Dotychczas sprawa wyglądała dość jasno: im większą popularnością cieszy się dany tytuł i im więcej osób go pobierze, tym wyżej będzie w rankingu. Google jednak zamierza odejść od takiego mechanizmu tworzenia zestawień i zacząć brać pod uwagę takie czynniki, jak czas spędzony w grze czy ogólne zaangażowanie.
Konkurencja w Sklepie Play jest ogromna. Niemożliwe jest przejrzenie wszystkich propozycji, ponieważ jest ich najzwyczajniej w świecie za dużo. Dlatego, szukając nowego czasozabijacza, najczęściej przeglądamy kilkanaście pierwszych pozycji na listach najpopularniejszych aplikacji i wybieramy jedną z nich, licząc na to, że okaże się fajna. Wszakże miliony użytkowników, którzy ją pobrali, nie mogą się pomylić.
Ale – jak pokazuje doświadczenie – jak najbardziej mogą. Dość łatwo bowiem wytworzyć hype na jakąś gierkę i sprawić, żeby ściągnęło ją mnóstwo osób. Inna sprawa, że ogromna większość porzuci ją po krótkim czasie i nigdy do niej nie wróci. Tak było m.in. w przypadku Pokemon GO.
Nie trzeba być mistrzem, żeby to zauważyć, jednak Google ocknęło się dopiero teraz. Koncern z Mountain View ogłosił, że wkrótce wprowadzi algorytmy, które zmierzą ogólne zaangażowanie użytkowników w dany tytuł i na tej podstawie stworzą rankingi. Dzięki temu promowane będą gry, które są naprawdę ciekawe i potrafią wciągnąć na dłużej.
Taka zmiana pozwoli też „wybić” się mniejszym deweloperom, którzy tworzą bardziej „ambitne” tytuły, ale nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, aby je wypromować. Skorzystają więc na tym zarówno twórcy, jak i użytkownicy. Jednocześnie może to także zmobilizować innych, żeby wypuszczali na rynek lepsze gry, a nie – brzydko mówiąc – badziew.
Źródło: TechChrunch