Naukowcy z Disney Research robią naprawdę fajne rzeczy. W zeszłym miesiącu pochwalili się interaktywną ławką, dzięki której animowane postaci mogą niejako pojawić się obok nas, dzięki rozszerzonej rzeczywistości. Czekamy jeszcze na ich miecz świetlny i roboty do przytulania. A teraz pracują nad inteligentnymi sieciami neuronowymi, które potrafią… oceniać opowiadania.
Projekt inteligentnych sieci neuronowych jest prowadzony wspólnie z Uniwersytetem Massachusetts. Komputery nie dokonują oceny opowiadań niczym krytyk literacki. Określają raczej to, czy teksty mają szansę stać się popularne, a jeśli tak – to jak bardzo.
Nasze sieci neuronowe mają już na koncie pewne sukcesy w przewidywaniu najbardziej popularnych opowiadań. Nie możemy ich (jeszcze) wykorzystać, żeby wskazać zwycięzców konkursu literackiego, ale z pewnością mogą być użyte do przyszłych badań.
– Boyang „Albert” Li, badacz Disney Research
Żeby „nakarmić” algorytmy Sztucznej Inteligencji, naukowcy skorzystali z obszernej bazy danych odpowiedzi, które pojawiły się w popularnym serwisie Quora. Wiele z postów, które się tam pojawiają, mają formę opowiadań. Ekipa zebrała ich ponad 55000, z czego ponad 28000 okazało się rzeczywiście historiami ze średnio 369 słowami. Następnie opracowano dwie różne sieci neuronowe – jedną, by analizowała długość i części każdego opowiadania, drugą zaś, by starała się przyjrzeć historiom bardziej całościowo, z uwzględnieniem morału. Każda z powołanych do działania Sztucznych Inteligencji miała wydać osobny osąd dotyczący prawdopodobieństwa zyskania popularności przez poszczególne opowieści.
Okazało się, że sieci neuronowe całkiem trafnie określają, czy jakaś historia zyska uznanie czytelników, czy też nie, choć algorytm skupiający się na ocenie całościowej, bez wnikania w zbędne detale, wydawała o 18% celniejsze osądy niż ta, która analizowała każdą część opowiadania szczegółowo.
Oczywiście to dopiero początek, gdyż tego typu Sztuczna Inteligencja dopiero się uczy, jednak nietrudno wyobrazić sobie, gdzie może ostatecznie zaprowadzić Disney’a. Być może w przyszłości kolejne animacje i filmy tego giganta rozrywkowego będą reżyserowane częściowo pod oczekiwania publiczności, których preferencje będzie coraz trafniej określać rozwinięta sieć neuronowa.
Oby badacze z Disney Research znaleźli też sposób na to, by algorytmy potrafiły filtrować również jakość opowiadań, a nie tylko ich popularność. W przeciwnym wypadku mogą nas czekać Transformersy od Disney’a. Brrr! Wzdrygnąłem się na myśl o animacji Pixara, której reżyserem byłby Michael Bay.
źródło: Engadget
zdjęcie tytułowe: na licencji CC-3.0, Troy Straszheim