Dość oczywiste wydaje się, że im większa moc ładowania baterii w smartfonie, tym szybciej uzupełnimy energię w akumulatorze, ale także przyczynimy się do postępowania zużycia ogniwa. Jak mocno na baterię wpłynie korzystanie z szybkiego ładowania 200 W? Na to pytanie odpowiada Xiaomi.
Xiaomi HyperCharge – 200 W mocy ładowania
W ubiegłym miesiącu Xiaomi zaprezentowało wyniki swoich długich badań nad wprowadzeniem nowego standardu ładowania w smartfonach. Technologia HyperCharge, jak nazwał ją producent, umożliwia użycie mocy 200 W podczas szybkiego uzupełniania energii w baterii urządzeń mobilnych. To spory skok, jeśli chodzi o możliwości ładowarek oferowanych przez Xiaomi. Dotychczas firma sprzedawała akcesoria, mogące ładować smartfony z mocą maksymalnie 120 W.
Co daje wspomniane 200 W w ładowarce HyperCharge? Producent utrzymuje, że dzięki takiej mocy, wskaźnik naładowania baterii o pojemności 4000 mAh, będzie w stanie podskoczyć od zera do 100% w zaledwie osiem minut. To naprawdę kapitalny wynik. Pytanie tylko, jakie są koszty bicia tak spektakularnych rekordów.
Jak na kondycję baterii wpływa szybkie ładowanie?
Odpowiedź krótka: źle.
Odpowiedź długa: Xiaomi opublikowało dziś na platformie Weibo wyniki testów, mających na celu sprecyzowanie, jak na żywotność i pojemność baterii 4000 mAh wpływa ładowanie jej z mocą 200 W. Okazało się, że po 800 cyklach rozładowania/naładowania, akumulator wykazuje degradację pojemności do poziomu ponad 80%.
800 cykli odpowiada mniej więcej dwóm latom, co oznacza, że smartfon z baterią 4000 mAh, po dwóch latach korzystania z szybkiego ładowania 200 W, będzie mógł skorzystać z około 3200 mAh akumulatora. Gdyby wziąć pod uwagę baterię o wyjściowej pojemności 5000 mAh, to po wspomnianym okresie otrzymalibyśmy zapas 4000 mAh.
Bardzo podobne wyniki zaprezentowało w ubiegłym roku Oppo, kiedy chwaliło się szybkim ładowaniem 125 W. Ponadto wspomniano wtedy, że po 800 cyklach ładowania baterii z mocą 65 W, pojemność akumulatora spadła tylko o 9%.
Należy jednak wspomnieć, że na kondycję baterii wpływa nie tylko to, jak szybko ładujemy akumulator, ale także w jaki sposób użytkujemy urządzenie na co dzień. Tzw. heavy userzy są w stanie niemal „zajechać” akumulator smartfona w ciągu roku lub półtora z powodu znacznie częstszego użytkowania oraz zwiększania częstotliwości ładowania. Sporo z nas przecież doładowuje smartfon w ciągu dnia, co nieco uszczupliłoby zakładany powyżej, dwuletni okres użytkowania urządzenia.
Ostatecznie, już obecne prędkości ładowania 40 W, 55 W czy 65 W zapewniają bardzo dobre czasy ładowania smartfonów, ale korzystanie z takich ładowarek nie jest tak obciążające dla akumulatorów urządzeń mobilnych jak podpinanie ich do ładowarki 200 W. Wychodzi więc na to, że Xiaomi chce po prostu w jakiś sposób usprawiedliwić swoją pogoń za najmocniejszymi ładowarkami na rynku. Pytanie tylko, gdzie leży granica? Czy Xiaomi będzie chciało jeszcze zwiększać moc i szybkość ładowania swoich urządzeń? A jeśli tak, to… po co?