Recenzja Suunto 7 – tak Wear OS zadbał o formę

Kiedy niemal równo rok temu recenzowałem pierwszy zegarek z Wear OS by Google, z jakim miałem do czynienia, Fossil Sport, towarzyszyło mi uczucie rozczarowania. Po roku wracam do tego systemu, by tym razem przetestować możliwości zawodnika wagi ciężkiej – Suunto 7, który już na pierwszy rzut oka potrafi zaimponować.

Między sportem a użytkowaniem codziennym: różne systemy – różne podejścia

Jedną z najistotniejszych funkcji, w jakie producenci wyposażają produkowane przez siebie inteligentne zegarki, jest możliwość śledzenia stylu życia i aktywności fizycznych. W zależności od producenta, funkcje sportowe są dominujące, o czym świadczy ich wyeksponowanie w interfejsie zegarka oraz nadanie mu sportowego wyglądu, bądź ukryte, a czasem potraktowane wręcz po macoszemu.

Przykładem producenta, który ukierunkowuje swoje zegarki stricte na aktywność fizyczną, jest Garmin. Nawet w podstawowych modelach tej firmy znajdziemy bardzo zaawansowane narzędzia do monitorowania naszych treningów. Podobnie do tematu podchodzi firma Polar.

Z drugiej strony mamy Samsunga i Huawei, których zegarki, nawet w wersjach Active czy Sport, wyglądają znacznie bardziej casualowo od chociażby modeli Garmina. Oferują też nieco uboższe narzędzia do śledzenia treningów, eksponując przy tym pozostałe, inteligentne i lifestyle’owe funkcje, w jakie zostały wyposażone.

Suunto 7 w Media Expert

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Złotego środka postanowili poszukać również projektanci Suunto, właśnie w modelu Suunto 7. Zamiast autorskiego systemu zdecydowano się zastosować Wear OS by Google, jednocześnie ubogacając go własną, bardzo rozbudowaną aplikacją do śledzenia aktywności fizycznych. Całość zamknięto w solidnej, bardzo dużej obudowie z atrakcyjnymi dodatkami stylistycznymi i okraszono pięknym ekranem AMOLED.

O tym, czy to właśnie ścieżka, którą podążyło Suunto, jest tą właściwą, postanowiłem przekonać się osobiście.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Suunto 7 – rozpakowanie, pierwsze wrażenia, specyfikacja techniczna

Zegarek dotarł do mnie w całkiem eleganckim, białym opakowaniu, prezentującym jego wizerunek w wybranej wersji kolorystycznej (w moim przypadku – Graphite Copper). Znajdziemy też na nim informacje o podstawowych funkcjach zegarka oraz o możliwości sparowania go ze smartfonem przy pomocy dedykowanej aplikacji, do pobrania z AppStore bądź Sklepu Google Play. Jak okaże się później, by w pełni wykorzystać możliwości Suunto 7, należy zainstalować jeszcze kilka aplikacji towarzyszących.

Wewnątrz papierowego opakowania znajdziemy drugie, tym razem znacznie solidniejsze. Całkowicie białe pudełko w kształcie sześcianu zdobią jedynie dyskretne wytłoczenia logotypu firmy. Wygląda to zupełnie tak, jak w przypadku klasycznych, analogowych zegarków, kupowanych u zegarmistrza. Może się podobać i sprawiać wrażenie obcowania z produktem wysokiej jakości.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Zawartość opakowania raczej nie zaskakuje – zegarek, przewód USB zakończony magnetyczną kołyską do ładowania zegarka i dokumentacja to właściwie wszystko, co znajdziemy wewnątrz. Producent dodaje jeszcze zapasową szlufkę na pasek, na wypadek, gdyby ta, z której korzystamy na co dzień, się zgubiła.

Suunto 7, po wyjęciu z opakowania, sprawia wrażenie ogromnego, przede wszystkim z uwagi na sporą grubość. Jego wymiary z pewnością należy wziąć pod uwagę przed zakupem, a najlepiej przymierzyć go osobiście. Spore gabaryty i ciężar zegarka nie każdemu przypadną do gustu, a w codziennym użytkowaniu, dla niektórych, może być po prostu niewygodny.

Już od momentu wyjęcia z pudełka, uwagę przyciąga spory rozmiar wyświetlacza oraz otaczająca go ramka w kolorze miedzianym. Wspomniana ramka ma z czterech stron charakterystyczne, nieco odstające wypustki, które wydają się nie przystawać do siermiężnego, ale bardzo solidnego wzornictwa reszty zegarka.

