E3 2019 – podsumowanie okiem redakcji Tabletowo

Drodzy Państwo, E3 2019 powoli dobiega końca, największe z konferencji już za nami, przyszedł czas na podsumowanie całego wydarzenia. Z racji tego, że nie chciałem sam narażać się na krytykę w komentarzach, postanowiłem zaprosić do podsumowania czwórkę moich redakcyjnych kolegów. Jeśli gry mnie czegoś nauczyły (a w szczególności te kooperacyjne), to z pewnością tego, że w piątkę łatwiej się bronić.

Zostawiając żarty na bok, zadajmy sobie kilka pytań. Jak wypadło tegoroczne E3? Czy było lepsze od tego z poprzedniego roku? Kto dał klapy na całej linii? Co skradło nasze serca… i dlaczego właśnie Keanu Reeves? Na te (i kilka innych pytań) postaramy się odpowiedzieć właśnie tutaj. Pamiętajcie jednak, że strefa komentarzy należy do Was — czekamy na Wasze opinie.

Muszę przyznać, że po tegorocznym E3 mam bardzo mieszane odczucia. Spodziewałem się, że na rok przed startem konsol nowej generacji wydawcy i deweloperzy pokuszą się o jakieś mocne zapowiedzi, by stworzyć hype przed nadchodzącym skokiem technologicznym. Tymczasem wszyscy grają bardzo zachowawczo, co widać było po konferencjach – mnóstwo zwiastunów i zwiastunów trailerów, a zabrakło mocnych konkretów oraz szczegółów. Mam wrażenie, że poprzednie lata były bardziej zbalansowane jeśli chodzi o występy wydawców.

Przesadzam? Cóż, nietrudno będzie powiedzieć, że najlepszymi punktami całego E3 2019 była zapowiedź Wiedźmina 3 na Switcha i wyjście Keanu Reavesa na konferencji Microsoftu z Cyberpunk 2077 w tle. Spróbujcie sobie przypomnieć cokolwiek ciekawego, co jeszcze wydarzyło się na targach w Los Angeles i prawdopodobnie, podobnie jak ja, będziecie mieli z tym spore problemy. To chyba mówi samo za siebie.

Cyberpunk 2077

Moim zdaniem najlepszymi konferencjami na E3 2019 były te zorganizowane przez Microsoft i Nintendo. To były zwięzłe prezentacje, wypchane po brzegi zawartością, co nie znaczy, iż firmy te stroniły od jakichś mniejszych grzeszków. A co z resztą wydawców? Tych ustawiłbym daleko, daleko w tyle, wręcz bijących się o „zaszczytne”, ostatnie miejsce. Square Enix czy Bethesda przyjechały z małym pakietem gier i nowinek. Z kolei Ubisoft… o Ubisofcie wolałbym w zasadzie zapomnieć, bo Francuzi zabrali sporo cennego czasu antenowego na zapowiedź darmowego, weekendowego dostępu do gry czy trasy koncertowej. Zabrzmi to drastycznie, ale E3 wcale nie ucierpiałoby, gdyby niektórzy wydawcy zrezygnowali ze swoich prezentacji i nic nie wystawili, tak jak zrobiło to Sony.

Gdybym miał podsumować tegoroczne targi w Los Angeles w jednym zdaniu, to powiedziałbym, że była to świetna konferencja Keanu ReevE3, dumnie poprowadzona przez samego Keanu Reevesa. Rzekłem.

PS. Moje marzenia o dobrym FF VII Remake spłonęły, kiedy okazało się, że zapowiedziany na targach produkt będzie zasadniczo jedną z kilku części całej serii… gdzie oczywiście każdą z nich Square Enix potraktuje ceną pełnej, konsolowej gry (circa 250 cebulionów). W dodatku twórcy sami nie wiedzą ile odsłon się pojawi, tak że kompletne wydanie obejrzymy może gdzieś w 2032 roku.


Tegoroczne E3, zgodnie z moimi oczekiwaniami, nie były porywające w żaden sposób. Nudne konferencje przeplatały się z całkowitym brakiem zaskoczeń, poza dwoma tak naprawdę, które wprawiły mnie w zachwyt i euforię radości. Obydwa, szczęśliwie, związane są z polskim studiem. Po pierwsze, co będzie zresztą absolutnie oczywiste, Keanu Reeves na scenie i jako jedna z głównych postaci w Cyberpunk 2077 to petarda, której istnienia nie przewidział nawet wszystkowiedzący Michael Pachter.

