Zrobiłem to. Pochłonięty ciekawością zamówiłem czy też może raczej zarezerwowałem (już w lipcu) konsolę Steam Deck. Nareszcie, po tych kilku miesiącach, jest ona w moich dłoniach, co zaowocuje serią materiałów o nowości Valve, jak i samymi testami tego „zabójcy Switcha”. Dziś zapraszam Was na pierwsze wrażenia najdroższego wariantu konsoli Steam Deck – mówimy tu o zestawie za ponad 3000 złotych.
Po pierwsze – czym jest Steam Deck?
Mówiąc najprościej jest to przenośna konsola, która swoją premierę miała 25 lutego 2022 roku. Według założeń producenta, ma nam dać możliwość ogrywania najnowszych tytułów z naszej biblioteki Steam. Oznacza to, że to, co ogrywamy na PC, spokojnie możemy przenieść na podręczną konsolę – brzmi dobrze, nie? Nie do końca tak jest, ale o tym później.
Wpierw skupmy się na specyfikacji konsoli Steam Deck:
- ekran LCD IPS, 7”, 1280 x 800 pikseli (proporcje 16:10), jasność 400 nt, 60 Hz, czujnik światła otoczenia,
- system operacyjny: SteamOS 3.0 (oparty na Arch Linux),
- procesor AMD 4-rdzeniowy i 8-wątkowy w architekturze Zen 2 o częstotliwości 2,4-3,5 GHz (nawet 448 gigaflopów FP32),
- GPU: 8 jednostek obliczeniowych w architekturze RDNA 2 o częstotliwości 1-1,6 GHz (nawet 1,6 teraflopa FP32),
- 16 GB zintegrowanej pamięci RAM typu LPDDR5 (cztery kanały 32-bitowe, 5500 MT/s),
- dysk SSD NVMe 512 GB (PCIe Gen 3 x4), slot kart microSD,
- elementy kontrolera: Przyciski A B X Y, pad kierunkowy, spusty analogowe L i R, bumpery L i R, przyciski Widok i Menu, 4 programowalne przyciski na chwycie,
- 2 pełnowymiarowe drążki analogowe z pojemnościowymi sensorami dotykowymi,
- 2 kwadratowe panele dotykowe o boku 32,5 mm z drganiami haptycznymi (o 55% lepszy czas reakcji w porównaniu do urządzenia Steam Controller), czułość dotyku umożliwiająca konfigurację siły kliknięcia,
- żyroskop – 6-osiowe IMU,
- Bluetooth 5.0 (obsługa kontrolerów, akcesoriów i dźwięku),
- dwupasmowe Wi-Fi 2,4 GHz i 5 GHz, MIMO 2 × 2, IEEE 802.11a/b/g/n/ac,
- głośniki stereo z wbudowanym procesorem DSP,
- układ dwóch mikrofonów,
- gniazdo słuchawkowe stereo 3,5 mm,
- wielokanałowy dźwięk za pośrednictwem DisplayPort przez USB-C, standardowe USB-C lub Bluetooth 5.0,
- zasilanie: akumulator o pojemności 40 Wh; od 2 do 8 godzin rozgrywki (tutaj pozostawię duży uśmiech), USB-C PD 3.0 o mocy 45 W,
- rozmiar: 298 x 117 x 49 mm,
- waga: ok. 669 g.
Wykonanie
No i tutaj na wstępie zaznaczę, że mój egzemplarz konsoli zasługuje na 10/10. Doszły mnie słuchy od innych użytkowników o problemach z dryfującymi gałkami czy zacinającymi się przyciskami – w moim przypadku nigdzie nic takiego nie wystąpiło. Ba! Jestem zachwycony jakością wykonania!
Plastik ABS bardzo wysokiej klasy, całość idealnie spasowana pod mój rozmiar dłoni – nawet to, że konsola nie zalicza się do „wagi piórkowej” nie przeszkadza w graniu. Pewny chwyt całkowicie niweluje dyskomfort wagi.
Ale pamiętajcie – to moja opinia po pierwszych 24 godzinach grania na tej konsoli. Mam nadzieję, że moje odczucia się nie zmienią, ale to czas pokaże – więcej o samej budowie konsoli, możliwościach przerabiania oraz konfiguracji opowiem w pełnej recenzji tego sprzętu.
Gaming
No i tutaj… zakochałem się!
Zacznijmy do tego, w co aktualnie gram na tym sprzęcie:
- Wiedźmin: 3 Dziki Gon,
- RIDE4,
- Fallout 2,
- Heroes 3 HD,
- Counter Strike Global Offensive,
- The Division,
- Elden Ring.
Zapewne jeszcze kilka tytułów do tego dojdzie, ale to z czasem.
Pierwsze wrażenia? Skupię się na Wiedźminie, bo z nim spędzam aktualnie najwięcej czasu. I muszę tutaj porównać wersję na Nintendo Switch do wersji na Steam Deck.
Wiedźmin 3 na Switcha to, hmmm, sztuka kompromisu pomiędzy wydajnością a grafiką. Odnoszę wrażenie, że ktoś, kto to projektował, zapomniał dodać tekstury. Rozumiem, że konsola Japończyków jest przeznaczona do czegoś innego, ale – nie powiem – podobało mi się to, że w ogóle mogłem zagrać w Wiedźmina 3 na Switchu.
Po przejściu na Steam Decka, na którym gram w ten sam tytuł w okolicy 60 klatek na sekundę (wahania od 54 do 60) na ustawieniach średnio-wysokich, w tej rozdzielczości oraz wielkości ekranu gra jest wręcz WSPANIAŁA!
Bawię się równie dobrze, jak na swoim PC, który jest X razy lepszy niż ta konsola, ale poziom imersji jest zaskakująco genialny. Jakość głośników w Steam Decku to również temat na inną rozmowę, bo producent ma się czym pochwalić. Pierwsze wrażenia z działaniu Wiesia na Steam Decku? 11/10.
Bateria
Ajajajaj… Producent szumnie zapowiadał rewolucję w czasie grania na konsoli w tytuły AAA… Co z tego wyszło?
Nie powiem – tragedii nie ma, ale nie ma się również czym szczycić. Wiedzmin 3 Dziki Gon na 60 klatkach przy maksymalnej jasności ekranu jest w stanie rozładować konsolę od 100% do 0% w dokładnie 1 godzinę i 41 minut…
Szukam alternatywy na przedłużenie żywotności (dodatkowy powerbank, etc.) i powiem, że po podłączeniu powerbanku o pojemności 10000 mah byłem w stanie całą rozgrywkę przedłużyć do równych 3 godzin – jest lepiej, ale dalej wynik mnie nie zadowala. Jako że zazwyczaj latam na odcinku Warszawa – Teneryfa, cała podróż zajmuje około 6 godzin. I taki wynik będę starał się osiągnąć. Kupiłem powerbank o pojemności 20000 mah – zobaczymy ile wytrzyma taki tandem!
Podsumowanie
Jestem mocno pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się… w sumie sam nie wiem czego się spodziewałem. W duchu tylko modliłem się, by całość działała – w końcu kosztowała ponad 3 tysiące złotych, a nie chciałem mieć nowego „chwytacza kurzu w dobrej cenie”.
Póki co? Myślę, że na testach się nie skończy. Widzę możliwości i potencjał tego maleństwa i liczę na owocną wspólną przyszłość.
Poczekajcie na pełną recenzję, a jeśli macie jakieś pytania – zapraszam do komentarzy!