Wiele osób czuje dumę, gdy jest dla kogoś inspiracją. W przypadku elektroniki użytkowej inspirowanie się czy – gorzej – kopiowanie jest natomiast ganione. Producenci nie przestają jednak klonować iPhone’ów, nawet gdy efektem jest taka tandeta, z którą wstyd się pokazać na ulicy.
iPhone od początku był i będzie kopiowany
Początkowo ogromną popularnością cieszyły się zwyczajne podróby iPhone’ów, z których największą popularność niewątpliwie zdobył tzw. „gównophone”. Najlepsze lata mają one jednak za sobą, ponieważ zarówno najbardziej znani producenci, jak i ci nieco mniej inspirują się smartfonami Apple i wprowadzają na rynek czerpiące garściami z ich designu modele.
Jednym z najlepszych przykładów na to był wylew smartfonów z Androidem z ekranami z notchem po premierze iPhone’a X, który dość często po prostu był, mimo że niepotrzebny, gdyż wycięcie nie zostało tak gęsto zagospodarowane jak w iPhonie. Co ciekawe, jeden ze współzałożycieli marki OnePlus przyznał w przeszłości, że producenci urządzeń z Androidem mieli dostęp do takich wyświetlaczy jeszcze przed premierą iPhone’a X, ale zdecydowali się masowo zacząć z nich korzystać dopiero po tym, jak pierwsze zrobiło to Apple.
Po premierze serii iPhone 12 ogromnie popularne w smartfonach z Androidem stały się płaskie krawędzie boczne, a ostatnio nagminne jest kopiowanie charakterystycznego ułożenia aparatów na wyspie umieszczonej na panelu tylnym. Nie jest to przypadek – trend ten pojawił się dopiero po prezentacji linii iPhone 13.
Tandetna imitacja iPhone’a 13 za grosze. Ludzie i tak to kupią
Ostatnio na rynku zadebiutował smartfon, który pokazuje, jak wyglądałby iPhone 13 w pancernej wersji. Teraz na rynku pojawił się HONOR Play 30, który w Chinach, gdzie trafił do sprzedaży, z pewnością będzie cieszył się ogromną popularnością, jak wszystkie „imitacje iPhone’ów”. Szczególnie że powinien być bardzo tani, o czym świadczy jego budżetowa specyfikacja.
HONOR Play 30 5G ma 6,5-calowy wyświetlacz TFT LCD o rozdzielczości HD+ 1600×720 pikseli, który odświeża obraz ze standardową częstotliwością 60 Hz. W górnej części ekranu, w wycięciu w kształcie litery „V”, umieszczono 5 Mpix (f/2.2) aparat. Na tyle też jest jeden – 13 Mpix (f/1.8). Drugi otwór w wyspie zajmuje dioda doświetlająca. HONOR tak ciął koszty, że nawet nie wygospodarował pieniędzy na jakikolwiek aparat, nawet tzw. zapychacz do pomiaru głębi czy zdjęć makro, żeby jeszcze bardziej upodobnić model Play 30 5G do iSmartfona.
We wnętrzu tego modelu znajduje się procesor Qualcomm Snapdragon 480+ ze zintegrowanym modemem 5G oraz 128 GB pamięci wbudowanej i – w zależności od wersji – 4 GB lub 8 GB RAM. HONOR Play 30 ma też dwa sloty na karty SIM w formacie nano i 3,5 mm złącze słuchawkowe, a także port USB-C (USB 2.0), przez który ładuje się akumulator o pojemności 5000 mAh (maksymalnie z mocą 10 W). Urządzenie ma wymiary 163,66×75,13×8,68 mm i waży 194 gramów.
Kiedy patrzy się na takie tandetne imitacje iPhone’a, aż człowiek cieszy się, że HONOR wycofał się z Polski – przynajmniej oszczędzi wstydu tym, którzy by to kupili. A na pewno by się znaleźli chętni, gdyż tego typu smartfony są chętnie kupowane, bo nie wszyscy mogą sobie pozwolić na kupno iPhone’a, mimo że to już nie luksus.