93 MB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 151,29 MB/s.
TCL 10 Plus

Audio

Kuba standardowo przeanalizował audio w testowanym smartfonie i pierwsze, co stwierdził (nie znając ceny) – “to smartfon za maks. 1500 złotych”. Cóż, Wy już wiecie, że przestrzelił – TCL 10 Plus kosztuje przecież jeszcze mniej, bo – w momencie publikacji tej recenzji – 1299 złotych. Oznacza to jednak, ni mniej, ni więcej, że model TCL nie wyróżnia się na tle konkurencji. Zastosowany tu głośnik mono gra dość donośnie, ale jakościowo jest tylko dobrze – nic więcej.

Co ważne, TCL 10 Plus oferuje 3.5 mm jacka audio, zapewniającego naprawdę niezłą jakość dźwięku na słuchawkach. Z bezprzewodowymi również radzi sobie świetnie.

Zabezpieczenia biometryczne

W TCL 10 Plus mamy do czynienia z dwoma metodami zabezpieczeń biometrycznych – z czytnikiem linii papilarnych w ekranie oraz z rozpoznawaniem twarzy. 

Skaner odcisków palców jest stale aktywny, co oznacza, że nie trzeba wybudzać telefonu, by z niego skorzystać. Nie należy od jednak do najszybszych. Przyłożenie palca, by zadziałało, musi być precyzyjne, z kolei sama animacja odblokowania jest dość długa, co sprawia wrażenie, że odblokowanie dostępu do telefonu trwa relatywnie długo.

Rozpoznawanie twarzy, choć w teorii powinno być szybsze od skanera odcisków palców, w praktyce okazuje się działać tak samo – wszystko za sprawą wspomnianej animacji, która w tym przypadku również występuje. Jej skrócenie lub usunięcie by było idealnym rozwiązaniem.

Czas działania TCL 10 Plus

TCL 10 Plus ma akumulator o pojemności 4500 mAh. Oznacza to, że w rękach mniej wymagających użytkowników telefon będzie działał spokojnie dwa dni z daleka od ładowarki.

Jak wykazały moje testy, czas na włączonym ekranie (tak zwany SoT) w przypadku testowanego modelu jest w stanie dobić do 9 godzin w przypadku korzystania z niego na WiFi, co jest bardzo dobrym wynikiem. Na LTE maksymalnie udało mi się uzyskać 7,5 godziny.

W zestawie z TCL 10 Plus otrzymujemy 18-Watową ładowarkę, która ładuje go do pełna w niecałe dwie godziny, przy czym pierwsze 35% uzyskuje po 27 minutach, a 85% – po godzinie i dziesięciu minutach.

Smartfon nie wspiera ładowania indukcyjnego.

Aparat

W smartfonie TCL 10 Plus do naszej dyspozycji oddany został następujący zestaw aparatów: główny 48 Mpix f/1.8, ultraszerokokątny 8 Mpix f/2.2 o kącie widzenia 118˚, makro 2 Mpix f/2.4 oraz dedykowany głębi obiektyw 2 Mpix f/2.4. Jak sprawdzają się w praktyce? Biorąc pod uwagę cenę urządzenia – zupełnie poprawnie.

Zdjęcia z głównego aparatu charakteryzują się przede wszystkim niezłym odwzorowaniem kolorów, dobrą szczegółowością i bardzo ładnym, naturalnym efektem bokeh – różnica względem zastosowania dedykowanego trybu portretowego może nie jest ogromna, ale widoczna na pierwszy rzut oka. Maksymalnie do naszej dyspozycji jest oddany 10-krotny zoom cyfrowy, który nie popisuje się przed nami zupełnie niczym – zdjęcia wynikowe można porównać do malarstwa impresjonistycznego ;)

Tryb nocny pozytywnie radzi sobie ze światłami choćby wszelkich latarni, nieźle też rozjaśnia kadr, ale jednocześnie widoczne jest działanie algorytmów odszumiających, w efekcie czego może szumów jest mniej, ale miejscami zdjęcia cierpią na niższą szczegółowość i ilość detali.  

Jeśli chodzi o zdjęcia ultraszerokokątne, w oczy rzucają się co najmniej trzy rzeczy. Najważniejsza, którą dostrzeże każdy, to zmiana balansu bieli i przez to też kolorystyki zdjęć względem głównego aparatu. Druga – dostrzegalna dużo niższa jakość fotografii, zwłaszcza przy krawędziach kadrów i niższa szczegółowość. Trzecia z kolei – brak dostępnego trybu nocnego, przez co ultraszeroki kąt jest właściwie nieużywalny w warunkach nocnych i warto o tym pamiętać.

Obiektyw makro to moim zdaniem zdecydowanie zbędny dodatek, bo oferowana przez niego jakość – jak w przypadku innych smartfonów – nie zadowala (oszałamiające 2 Mpix). Właściwie pochodzące z niego zdjęcia można opisać jednym słowem: szum.

Przedni aparat ma 16 Mpix i jasność f/2.2 – w praktyce prezentuje niezły poziom, choć bardzo lubi prześwietlać jasne scenerie. Tryb portretowy sprawdza się w swojej roli dobrze, co możecie zresztą zobaczyć na poniższych przykładach.

Jeśli chodzi o wideo – głównym aparatem można nagrywać maksymalnie w 4K w 30 fps, a przednim – w Full HD (1080p) w 30 fps.

Podsumowanie

W tytule niniejszej recenzji napisałam, że TCL 10 Plus to smartfon niebanalny – to była pierwsza moja myśl na jego temat i po kilku tygodniach z nim spędzonych podtrzymuję to zdanie.

TCL 10 Plus jako jeden z niewielu smartfonów do 1300 złotych łączy w sobie cztery następujące cechy: zakrzywiony ekran AMOLED, NFC, 256 GB pamięci wewnętrznej oraz 3.5 mm jack audio. Do tego dochodzi dobry czas pracy, fajna nakładka systemowa i niezłe możliwości fotograficzne i mamy naprawdę udanego średniaka. Jasne, nie jest idealny, ale zdecydowanie warty rozważenia w pieniądzach, jakie aktualnie kosztuje.

Co na minus? Przede wszystkim zastosowanie Snapdragona 665 (konkurencja oferuje Snapdragona z serii 7XX), jakość monofonicznego głośnika, zdarzające się przycinki podczas bardziej intensywnego użytkowania czy momentami powolne działanie czytnika linii papilarnych. Wszystko jednak jest do przebolenia, patrząc przez pryzmat ceny – 1299 złotych za ten sprzęt to niezła oferta.

TCL 10 Plus – niebanalny średniak (recenzja)
Zalety
wzornictwo i jakość wykonania (niebieska wersja kolorystyczna!)
zakrzywiony ekran w tej cenie
AMOLED
czas pracy
przejrzystość nakładki TCL
niezłe możliwości fotograficzne
3.5 mm jack audio
NFC
256 GB pamięci wewnętrznej
Wady
głośnik mono
pomniejsze niedoróbki w oprogramowaniu
czytnik linii papilarnych momentami jest dość powolny
brak trybu nocnego w ultraszerokim kącie
jakość zdjęć makro
obudowa to magnes na odciski palców
brak certyfikatu wodoodporności
brak ładowania indukcyjnego
8
Ocena
Gdzie kupić?