Ponieważ nie chcę zdradzać tutaj aspektów fabularnych, dodam tylko, że wybór tego aktora to strzał w dziesiątkę. Jego charyzma, osobowość, umiejętności, głos i rozpoznawalność stały się motorem napędowym kolejnych sukcesów na giełdzie i rozbiły bank zamówień przedpremierowych. Nie ukrywam, stałem się więźniem tej gry, a mój „hypetrain” pędzi z olbrzymią prędkością. Ciekawe, co jeszcze CDProject RED skrywa w zanadrzu. Sam trailer przygotowany przez Polaków wywołał falę radości na mojej twarzy. To będzie jedna z największych, przyszłorocznych premier. Spodziewam się, że „V” wyskoczy z każdej lodówki, tak jak robił to Geralt swego czasu.

Wiedźmin 3: Dziki Gon na Nintendo Switch

Drugie zaskoczenie to prezentacja Wiedźmina 3 na konsolę Nintendo Switch. Wiemy już, że gra w trybie przenośnym uruchamiana jest w rozdzielczości 540p, a twórcy celują w 30 klatek. Gdyby nie 32 GB karty pamięci, prawdopodobnie ta konwersja nie byłaby możliwa. Czekam z niecierpliwością na to, w jaki sposób twórcy wykorzystają żyroskopy w Joy-conach czy ekranik dotykowy. To dla mnie druga petarda, bo nie sądziłem, że Switch może mieć w sobie tyle niewykorzystanych pokładów mocy. Oby jak najwięcej dobrych gier na tej platformie, ja Wiedźmina 3 mogę przechodzić kilka razy w ciągu roku, w zasadzie to gra, która nie nudzi mnie ani na trochę. Kontynuacji Zeldy Breath of The Wild mogłem się spodziewać, więc tutaj zaskoczenia zabrakło. Ale to znakomita wiadomość.

Liczyłem w tym roku na Microsoft, bardzo mocno wierząc, że skupią się na następnej generacji, prezentując gry przez które wyskoczę z kapci. Niestety, niekoniecznie. Gears 5 wyglądały wtórnie i schematycznie do bólu, nowe Halo nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, nawet pomimo „rzekomej” prezentacji na nowej platformie, a sama konferencja, gdyby nie Cyberpunk 2077, mogłaby pospiesznie odejść w zapomnienie. Tylko ten dodatek LEGO do Forzy Horizon 4 to rewelacyjny pomysł. Co jednak muszę podkreślić, kolejny raz sposób prowadzenia konferencji był znakomity – gry, gry i gry, bez zbędnego przeciągania.

Ubisoft pokazał Watch Dogs w Londynie z ciekawą mechaniką grania praktycznie dowolną postacią i to może być interesujące urozmaicenie. Ale ja się pytam, gdzie pełny, prawdziwy Splinter Cell? Gdzie kolejny Prince of Persia? Gdzie Beyond: Good & Evil 2? Gdzie są jakieś ciekawe gry? PC Gaming Show to kolejny raz popłuczyny, a Devolver Digital nawet nie będę komentować, bo to nie jest mój „target”.

W tym roku zabrakło mi Sony. Bardziej niż mógłbym przypuszczać. Zawsze to była ostatnia z największych, najważniejszych konferencji, na którą czekałem z największym utęsknieniem, ale też z ogromnymi oczekiwaniami. W tym roku żaden z wielkich graczy nie podołał, co wydaje się logiczne przed premierą następnej generacji konsol. Przynajmniej wiemy, że PS5 i Xboxa Scarlett kupimy w przyszłym roku. Tyle dobrego.


Śledzę E3 już od kilku lat i muszę przyznać, że za każdym razem sprawia mi to frajdę. Nie zawsze wszyscy producenci stają na wysokości zadania, ale trzej moi ulubieni — Sony, Microsoft i Nintendo rzadko kiedy mnie zawodzą. Czy podobnie było w tym roku?

Co do wyboru najlepszej konferencji tego E3 nie mam żadnych wątpliwości — Microsoft. Szczególną miłością darzę markę Xbox, od kiedy poczciwa „trzysta sześćdziesiątka” zagościła pod moje strzechy. I pomimo tego, że obecnie grywam głównie na PS4, to zawsze kibicuję „zielonym” podczas E3. W tym roku brak konferencji Sony był widoczny, przez ostatnie lata to właśnie oni moim zdaniem mieli najlepsze pokazy. Gdy ich zabrakło — Microsoft skradł całe show, ale nie ma co ukrywać, że głównie w tym zasługa CD Projekt RED wraz z Keanu Reeves. To właśnie to wydarzenie będzie głównie wspominane w przyszłości, gdy cofniemy się pamięcią do E3 z 2019 roku.

