To już nudne do bólu, ale taka jest prawda – sprzedaż tabletów spada z kwartału na kwartał. W drugim kwartale 2018 roku ponownie mamy do czynienia ze spadkiem sprzedaży. To już piętnasty raz z rzędu!
Piętnaście kwartałów to prawie cztery lata. Od 35 miesięcy sprzedaż tabletów spada, a mimo to wielu producentów cały czas prezentuje nowe urządzenia – wczoraj na przykład Samsung pokazał Galaxy Tab S4 i Galaxy Tab A 10.1. Niedawno też Huawei rozpoczął przedsprzedaż MediaPad M5 Lite z rysikiem, a za jakiś czas spodziewamy się również premiery nowych iPadów Pro od Apple.
Co ciekawe, w tak niesprzyjających okolicznościach niektórym producentom udaje się zwiększać sprzedaż. Mowa tu o Apple i Huawei. Ten pierwszy odnotował wzrost o 0,9% rok do roku, natomiast drugi w wysokości 7,7%. Są to jednak dość mierne wartości, bowiem jeszcze rok temu ww. mogli się pochwalić wzrostem – odpowiednio – 14,7% i 47,1%.
Największym zaskoczeniem jest dla mnie Amazon, w przypadku którego sprzedaż rok do roku spadła aż o 33,5%, podczas gdy w jednym z kwartałów, stosunkowo niedawno, producent mógł się pochwalić trzycyfrowym wzrostem, a w innych dwucyfrowym. Powodów do radości nie mają również Samsung i Lenovo, którzy odnotowali spadki w porównaniu z drugim kwartałem 2017 roku o – odpowiednio – 16,1% i 8,4%. Jeśli zaś przy tym drugim weźmiemy też pod uwagę sprzedaż przejętego Fujitsu, to spadek się zwiększy do 10,9%.
Ogólnie w drugim kwartale 2018 roku sprzedano 33 miliony tabletów, czyli o 13,5% mniej niż przed rokiem (wówczas do rąk klientów trafiło 38,2 miliona tych urządzeń).
Z jednej strony stale spadająca sprzedaż powinna skłonić producentów do wycofania się z segmentu tabletów, lecz z drugiej powinno cieszyć, że tego nie robią, bowiem dostarczają na rynek wysokiej klasy urządzenia, a mimo wszystko wciąż są klienci, którzy chcą je kupić. Gdyby firmy odpuściły sobie ten rynek, wówczas użytkownicy musieliby brać chińską tandetę, a to niespecjalnie przyjemna wizja.
*Na grafice tytułowej iPad Pro 10.5
Źródło: IDC