Głos w sprawie zakupu Bungie zabrał Jim Ryan, szef PlayStation. Przez ostatnie pół roku pracowano nad tym przejęciem i jest to podobno dopiero początek ofensywy Sony. Ryan zapowiada kolejne inwestycje, a znany insider sugeruje, że będzie to ryba jeszcze grubsza niż Bungie.
Bungie w rękach PlayStation
Cały świat mówi ostatnio głównie o przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft. W rękach twórców Xboxa znajdują się teraz gigantyczne marki pokroju Call of Duty, Warcrafta czy Diablo. Wielu ekspertów spekuluje, że Microsoft dzięki Activision zbuduje jeszcze silniejszą pozycję na rynku gier wideo. Przyszedł więc czas na odpowiedź PlayStation.
Nastąpiła ona bardzo niespodziewanie i miała miejsce wczoraj. Kiedy w Polsce nastał już wieczór, a gracze zastanawiali się, który tytuł z kupki wstydu powinni nadrobić jako kolejny, PlayStation ogłosiło przejęcie Bungie. Za 3,6 mld dolarów do rodziny PlayStation Studios dołączyli twórcy Halo oraz Destiny.
Niedługo później zobaczyliśmy również pierwsze efekty współpracy PlayStation z Discordem. Konta z obu tych platform możecie połączyć ze sobą i chwalić się znajomym, w co aktualnie gracie na swojej konsoli. Wszystko wskazuje więc na to, że popularny komunikator powoli zmierza na PS5.
Na horyzoncie kolejne przejęcia
Zakup Bungie wstrząsnął oczywiście całą naszą branżą i natychmiast zaczęły się spekulacje o tym, co planuje PlayStation. Część wątpliwości błyskawicznie rozwiał Jim Ryan. Według Christophera Dinga, redaktora GI.biz, motywacją za tym zakupem jest chęć rozwinięcia możliwości tworzenia gier live service. Ponadto dzięki Sony Bungie stanie się silniejsze i może nawet pozwolić przenieść ich gry na ekrany kin lub telewizorów. Jim Ryan wyjaśnił również, że nad tym przejęciem pracowano od pół roku i nie jest to odpowiedź na zakup Zyngi czy Activision.
Szef PlayStation zasugerował, że w przyszłości możemy spodziewać się kolejnych inwestycji. Ten komentarz idzie w parze z wypowiedzią Jeffa Grubba z opublikowanego wczoraj podcastu. Według jego informacji planowane są kolejne przejęcia, większe nawet niż zakup Bungie.
Niedługo później użył słów „It Takes Two to Tango”, co gracze uznali za wskazówkę. Kiedy wyjaśnił, że nie chodzi o co-opa Electronic Arts, niektórzy przypomnieli sobie osiągnięcie o tej samej nazwie w Resident Evil 5. Czyżby to Capcom miał jako następny trafić w ręce Sony?