Star Command to tytuł, który niejednokrotnie przytaczano jako przykład zagrożeń płynących z finansowania społecznościowego. Projekt ten został sfinansowany za pomocą platformy Kickstarter i zebrał tam ponad 200000 dolarów. Niestety, okazało się, że obietnice złożone przez deweloperów najzwyczajniej przerosły ich możliwości. Przez kilka lat rytmicznie przekładano datę premiery Star Command, a z listy elementów rozgrywki znikały kolejne pozycje. W efekcie sami twórcy przyznają, że gra, która kilka dni temu trafiła do sprzedaży w App Store, stanowi tylko 30% pierwotnego pomysłu. Jak łatwo się domyślić, osoby, które kilka lat temu wpłaciły pieniądze na ten dobrze zapowiadający się projekt, nie były raczej z tego powodu zadowolone.
Czym właściwie jest Space Command? To symulator kapitana statku kosmicznego, który pozwala nam zbudować własny „okręt”, dobrać swoją załogę i wyruszyć na podbój kosmosu, by siłą laserów pokazać obcym rasom kto tu rządzi (spoiler: rządzi gracz). Wszystko to w ciekawej, „pikselowej” oprawie, przywodzącej na myśl gry z czasów, gdy komputery dopiero wchodziły w naszym kraju pod strzechy. Rozgrywkę można podzielić na dwa zasadnicze etapy: budowy i walki. W pierwszym zajmujemy się projektowaniem statku i przydzielaniem ról poszczególnym członkom załogi. W drugim zaś walczymy z obcymi statkami (każdy typ broni pokładowej to oddzielna mini gierka) oraz wrogimi jednostkami które mogą teleportować się na nasz pokład. Niestety, jak już wcześniej wspomniałem, twórcy musieli zrezygnować z takich elementów jak prowadzenie badań, dyplomacji czy eksploracji obcych planet. W efekcie sama rozgrywka jest dużo prostsza niż to było zapowiadane.
Cieszy natomiast fakt iż Star Command przybrał model premium, co oznacza iż po kupieniu go za kwotę 2,69 euro nie czekają nas już żadne denerwujące mikropłatności. Tytuł dostępny jest już do kupienia w App Store, a niedługo powinien pojawić się również w Google Play.