Na kolejnej lokacie stawiam Devolver Digital, który jak zawsze świetnie podszedł do wykorzystania swojego czasu antenowego: było zabawnie i szybko, czyli kompletne przeciwieństwo pozostałych konferencji – za to ich cenię. No i zaprezentowane tam produkty, które bardzo przypadły mi do gustu — pomimo tego, że były tak bardzo absurdalne.

Na ostatnim miejscu podium stawiam Nintendo, które niby i pokazało całkiem sporo — ale chyba nic nie wywołało u mnie zaskoczenia, no może oprócz Wiedźmina 3 na Switchu, ale trudno po 4 latach nadal jarać mi się tytułem, który znam na wylot. Kontynuacja The Legend of Zelda: Breath of the Wild jest dla mnie czymś oczywistym, biorąc pod uwagę sukces ostatniej części, i niestety też bardzo odległym, więc na budowanie u mnie hype’u jest jeszcze za wcześnie.

Poza podium są już konferencje, które uważam za stratę czasu — najgorzej wspominam tę od EA. I to głównie za sprawą tego, że tak szumnie zapowiadane Star Wars Jedi: Fallen Order… prezentuje się naprawdę średnio. Niby „Elektorników” w moich oczach ratuje trochę FIFA 20 z trybem VOLTA Football — ale jedna rzecz to za mało, by udźwignąć całą konferencję. Na samym dnie Rowu Mariańskiego, zaraz obok rurkowców, żyje sobie Bethesda wraz z Ubisoftem i Square Enix, które nie pokazały dla mnie kompletnie nic ciekawego. W szczególności za złe mam to tej pierwszej firmie, bowiem rok temu poprowadziła naprawdę fajną konferencję.

To jak to jest z tym tegorocznym E3, dobrze?

Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w E3 2019 najbardziej, powiedziałbym, że ten klimat. No i jeszcze Keanu Reeves. On to dopiero pozamiatał.


Trudno mi jednoznacznie podsumować konferencje poprzedzające targi E3 w Los Angeles. Działo się całkiem sporo, ale z drugiej strony zdecydowanie mniej niż oczekiwałem. Trochę taki przerost formy nad treścią, byleby zaprezentować cokolwiek. Nie jestem jednak rozczarowany, bo parę zapowiedzi powaliło mnie na kolana i doprowadziło moją wyobraźnię do istnej euforii.

Zdecydowanie najwięcej interesujących mnie rzeczy czekało na konferencji Microsoftu. Nowy Xbox, Cyberpunk 2077, Dying Light 2, Elden Ring – no po prostu kosmos. Moment, w którym Keanu Reeves wszedł na scenę i zapowiedział oficjalną premierę Cyberpunka 2077 zapamiętam do końca życia. Moja wyobraźnia błyskawicznie zapłonęła ogniem dzikiego pożądania, a ręce zamówiły pre-ordera. CD Projekt RED zdominowało konferencję Microsoftu i po raz kolejny podbiło moje serce.

źródło: wccftech.com

Rewelacyjnie zapowiadają się też Dying Light 2 od Techlandu i nowa gra twórców Dark Soulsów – Elden Ring (we współpracy z Georgem R.R. Martinem!). Szkoda tylko, że zapowiedź nowego Xboxa przebiegła tak ślamazarnie i bezpłciowo. Brakowało mi tutaj emocji i narastającego napięcia, które w pewnym momencie mogłoby eksplodować doprowadzając publiczność do gamingowego orgazmu. Cóż, Phil Spancer musiał mieć gorszy dzień.

Bethesda i EA rozczarowały mnie kompletnie, chociaż nie oczekiwałem z ich strony fajerwerków. Mobilne The Elder Scrolls czy przeciętny gameplay Jedi: Fallen Order, to zdecydowanie za mało, żeby rozochocić moją wyobraźnię. Na PC Gaming Show padło kilka ciekawych tytułów jak chociażby Bloodlines 2, ale prowadząca Frankie Ward doprowadzała mnie swoim głosem do szaleństwa. Wybitnie irytująca postać.