Moje obawy potwierdziły się w rzeczywistości – wypustki można bardzo łatwo uszkodzić nawet w wyniku lekkiego uderzenia o przeszkodę. Podobny kolor nadano czterem, fizycznym przyciskom funkcyjnym oraz klamerce paska.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Z zewnątrz Suunto 7 jest konstrukcją sprawiającą wrażenie solidnej i wytrzymałej (poza wspomnianym wyjątkiem), a przy tym bardzo atrakcyjnej wizualnie. Dla pewnej grupy klientów jego mankamentem będzie jednak spory rozmiar – to jednak kwestia w całości indywidualna. Niezależnie od tego, docenić należy możliwość prostej wymiany paska na dowolny o szerokości 24 mm – mamy tu typowy, zegarkowy montaż na teleskopy.

Przyjemne dla oka zewnętrze skrywa następującą specyfikację techniczną:

ModelSuunto 7
System operacyjnyWear OS by Google
Wymiary50 x 50 x 15,3 mm
Waga70 g
Materiały wykończenioweRamka – stal nierdzewna, wyświetlacz – Gorilla Glass, pasek – silikon, koperta – poliamid wzmocniony włóknem szklanym
Zawartość zestawu sprzedażowegoZegarek, kabel do ładowania, dokumentacja, zapasowa szlufka na pasek
Rozmiar nadgarstka130 – 220 mm
Szerokość paska24 mm
Wodoszczelność50 m
WyświetlaczAMOLED, 454 x 454 pikseli, maksymalna jasność: 1000 nitów
Łączność bezprzewodowaBluetooth Smart, WiFi, NFC
Płatności mobilneTak, Google Pay
Obsługa asystentem głosowymTak, Asystent Google
Wbudowana pamięć na muzykęNie
Czas pracy bateriido 40 dni (oszczędzanie baterii), do 2 dni (smartwatch), do 12 godzin (GPS)
Czas ładowania baterii0-100% w 100 minut
Systemy nawigacjiGPS, GLONASS, QZSS, BEIDOU
Częstotliwość zapisu GPS1 s
Wbudowany pulsometr nadgarstkowyTak
Liczba śledzonych aktywności fizycznych70
Cena1799 złotych (Media Expert)

Pobieżna analiza specyfikacji technicznej zwraca uwagę na jeden, ale bardzo istotny mankament zegarka, czyli brak możliwości zgrania do jego pamięci ulubionych utworów muzycznych i bezpośredniego połączenia zegarka ze słuchawkami. Cóż, na trening biegowy czy rowerowy nabywca będzie musiał zabierać również smartfon, w przeciwnym wypadku nici z słuchania muzyki.

Suunto 7 nie ma również wbudowanego modemu LTE do łączności z siecią komórkową. Pełne dane techniczne dostępne są na stronie internetowej producenta.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Uruchomienie, pierwsza konfiguracja, współpraca ze smartfonem

Pierwsza konfiguracja i parowanie Suunto 7 ze smartfonem przebiegają bardzo szybko i bezproblemowo, niezależnie do tego, czy korzystamy ze smartfona z Androidem czy iOS. Warto jednak, przed rozpoczęciem procedury, pamiętać o naładowaniu zegarka do pełna – instalacja, aktualizacja i konfiguracja ustawień to dla niewielkiej, zegarkowej baterii spore wyzwanie.

Sama instalacja sprowadza się do wyboru języka, w jakim zegarek będzie się z nami komunikował, a następnie pobrania aplikacji towarzyszącej Wear OS. Przez kolejne kroki, bardzo intuicyjnie, prowadzi nas sama aplikacja. Za jej pośrednictwem możemy, między innymi, wybrać tarczę zegarka i nadać uprawnienia do przekazywania powiadomień ze smartfona.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Jak wspomniałem wyżej, do pełnego wykorzystania Suunto 7 potrzebujemy nie jednej, a kilku aplikacji towarzyszących:

Warto już w pierwszych chwilach korzystania z zegarka ściągnąć i skonfigurować całą czwórkę, chociażby po to, by nie musieć o tym pamiętać w przyszłości. Niestety, rozbicie danych z jednego urządzenia ubieralnego na aż cztery aplikacje nie jest szczególnie intuicyjne.

