Używanie alternatyw wobec wyszukiwarki Google nie jest zbyt częstym widokiem. Gigant z Mountain View zagarnia niemal cały biznes do siebie, nie pozostawiając zbyt dużo miejsca dla konkurencji. Chyba niespecjalnie podoba się to szefowi Twittera.
Obecnie wyszukiwarka Google praktycznie nie ma konkurencji. O ile w latach 90′ ubiegłego wieku jeszcze kilka firm próbowało konkurować z Google na tym polu (na przykład bing od Microsoftu), tak obecnie alternatywy wobec wyszukiwarki giganta z Mountain View to zaledwie plankton. Szefowi Twittera to nie przeszkadza, ponieważ bardzo pochlebnie wypowiedział się na temat wyszukiwarki DuckDuckGo.
I love @DuckDuckGo. My default search engine for a while now. The app is even better!
— jack⚡️ (@jack) November 27, 2019
Jack Dorsey zdradził, że DuckDuckGo jest teraz jego domyślną wyszukiwarką, i że korzysta z niej od jakiegoś czasu. Skoro tak bardzo mu się spodobała, być może zostanie przy niej na dłużej.
Alternatywna wyszukiwarka przedstawia się jako usługa zapewniająca prywatność, i która nie sprzedaje danych użytkownika, tak jak pewna firma na „G” i inne wiodące wyszukiwarki na rynku.
DuckDuckGo nie jest w stanie pochwalić się jakąś zatrważającą liczbą korzystających z niej osób. Obecnie obsługuje ona około 40 milionów zapytań dziennie, podczas gdy szacunki dotyczące Google wspominają o jakichś 5,8 mld wyszukiwań. Kontrast jest więc ogromny.
Tweet Dorsey’a, będący formą wsparcia dla DuckDuckGo, nie sprawi nagle, że z wyszukiwarki zacznie korzystać więcej osób, ale jest miłym gestem w stronę jej twórców. Właściciel Twittera oczywiście od razu dostał rykoszetem za chwalenie aplikacji, która oferuje tak wiele w kwestii bezpieczeństwa, a sam nie dopilnował, by na jego platformie pojawiły się szyfrowane wiadomości prywatne. Coś w tym jest, panie Dorsey.
Uwaga: jeśli nie używałeś Twittera przez pół roku, serwis usunie twoje nieaktywne konto