W ostatnich latach głośno było o kilkunastu, jak nie o kilkudziesięciu dużych sporach, w których brało udział amerykańskie przedsiębiorstwo Qualcomm. Nawet kilka dni temu informowaliśmy Was, że Apple będzie musiało zapłacić producentowi chipsetów 4,5 miliarda dolarów. Teraz okazało się, że według akt sądowych Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych faworyzuje Qualcomma, ponieważ boi się opóźnień związanych z wprowadzeniem sieci 5G.
Dwa lata temu FTC, czyli Federalna Komisja Handlu pozwała Qualcomma, ponieważ według niej firma podejmowała działania monopolistyczne. Dokładniej chodziło o model biznesowy, który nazywa się no license, no chips. Opiera się on o pobieranie opłat licencyjnych na podstawie ceny detalicznej urządzenia (jest ona ograniczona do 400 dolarów).
Zdaniem producentów elektroniki, smartfony czy tablety składają się z różnych podzespołów oraz wykorzystywane są w nich własności intelektualne, a Qualcomm powinien pobierać opłatę za konkretne komponenty. Firma została oskarżona o brak chęci zmiany modelu biznesowego na uczciwszy i rozsądniejszy wobec swoich klientów.
Makan Delrahim, asystent prokuratora generalnego, złożył wniosek do Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych dla Północnego Okręgu Kalifornii. W swoim zgłoszeniu zawarł informację, że jeśli sędzia Lucy Koh (prowadząca wcześniejszą sprawę) orzeka winę Qualcommowi w sprawie roszczeń wniesionych przez FTC, to nie powinna nakazywać żadnych środków zaradczych przed zaplanowaniem dodatkowego przesłuchania dowodowego.
Według Departamentu Sprawiedliwości nie powinny być nakładane kary na amerykańskie przedsiębiorstwo, które przyczyniają się do hamowania rozwoju technologii 5G. Stany Zjednoczone jeszcze w tym roku planują wprowadzenie nowego standardu sieci komórkowej i obawiają się, że nakładane kary na Qualcomma mogą opóźnić plan wdrożeniowy.
Źródło: Phone Arena, Reuters