Co istotne, dalsza współpraca ze smartfonem przebiega bardzo dobrze, niezależnie od tego, czy Suunto 7 jest sparowany z iPhonem czy smartfonem z Androidem. Połączenie między urządzeniami jest bardzo stabilne i ani raz nie przytrafiła mi się sytuacja, w której musiałbym resetować czy to smartfon, czy zegarek z powodu braku możliwości ponownego nawiązania połączenia.

Korzystając z zegarka w mieszkaniu, odbierałem powiadomienia w każdym jego miejscu, niezależnie od tego, gdzie akurat leżał smartfon. To moim zdaniem jeden z najmocniejszych atutów zegarka rodem z Finlandii.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Aplikacja towarzysząca – Suunto

Spośród czterech aplikacji towarzyszących, w codziennym użytkowaniu najistotniejsza jest ta dostarczana przez producenta zegarka – Suunto. To właśnie w niej będziemy mogli przeglądać dane o odbytych treningach oraz planować kolejne.

Sama aplikacja prezentuje się bardzo dobrze, głównie za sprawą przejrzystego interfejsu i atrakcyjnych grafik ilustrujących poszczególne ćwiczenia. Aktywności prezentowane są w sposób przystępny, mimo, że wyświetlanych danych, zwłaszcza w przypadku popularnych aktywności, jak bieganie czy jazda na rowerze, jest sporo.

Autorskie rozwiązanie do agregacji danych o treningach, jakie proponuje Suunto, nie jest najpopularniejszym tego typu serwisem. Nie ma jednak żadnego problemu, by synchronizować dane zbierane przez Suunto z wieloma znacznie chętniej odwiedzanymi serwisami. Pełna lista liczy sobie kilkadziesiąt pozycji, wśród nich Endomondo, Adidas Running, Strava czy MapMyRun.

Przy pomocy aplikacji Suunto możemy również planować trasy, wzdłuż których chcemy odbyć trening. Po zaplanowaniu można je przesłać do pamięci zegarka, przez co nawet, gdy smartfon zostanie w domu, Suunto 7 będzie oferował podgląd przebiegu trasy na mapie.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Możliwość zapisywania tras offline pojawiła się w zegarku za sprawą aktualizacji słownie dwa dni przed oddaniem niniejszej publikacji, przez co udało mi się skorzystać z niej tylko raz. Mogę jedynie potwierdzić, że działa bez zarzutu i spełnia swoją rolę.

Suunto 7 jako inteligentny zegarek

Jak sprawdza się Suunto 7 jako typowy, inteligentny zegarek z Wear OS? O dziwo, bardzo dobrze! Widać, że autorom systemu udało się na przestrzeni minionego roku wyeliminować sporo niedociągnięć, zwłaszcza w kwestii płynności animacji i częstych przycięć zegarka. W testowanym modelu tego typu problemy po prostu nie występowały.

Na komfort użytkowania Suunto 7 na co dzień bardzo pozytywnie wpływał również GENIALNY wyświetlacz. Maksymalna jasność aż 1000 nitów sprawiała, że nie było problemów z jego czytelnością nawet w słońcu, a piękne czernie i imponujący kontrast AMOLED-a dbały o to, by dostarczone przez Suunto tarcze zegarka cieszyły oko. Pod względem komfortu użytkowania, to najprawdopodobniej najlepszy inteligentny zegarek, z jakim miałem do czynienia do tej pory.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Nie mogłem również narzekać na braki w oprogramowaniu. Nie zabrakło tu podstawowych narzędzi, jak pogoda, dane o tętnie, rejestr codziennej aktywności fizycznej, minutnik czy stoper. Jest również obsługa przy pomocy Asystenta Google i wbudowanego mikrofonu. Ewentualne braki w aplikacjach pomoże uzupełnić Sklep Google Play.

Złego słowa nie mogę powiedzieć również na temat płatności mobilnych. Google Pay w zegarku spisywało się bez zarzutu. Niestety, w moim przypadku chęć korzystania z płatności mobilnych obarczona była koniecznością przesyłania środków na moje konto na platformie Revolut. Mój bank, z uporem maniaka, twardo swoi przy autorskim rozwiązaniu opartym o technologię HCE, zamiast udostępnić płatności oferowane przez Google. Nie jest to jednak wina zegarka, Suunto czy Google, a mojego banku.