Cieszę się też, że nasz sędziwy Wiesław doczeka się transplantacji na Switcha. W ogóle konferencja Nintendo była pełna smakowitych kąsków. Nie mogę się doczekać zwłaszcza nowych Pokemonów z ogromnym, otwartym światem i walką o odznaki w Gymach. Całość wygląda mega klimatycznie i już ostrzę sobie zęby na ten tytuł!


Obserwację tegorocznych wydarzeń związanych z E3 zacząłem właściwie od prezentacji Google Stadia. O ile sama usługa nie wzbudziła u mnie większych emocji (wiadomo, dostępność w Polsce), to w ramach wydarzeń towarzyszących zaprezentowano Baldur’s Gate 3. Ilość podanych informacji była niewielka, a i teaser nie wyszedł poza dobrze zrobiony i nic nie mówiący standard. Natomiast towarzyszące temu u mnie emocje, to osobna sprawa i obawiam się, że zrozumieć je może tylko ten, który podobnie, jak ja lata temu z wypiekami na twarzy przez setki godzin penetrował zakamarki Faerûnu, szukając śladów przeszłości głównego bohatera, a później tajemniczego Jona Irenicusa. Obietnica kontynuacji tej historii (nie wnikając, czy rzeczywiście będzie to kontynuacja, czy też pojawią się zupełnie nowi bohaterowie z własnymi problemami) była mocnym uderzeniem. Baldur’s Gate 3 pojawiła się zresztą na E3 2019 jeszcze raz, w ramach konferencji PC Gaming Show, której jednakże z przyczyn niezależnych nie mogłem oglądać.

Drugim mocnym punktem okazała się konferencja Microsoftu. Bodaj najlepiej przygotowana i ze świeżym trailerem ze świetnie wyglądającego Cyberpunka. Chociaż do premiery gry jeszcze prawie rok, to pokaz zachwycił dopracowaniem i pokazaną historią, a już włączenie zarówno do samej gry, jak i jej prezentacji Boskiego Keanu było majstersztykiem. Co prawda Keanu Reeves i Cyberpunk 2077 dzięki temu przyćmiły całą resztę konferencji, ale to zarazem doskonale pokazuje, co znaczy w tej chwili na świecie studio CDP Red.

Potężnym rozczarowaniem był natomiast EA Play, a szczególnie Star Wars Jedi: The Fallen Order. Elektronicy mając jedną z najlepszych franczyz świata nie są w stanie (lub nie mają odwagi) wyjść pomysłem poza bardzo przeciętnej jakości slasher TPP, z głównym bohaterem bliższym skaczącej po gałęziach i siatkach małpie, niż członkowi starodawnego mistycznego zakonu broniącego życia i sprawiedliwości. O czym tu zresztą w ogóle mówić, skoro przez cały gameplay najbardziej skomplikowany problem do rozwiązania postawiony przed bohaterem sprowadzał się do wyboru konkretnego sposobu na zamordowanie przeciwnika. I to wszystko ze studia, które stało niegdyś za Knights of the Old Republic i KotOR 2. Reszta konferencji to rozwój Apex Legends i niezbyt chyba lubianego Battlefield V oraz fafnasta FIFA i dodatek do SIMS-ów, czyli NUUUDA!

Niewiele lepiej oceniam Ubisoft. Parę dość efektownych graficznie pokazówek, ale wszystko bez emocji. Prezenterzy na scenie wyglądali jakby sami nie wierzyli w to co mówią, a próby wzbudzenia entuzjazmu u publiczności były… no, łagodnie mówiąc wymuszone. Mam zresztą problem z przypomnieniem sobie prezentowanych tytułów. Smutno. Zresztą podobnie jak u Bethesdy, ale tu przyznaję się bez bicia, że konferencji nie oglądałem na żywo, tylko jako powtórkę. W każdym razie pewien potencjał jak dla mnie przejawia Doom: Eternal, ale to tyle – brakuje świeżości.

Podsumowując całościowo E3 2019 warto jeszcze wspomnieć o AMD, które przedstawiło nowe układy graficzne z rodziny NAVI. Jako wieloletni użytkownik Radeonów mocno kibicuję firmie, by przełamała dominację nVidii (optymalizacje gier pod jednego producenta – ogólnie rzecz biorąc – nie służą rynkowi) i liczę na mocną konkurencję dla procesorów Intela.


Jak widać, nasza redakcja jest raczej zgodna w opinii na temat E3 2019. Pytanie więc pozostaje tylko jedno… jak Wam podobało się tegoroczne E3? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!

Na sam koniec lista wszystkich naszych podsumowań konferencji na tegorocznym E3:

Exit mobile version