Surface Pro 4 zadebiutował w październiku 2015 roku, czyli już ponad półtora roku temu. Nic więc dziwnego, że z coraz większą niecierpliwością wyglądamy premiery jego następcy. Cóż, okazuje się, że na próżno, ponieważ sam zainteresowany potwierdził, że Surface Pro 5 prędko nie ujrzy światła dziennego.
Jest to tym większa niespodzianka, ponieważ jeszcze w zeszłym, 2016, roku mówiło się, że Microsoft zaprezentuje to urządzenie w pierwszym kwartale 2017 roku (a trzeba zaznaczyć, że informacje te pochodziły od wiarygodnego i bardzo dobrze zorientowanego w temacie źródła). Niestety, teraz otrzymaliśmy potwierdzenie bezpośrednio od producenta, że na razie nie ma co liczyć na rychłą premierę Surface Pro 5.
Panos Panay, czyli „ojciec” serii Surface, powiedział bowiem w udzielonym serwisowi cnet wywiadzie, że jest super, super pewny, że ludzie, który używają Surface Pro 4, mają do dyspozycji sprzęt, który będzie konkurencyjny przez co najmniej pięć lat. Jeżeli Microsoft wychodzi z takiego założenia, to faktycznie nie ma się co spodziewać, że urządzenie to w najbliższej przyszłości doczeka się następcy.
Szczególnie, że przywoływany już Panos Panay powiedział wprost, że nie ma czegoś takiego jak Surface Pro 5. I nie będzie, dopóki nie zostanie zaprojektowana empiryczna/oparta na doświadczeniach zmiana, która zrobi prawdziwą różnicę w tej linii produktowej. A to oznacza, że powinniśmy albo oczekiwać rewolucji, albo – jak już – lekkiego upgrade’u technicznego.
Pojawiają się bowiem głosy, że – z uwagi na fakt, że nie należy się spodziewać premiery Surface Pro 5 – Microsoft „odświeży” trochę Surface Pro 4, czyli przede wszystkim wymieni procesory na najnowszą, siódmą generację Kaby Lake. Czy tak rzeczywiście będzie – zobaczymy, być może już na rozpoczynającej się w środę konferencji Build.
*Na zdjęciu wyróżniającym Microsoft Surface Pro 4 (pod linkiem znajdziecie recenzję tego urządzenia)