Do komfortowego korzystania z inteligentnego zegarka potrzebna jest również odpowiednio mocna bateria, pozwalająca na pracę co najmniej od rana do wieczora. Suunto 7 nieco przewyższa minimum, pracując na pojedynczym naładowaniu 1,5-2 dni. W najbardziej typowym scenariuszu, wystarczy na przerwę w ładowaniu od założenia na nadgarstek jednego dnia, do zdjęcia w dniu następnym. Nie jest imponująco, jednak na pewno wystarczająco, zwłaszcza na tle konkurencji z Wear OS.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Jeżeli już bateria rozładuje się, warto przemyśleć jej ładowanie przez noc bądź w czasie, kiedy zajmujemy się pracą siedzącą – pełne naładowanie zajmuje bowiem około 2 godzin.

Jako zegarek na co dzień, Suunto 7 nie tyle nie zawiódł mnie, co wręcz pozytywnie zaskoczył. Uśmiech na twarz przywołało również tempo aktualizacji – już 8 września odebrałem poprawki bezpieczeństwa datowane na 1 września. Już teraz mogę powiedzieć, że – w przeciwieństwie do poprzedniej konstrukcji z Wear OS – model od Suunto będę wspominał bardzo dobrze.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Suunto 7 jako zegarek dla sportowców

Kiedy instalowałem i konfigurowałem Suunto 7 zastanawiałem się, czy to aby na pewno zegarek, z którego taki klient, jak ja, będzie zadowolony. Moją aktywność fizyczną określić mogę jako dość typową dla osób koło trzydziestki: 3-4 treningi na siłowni w tygodniu, co jakiś czas wypad na rower czy dłuższy spacer. Wszystko to w celu zachowania w miarę akceptowalnej kondycji, również redukcji tkanki tłuszczowej. Czy zatem będę w stanie dotrzymać kroku możliwościom Suunto 7?

Koledzy z redakcji uspokoili mnie, twierdząc, że ten zegarek powstał z myślą właśnie o takich użytkownikach, jak ja. Dla tych bardziej zaawansowanych Suunto oferuje rozbudowaną ofertę zegarków opartych o własny system, skoncentrowanych jeszcze bardziej na aktywności fizycznej.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

I tak, przetestowałem naszego bohatera podczas jazdy na rowerze, treningu siłowego, treningu na orbitreku, na bieżni oraz na rowerze stacjonarnym. Wziąłem go również na szalenie popularną aktywność przełomu lata i jesieni – grzybobranie.

Do tej pory, celowo nie wspominałem o roli czterech fizycznych przycisków, w jakie został wyposażony zegarek zaprojektowany w Finlandii. Ten umieszczony po lewej stronie, to typowy przycisk odpowiedzialny za powrót do ekranu głównego z dowolnego miejsca w menu, a po dłuższym przytrzymaniu, aktywuje Asystenta Google.

Po prawej znajdziemy trzy, z czego dolny i środkowy to przyciski pozwalające na uruchomienie jednej z zainstalowanych aplikacji (domyślnie minutnik i stoper, jednak można to zmienić w menu, na przykład na bardzo przydatne Google Pay).

Najistotniejszy jest jednak ten umieszczony na górze – przekształcający bardzo fajny smartwatch w zaawansowane narzędzie dla osób aktywnych. To właśnie on uruchamia aplikację Suunto.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Suunto 7, wykorzystywany podczas treningów na zewnątrz budynku, spisuje się wprost wyśmienicie. Dostarczane dane są precyzyjne i szczegółowe, a wyrysowany ślad GPS idealnie odzwierciedla to, gdzie rzeczywiście byłem. Świetnym ułatwieniem podczas jazdy są też fizyczne przyciski, w które bardzo łatwo trafić bez odrywania wzroku od jezdni (ich działanie zmienia się w zależności od uprawianej aktywności – jednej spośród 70 do wyboru). Do dyspozycji korzystającego oddano kilka ekranów prezentujących wybrane dane o aktywności, w tym prędkość, tempo, tętno czy godzinę. Można również wyświetlić mapę.

Korzystanie z Suunto 7 jako narzędzia do treningów na zewnątrz jest jednak sporym wyzwaniem dla jego baterii. Producent deklaruje, że zegarek jest w stanie pracować, w trybie GPS, nawet 12 godzin. Z moich doświadczeń, rzeczywiście osiągany wynik był daleki od tego, co czytamy w specyfikacji. Już po godzinie rejestrowania aktywności z baterii znikało około 40% energii. Istnieje spora szansa, że bateria w Suunto 7 nie sprosta zapotrzebowaniu maratończyków. O miłośnikach turystyki górskiej z dala od szlaków nawet nie ma mowy. Zegarki Suunto bez Wear OS radzą sobie na tym polu znacznie lepiej.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

W kwestii aktywności wewnątrz budynków, Suunto 7 działa bardzo podobnie do casualowej konkurencji. Dane o treningu sprowadzają się do prezentacji tętna w czasie jego trwania, liczby zużytych kalorii i czasu potrzebnego na regenerację. Co istotne, za aktywności dostajemy punkty (im bardziej intensywny wysiłek, tym więcej), a zegarek informuje, w jaki sposób dany trening wpłynął na naszą kondycję.

