Każdego dnia na całym świecie sprzedawanych jest kilkaset tysięcy smartfonów, więc jakikolwiek przestój czy nawet zwolnienie dynamiki oznacza realne straty, niewyobrażalne dla przeciętnego zjadacza chleba. Szczególnie w Chinach, które niezmiennie są największym rynku zbytu dla inteligentnych telefonów. Według prognoz obserwatorów branży, szalejący w Państwie Środka koronawirus 2019-nCoV może przyczynić się do poważnego kryzysu w tym segmencie.
Mimo że Chiny to bardzo odległy kraj (z Warszawy do Pekinu jest ponad 6900 km), to sytuacja w tym państwie nierzadko mocno wpływa na to, co dzieje się w Polsce, szczególnie jeśli mowa o urządzeniach mobilnych. Wydawać by się mogło, że koronawirus 2019-nCoV nie jest dla nas zagrożeniem i prawdopodobnie tak jest, ale tylko jeżeli mówimy o ryzyku zachorowania. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda, gdy przyjrzymy się segmentowi smartfonów.
Aktualnie największą „ofiarą” wspomnianego wirusa są targi MWC 2020 – z udziału w nich zrezygnowało wiele znanych firm (m.in. Asus, LG, Vivo), zaś niektóre postanowiły nie organizować fizycznych wydarzeń (m.in. TCL i ZTE), tylko ewentualnie pokazać nowe produkty na konferencji online (Sony). Sytuacja robi się na tyle poważna, że podobno w najbliższy piątek, 14 lutego 2020 roku, GSMA (GSM Association) podejmie decyzję, czy w ogóle nie odwołać tej imprezy, pomimo że ostatnio deklarowano najwyższą staranność o higienę i czystość, aby zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem 2019-nCoV.
Epidemia najmocniej dotyka jednak Chińczyków, ponieważ przez wirusa gospodarka Państwa Środka znacznie zwalnia. Wybrane fabryki produkujące urządzenia mobilne dla największych marek zamknięto na cztery spusty, a niektórzy producenci zdecydowali się pozamykać swoje sklepy (m.in. Apple). Do tego zostali zmuszeni do odwołania konferencji wprowadzających nowy sprzęt na rynek, ponieważ chiński rząd (z wiadomych względów) zakazał organizowania masowych wydarzeń – z tego powodu Xiaomi czy Nubia zrobią to online.
Sytuacja ta nie sprzyja sprzedaży smartfonów w Chinach. Jak prognozuje Canalys, w pierwszym kwartale 2020 roku może ona spaść nawet o 50%! Z kolei IDC jest nieco bardziej optymistyczne, gdyż mówi o „tylko” 30%. Badacze z Canalys dodają też, że koronawirus 2019-nCoV przyczyni się do opóźnienia premier wielu urządzeń i upowszechnienia sieci 5G na największym rynku na świecie. Bardzo możliwe, że my także odczujemy tego skutki – niewykluczone, że dłużej poczekamy na nowe flagowce i ich dostępność, w końcu w większości są produkowane właśnie w Chinach.
Źródło: Reuters