Niepokojące wieści dobiegają z obozu Valve. Premiera Steam Deck – ich przełomowego urządzenia łączącego komputer gamingowy z przenośną konsolą – zostanie opóźniona aż o dwa miesiące. Co to oznacza dla osób, które zarezerwowały już swój sprzęt?
Steam Deck dopiero w lutym!
Co by zbędnie nie przedłużać – oto treść komunikatu, wysłanego przez Valve do każdego, kto zarezerwował Steam Deck za 18 złotych. W związku z globalnym kryzysem półprzewodników, Valve nie będzie w stanie dostarczyć swojego urządzenia klientom na czas – wysyłka sprzętu została opóźniona aż o dwa miesiące, do lutego 2022 roku.
Oznacza to, że dostawa dla każdej z osób, które zarezerwowały Steam Deck, została przesunięta dokładnie o dwa miesiące. Niezależnie od opóźnienia, Valve i tak przestrzegałoby kolejki zamówień. Wysyłka urządzenia rozpocznie się w lutym 2022 roku, więc jeżeli komuś udało się złożyć rezerwację zaraz po ogłoszeniu, to wtedy dostanie swoje urządzenie.
Steam Deck, czyli groźny rywal dla Nintendo Switch
Choć najnowsze urządzenie Valve ma być rewolucją w przenośnym graniu, to jego sceptycy dalej kwestionują szanse w starciu z Nintendo Switch. Nic w tym dziwnego – Valve od lat nie potrafiło wypuścić sprzętu, który odniósłby na rynku jakiś większy sukces.
Niemniej jednak, Steam Deck wygląda na porządną próbę, patrząc chociażby na jego potężną specyfikację. Przenośne urządzenie, na którym gry mogą działać lepiej niż na bazowych PlayStation 4 oraz Xbox One? Brzmi jak marzenie każdego gracza, który wie, jakim kompromisem jest granie na Switchu.
Jeżeli jeszcze zastanawiacie się nad zakupem Steam Deck, przypomnijmy ceny urządzenia, w zależności od zawartego w nim rodzaju pamięci.
- 64 GB eMMC – 1899 złotych,
- 256 GB NVMe SSD – 2499 złotych,
- 512 GB NVMe SSD – 3099 złotych.
Warto też przypomnieć, że rezerwacji urządzenia można dokonać jedynie na platformie Steam. Kosztuje ona 18 złotych, a po potwierdzonej płatności, klienci otrzymują informację zwrotną na maila. Jak widzicie na powyższym przykładzie, o każdej zmianie Valve Was poinformuje. Oby to jednak nie były komunikaty o kolejnych opóźnieniach w dostawach.