Jak działają algorytmy wyliczające punktację i czy rzeczywiście odzwierciedlają nasz wysiłek włożony w trening, prawdę powiedziawszy, nie mam pojęcia. Zalecałbym jednak sporą ostrożność i nietraktowanie danych z zegarka jako wyroczni, zwłaszcza tych dotyczących spalanych kalorii. Po profesjonalne porady treningowe zawsze warto udać się do specjalisty i bazować, przede wszystkim, na jego doświadczeniu.

Moje zaufanie do Suunto 7 jako urządzenia monitorującego aktywność wewnątrz budynków obniżyła spektakularna wtopa, jaką zegarek zaliczył podczas rozbiegania po treningu. Do tego celu wykorzystuję bieżnię, dlatego dokładnie wiedziałem, jaki dystans pokonałem. Suunto 7 zawyżył dane zarejestrowane przez bieżnię o niemal kilometr, na dystansie… dwóch kilometrów.

Tak spektakularna wpadka nie przydarzyła się nawet ponad 15 razy tańszej opasce Xiaomi Mi Band 4, gdzie maksymalne odchylenie na tym dystansie między bieżnią a opaską wyniosło niecałe 200 metrów. Na szczęście, tą daną zawsze można skorygować po treningu.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Czy zegarek Suunto 7 sprawdza się jako kompan treningów? Dla osób ćwiczących rekreacyjnie – zdecydowanie tak! To ciekawa opcja zwłaszcza dla tych, którzy nie chcą korzystać z rozwiązań proponowanych przez firmę Garmin. Profesjonaliści, cóż, powinni raczej spojrzeć w kierunku zegarków Suunto dedykowanych… właśnie profesjonalistom.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Imponujący progres w bardzo fajnym zegarku

Podsumowując, postęp, jaki zaliczyła platforma Wear OS by Google w ciągu ostatniego roku, jest naprawdę imponujący. Sam system działa stabilnie, płynnie i nie wiesza się ani nie zrywa połączenia ze smartfonem. Brawo Google!

Zainstalowanie go w zegarku dedykowanym amatorom aktywności fizycznej było świetnym pomysłem. W ten sposób powstało urządzenie bardzo praktyczne na co dzień i skuteczne podczas treningów. Brawo Suunto!

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl

Choć czas pracy w trybie GPS mógł być dłuższy, zdobienia ramki są narażone na uszkodzenia mechaniczne, a zegarkowi zdarzają się pojedyncze wpadki, w ogólnym rozrachunku serdecznie go polecam. Pamiętajcie jednak, by przed zakupem upewnić się, że konstrukcja tej wielkości zmieści się na waszym nadgarstku i nie będzie przeszkadzać.

Suunto 7 fot. Tabletowo.pl


Suunto 7
Wnioski
Suunto 7 to godny polecenia zegarek zarówno dla osób, którym nie po drodze z aktywnością fizyczną, jak i tych, dla których sport to podstawowa forma rekreacji.
Zalety
Sportowa elegancja w wyglądzie zewnętrznym
Szybki i stabilny Wear OS, z błyskawicznymi poprawkami bezpieczeństwa
Google Pay i Asystent Google
Funkcjonalna aplikacja towarzysząca Suunto
Akceptowalny czas pracy na baterii w trybie inteligentnego zegarka
Piękny, wyraźny wyświetlacz, dobrze widoczny w słońcu
Wymienne paski
Obsługa przy pomocy fizycznych przycisków i ekranu dotykowego
Precyzyjne rysowanie śladu GPS
Wady
Konieczność używania dedykowanego kabla do ładowania
Krótki czas pracy w trybie GPS
Pojedyncze wpadki z dokładnością rejestracji treningu wewnątrz budynku
Mimo wszystko, nieco zbyt duży
Aż cztery aplikacje towarzyszące
8.5
Ocena
Gdzie kupić?
Exit mobile version