26 października – o 16 polskiego czasu rozpoczęła się konferencja, na której Microsoft zaprezentował swoje nowe urządzenia, a także zapowiedzianą na początek roku aktualizację Windowsa 10.
Zróbmy sobie hologram!
Microsoft skupił się na możliwościach obróbki grafiki 3D i mieszaniu ich z grafikami 2D. Megan Saunders „zmapowała” zamek z piasku za pomocą telefonu HP, i chwilę później użyła utworzonego modelu do zrobienia… emotikony. Pomijając kwestię przydatności tworzenia własnych emotikon, jestem pod wrażeniem. Jeżeli to działa tak, jak zostało to pokazane na konferencji, to Google Tango ma poważnego konkurenta, w co na chwilę obecną wątpię… Poczekam na testy.
Mixed reality, czyli coś więcej niż rozszerzona rzeczywistość
Microsoft buduje olbrzymi hype wokół swoich „okularów”. Niestety, cały czas są one dostępne jedynie w wersji deweloperskiej. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedy trafią one do docelowych konsumentów, to okażą się choć w połowie tak rewolucyjne, jak chciałby ich producent. Jeżeli chodzi o funkcje zaprezentowane podczas konferencji, to nie było ich wiele: stworzony wcześniej model stanął na stoliku w formie hologramu, rzeczony stolik zyskał holograficzne krzesła, które pomimo swojej bezużyteczności (bo kto siądzie na hologramie) pokazują przyszłość zakupów.
Prezenter przeniósł się także do wirtualnej samotni nad holograficznym morzem, w której na półkach ustawione były aplikacje, a ścianę przyozdabiała olbrzymich rozmiarów aplikacja odtwarzacza wideo.
Gracze – twórcy?
Co do jednego musimy się zgodzić: gracze są twórcami i nie można było ich pominąć w Creators Update. Najlepszym tego przykładem jest Pew Die Pie. Liczba zebranych przez niego subskrypcji jest większa niż liczba mieszkańców naszego kraju. Najciekawszą nowością jest uproszczenie broadcastowania do absolutnego minimum – do jednego kliknięcia. Można także wspomnieć o wsparciu technologii Dolby Atmos przez konsole Xbox. Gracze dostaną także możliwość tworzenia turniejów lub wyzwań. To by było na tyle.
Tort
Najlepsza część konferencji: wystąpienie Panosa Panay. Człowiek, który wyniósł serię Surface na wyżyny, jest także genialnym performerem.
Surface Book nie zmienił się, jeżeli chodzi o design. W środku natomiast można znaleźć kartę graficzną 3 razy bardziej wydajną niż w najdroższym MacBooku Pro 13″ i 2 razy bardziej wydajną niż w poprzedniej wersji tego urządzenia. Panos zapewniał także, że Surface Book wytrzyma 16 godzin pracy na jednej baterii. Raz jeszcze: poczekajmy na otwarcie szampanów do pierwszych testów. Cena: 2400 dolarów.
Wisienka – Surface Studio
Przepiękny, minimalistyczny, nowoczesny. Te 3 słowa mogłyby wystarczyć, gdyby nie to, że mam ochotę napisać o wiele więcej: najcieńsza, dotykowa matryca LCD na świecie – o przetkąnej 28 cali, rozdzielczość o 63 procent większa niż ekranów 4K, 32GB RAM, karta graficzna od Nvidii, 2TB hybrydowy dysk twardy, wbudowane głośniki 2.1. Uff…
Surface Studio daje także możliwość zmiany przestrzeni barw za pomocą jednego dotknięcia/klikniecia, co jest niesamowicie ważne w obróbce filmów i zdjęć.
Ekran nowego urządzenia typu All-in-One Microsoftu da się „położyć” tak, aby tworzyło z biurkiem kąt 20 stopni. W tej pozycji zdecydowanie łatwiej używa się Surface Pen, który wraz z pakietem Office zyskuje wręcz magiczne zdolności.
Druga ręka też pracuje
Zupełną nowością w interakcji z komputerem jest Surface Dial. Jest to bezprzewodowe pokrętło, które zyskuje różne zdolności w zależności od kontekstu użycia. W pracy z tekstem pozwala na przewijanie, powiększanie lub pomniejszanie, zaś w przypadku rysowania, pozwala na zmianę kolorów nie odrywając Surface Pena od ekranu, a przyłożenie go do ekranu powoduje wywołanie menu kontekstowego. Funkcji jest zdecydowanie więcej, i są one zależne od aktualnie wykorzystywanego oprogramowania.
Wróćmy na ziemię
Surface Studio jest komputerem przełomowym, pięknym, ale jednocześnie bardzo drogim. Kosztuje „jedynie” 3 tysiące dolarów. Ktoś chętny na przedsprzedaż?
Grafika: Blogs