Steven Sinofsky ostatnimi czasy kojarzy się przede wszystkim z Windows 8 oraz tabletem Surface. Niektórzy znają również jego powiązanie z Windows 7, a także wieloma innymi produktami Microsoftu. Faktem jest, że był on szefem działu Windows od roku 2006. Był, ponieważ ze skutkiem natychmiastowym zakończył wczoraj swoją współpracę z koncernem Microsoft. W oficjalnym oświadczeniu Steve Ballmer, główny dyrektor Microsoftu, żegna Stevena oraz dziękuje mu za współpracę.
Steven Sinofsky urodził się w 1965 roku w Nowym Jorku. W 1989 r. zdobył tytuł magistra z informatyki na uczelni University of Massachusett w mieście Amherst oraz dostał pracę na niskim stanowisku w firmie Microsoft. Po 5 latach, w 1994 r., został wyznaczony na szefa stworzonej wówczas grupy, która miała być odpowiedzialna za projekt Office. To pod jego nadzorem zostały stworzone m. in. Office 95 oraz Office 97. W międzyczasie przyczynił się również do stworzenia jednej z pierwszych bibliotek programu Microsoft Visual Studio C++, nadzorował programy i serwery powiązane z produktem Microsoft Office oraz inne projekty. To właśnie Sinofskiemu przypisuje się ostrzeżenie w porę Billa Gatesa o potencjale, jaki drzemie w możliwościach i użyteczności Internetu.
W 2006 roku Steven zostaje szefem działu Windows oraz Windows Live. Przed nim spore wyzwanie – musi przywrócić dawną świetność systemu operacyjnemu Microsoftu po porażce, jaką był Windows Vista. Jak się okazuje, jest w stanie temu podołać – już trzy lata potem, w 2009 r., wychodzi nowa wersja systemu, Windows 7, która zostaje pozytywnie przyjęta przez krytyków oraz konsumentów.
Jak wiadomo, w roku 2010 na rynek wchodzi iPad i powoli zaczyna się nowa era urządzeń mobilnych. Mówi się, że Microsoft 'przespał’ jakoś tę chwilę, przez co pozostał w tyle. Dział Windows stara się jednak dopasować do ogólnego rynku wypuszczając system Windows 8 w 2012 roku, przystosowany zarówno do komputerów stacjonarnych, jak i urządzeń przenośnych, a także własny tablet Surface. To właśnie Steven Sinofsky prezentuje, pokazuje oraz omawia nowe produkty. Jest na wielu stronach, zarówno internetowych, jak i drukowanych, a najnowsze dokonania firmy Microsoft są mocno kojarzone z jego osobą. A jednak niespełna trzy tygodnie po tym wydarzeniu, odchodzi ze skutkiem natychmiastowym, pozostawiając swoje najnowsze 'dzieci’ w opiece byłych współpracowników.
Dlaczego tak się stało? Teorii jest wiele, jednak nie ma co powielać plotek. O to zresztą prosi ponoć sam Steven w swoim e-mailu do pracowników Microsoftu. Były szef działu Windows pisze w nim, by nie wierzyć różnym spekulacjom odnośnie jego odejścia, twierdząc, że decyzję podjął dobrowolnie i świadomie. Ma on nadzieję, że „jego doświadczenie pozwoli mu na zdziałanie jeszcze wielu rzeczy w życiu”, tym bardziej że jak twierdzi „jesteśmy w momencie kiedy jest jeszcze naprawdę wiele do zrobienia w dziedzinie technologii”.
E-mail został, jak można się domyślić, wysłany za pomocą Surface RT.
Oczywiście świadomi jak łatwo można taki e-mail podrobić i udostępnić w internecie, nie bierzmy go na 100% za autentyczny. Jedyne, co jest pewne, to opinie o Stevenie, które ogólnie określały go jako „bardzo utalentowanego, ale z charakterem utrudniającym pracę zespołową”.
Na obecną chwilę sprawami technicznymi i oprogramowaniem związanym z Windowsem zajmie się Julie Larson-Green, a dotychczasowa dyrektor finansowy Microsoftu, Tami Reller, weźmie pod opiekę dział ds. biznesu związanego z systemem operacyjnym. Czas pokaże, czy takie zmiany istotnie wpłyną na produkty giganta z Redmond, a co za tym idzie, jak odczują to konsumenci.