Samsungów Galaxy Note już z nami nie ma. 2021 rok był pierwszym od początków istnienia tej znakomitej serii smartfonów, w którym koreański producent nie przedstawił żadnego urządzenia z „Note” w nazwie. Czy seria ta była sukcesem w Polsce?
Rynek polski a rynek europejski
Struktura polskiego rynku mobilnego jest nieco inna niż na przykład u naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów. W Polsce urządzenia premium, czyli kosztujące 600 euro i więcej stanowią około 30 procent sprzedaży. W Wielkiej Brytanii z kolei, wskaźnik ten przekracza 60 procent. Dysproporcje w sposobie dokonywania wyborów urządzeń mobilnych są zatem ogromne.
Oczywiście spowodowane jest to inną stopą życiową oraz odmienną relacją cen elektroniki do przeciętnych zarobków. Wydajemy się także przejawiać większe zainteresowanie chińskimi markami urządzeń – choć znów wynika to także z wiecznego przeliczania opłacalności zakupów.
12 milionów użytkowników smartfonów Samsunga w Polsce
Jak przekazał Marcin Grabarczyk, szef działu mobilnego w Samsung Electronic Polska, firma może być naprawdę zadowolona ze swojej pozycji w Polsce. Z danych dotyczących III kwartału bieżącego roku wynika, Samsung władał w tym czasie 36% krajowego rynku w ujęciu wartościowym.
Jeśli chodzi o Black Week, smartfony Samsunga sprzedawały się z prędkością ośmiu urządzeń na minutę. Między innymi dzięki temu, w Polsce z urządzeń tego producenta korzysta aktualnie 12 milionów osób. To niezły wynik!
(Słaba?) pozycja serii Galaxy Note
Smartfony z rodziny Galaxy Note były jednymi z najważniejszych urządzeń Samsunga. Każdego roku producent przedstawiał światu przedstawicieli dwóch flagowych serii – Galaxy S oraz Galaxy Note właśnie. Firma podjęła jednak decyzję o tymczasowym wygaszeniu linii smartfonów z rysikiem – być może po coraz słabszej sprzedaży modeli wydań z lat 2019 oraz 2020. Dopiero na przyszły rok planuje się premierę Samsunga Galaxy S22 Note (lub też Ultra – w zależności od tego, jakim nazewnictwem posłuży się producent).
Samsung oczywiście nie podał bezpośrednio żadnych liczb, jednak Marcin Grabarczyk zdradził, że sprzedaż składanych smartfonów w Polsce jest na poziomie serii Galaxy Note. Czyli niby jaka?
Na przykład w Korei Południowej składane smartfony na pewnym etapie sprzedawały się lepiej niż konwencjonalne flagowce Galaxy S21. Byłbym ostrożny z zakładaniem, że w Polsce było podobnie – biorąc pod uwagę fakt, że Polacy ogólnie rzecz biorąc kupują topowe smartfony rzadziej.
Tak. Prawie tak. Nie całkiem. Niezupełnie. Właściwie nie. Nie!
Podobne wypowiedzi do tych, które pojawiły się w wywiadzie Wprost z Marcinem Grabarczykiem jest mnóstwo. W branży mobilnej brakuje przejrzystości w przekazywaniu danych o rzeczywistej sprzedaży do użytkowników końcowych. Owszem, mamy dostęp do statystyk, ale najczęściej są to informacje dotyczące liczby sztuk smartfonów, jakie producenci przekazali do sklepów, a nie do klientów. W konsekwencji, musimy wierzyć na słowo mglistym zapewnieniom, że jakaś marka smartfonów jest w Polsce pierwsza bądź druga.
Oczywiście dla osoby kupującej smartfon ważniejsze jest to, czy wydaje pieniądze na udany model, a nie to, jaką pozycję wypracowała sobie marka, której logo widnieje na obudowie jego urządzenia. Jednak i takie ciekawostki byłyby przydatne, gdyby tylko producentów nie wiązały umowy o dyskrecji w stosunku do rankingów sprzedaży końcowej. Przynajmniej wiedzielibyśmy, czy to, że „składane smartfony sprzedają się w Polsce jak seria Galaxy Note” oznacza, że sprzedaż była świetna, czy taka sobie.
W takiej sytuacji odpowiedź na to pytanie równie dobrze mogłaby brzmieć mniej więcej tak: