Minęły czasy, gdy aplikacje klawiatur na Androida i iOS pełniły rolę prostej planszy z rzędami liter. Obecnie uczą się naszych nawyków i ulubionych zwrotów albo całych sentencji. Często jednym ze sposobów, w jaki to osiągają, jest skanowanie wiadomości e-mail użytkownika, pod kątem często używanych słów i fraz. SwiftKey może w połowie lipca pożegnać się z takim przywilejem.
Google wysyła e-maile do użytkowników SwiftKey, którzy udzielili zgody na skanowanie poczty Gmail w celu lepszego zrozumienia ich stylu pisania. Jeśli deweloperzy aplikacji nie zastosują się do zaktualizowanych wymagań Google w zakresie polityki danych, SwiftKey straci dostęp do danych naszej poczty z dniem 15 lipca 2019 roku.
Gigant z Mountain View zapewnia, że ruch ten ma „na celu zapewnienie ochrony i prywatności” naszych danych.
To nieco rozczarowująca wiadomość dla użytkowników SwiftKey, w tym dla mnie, bo oznacza to, że aplikacja nie będzie mogła uczyć się moich najczęściej używanych zwrotów przy pomocy analizowania moich maili. Z drugiej strony, moja korespondencja mailowa różni się nieco stylem pisanym od tego, którym posługuję się podczas innych działań z poziomu telefonu, choćby pisząc wiadomości w komunikatorach – a to wszystko jest analizowane lokalnie przez SwiftKey za każdym razem, gdy dotknę klawiatury. Odcinając ten dość niewielki fragment materiału do przeanalizowania przez aplikację, nie sądzę, żeby brak dostępu do Gmaila było mocno odczuwalne dla mnie czy innych użytkowników.
Google nie wyjaśniło dokładnie, do których z postanowień firmy musi dostosować się SwiftKey, aby nadal oferować wszystkie dotychczasowe opcje. Musi być to jednak sprawa na tyle istotna, że Google zdecydowało się na poinformowanie o towarzyszącym jej wstrzymaniu dostępu do danych użytkowników klawiatury.
Ekipa SwiftKey twierdzi, że ich klawiatura jest lepsza od google’owskiego Gboard. Zgadzasz się?
źródło: własne