Kategoria wearables jest bardzo szeroka – można się pokusić nawet o stwierdzenie, że wręcz nieograniczona, ponieważ nieustannie pojawiają się nowe, jeszcze bardziej zaskakujące projekty. To jeden z nich – w teorii mógłby zastąpić smartwatche, a przynajmniej część ich funkcjonalności.
Tatuaż, który zapewnia funkcje, znane m.in. ze smartwatchy
Zespół badaczy z Korea Advanced Institute of Science and Technology (KAIST) w Daejeon w Korei Południowej poinformował o opracowaniu technologii, za pomocą której można stworzyć spersonalizowane, elektroniczne tatuaże z funkcjami monitorowania zdrowia i leczenia, wykorzystujące połączenie różnych metali w formie płynnej o wysokiej przewodności i trwałości.
Według badaczy, opracowana przez nich technologia jest zarówno tania, jak i prosta oraz szybka w implementacji – wynaleziony przez nich, elektroniczny tatuaż można nałożyć w zaledwie 10 sekund przy użyciu etanolu jako rozpuszczalnika tuszu.
Zespół z KAIST poinformował, że wyprodukował bioelektrodę, która może mierzyć elektrokardiogram (EKG) lub dostarczać stymulacji elektrycznej do mięśnia. Ponadto, dzięki wykorzystaniu faktu, że opracowany przez nich kompleks metali jest w stanie generować ciepło po ekspozycji na światło, udało się wyprodukować plaster do konwersji światła na ciepło, który można zastosować w fizykoterapii.
To jednak nie koniec możliwości tej technologii. Badacze odkryli również, że po dodaniu enzymu do kompleksu ciekłego metalu możliwe jest stworzenie nadającego się do noszenia bioczujnika do pomiaru poziomu glukozy, mleczanu i alkoholu, które są biomarkerami zawartymi w pocie.
Technologia robi wrażenie, ale czy będzie stosowana?
Innowacyjne rozwiązania mają to do siebie, że w dużej części nigdy nie zostają skomercjalizowane, tylko pozostają w fazie teoretycznej lub „przedprodukcyjnej” (jak LG Rollable). To też nie pierwszy „elektroniczny tatuaż” – na przykład już w 2017 roku mogliśmy usłyszeć o tatuażu, za pośrednictwem którego można sterować smartfonem, a ponadto mógłby on monitorować różne aktywności i parametry, jak puls, a nawet temperaturę ciała i ciśnienie tętnicze krwi.
To nadal jednak technologie, które prawdopodobnie nie zostaną w najbliższej przyszłości skomercjalizowane. Być może prędzej zostaną wdrożone w segmencie ochrony zdrowia, ale raczej nieprędko, jeśli w ogóle, regularny konsument będzie mógł pójść do punktu i zrobić sobie „elektroniczny tatuaż”.
W związku z tym pozycja smartwatchy i opasek/trackerów fitness wciąż nie jest zagrożona – wciąż będą cieszyły się ogromną popularnością wśród klientów na całym świecie, na czym skorzysta przede wszystkim Apple, a w (dużo) mniejszym stopniu też inni producenci. Ponadto są one coraz lepsze i bardziej wiarygodne w aspekcie pomiarów parametrów ciała, o czym świadczy chociażby ten przypadek Galaxy Watch 4.