Zmartwychwstanie Motoroli RAZR w składanej wersji było jednym z najważniejszych wydarzeń technologicznych dotyczących segmentu mobilnego w mijającym roku. Z uwagi na nadspodziewanie wysokie zainteresowanie tym modelem, producent musiał zweryfikować swoje plany dotyczące jego sprzedaży.
Początkowo Motorola Razr miała pojawić się w przedsprzedaży 26 grudnia, a w wybranych miejscach, być dostępna dla szerszego grona klientów gdzieś od połowy stycznia 2020 roku. Niestety, plany te musiały ulec zmianie ze względu na duży popyt na nową składaną Motkę.
Motorola razr później niż planowano
Na razie przekazano tylko tę wiadomość. Nie zawarto w niej żadnej wzmianki o dacie uruchomienia przedsprzedaży ani oficjalnego wprowadzenia urządzenia na rynek. Z tego, co przekazała Motorola, „nie przewiduje się znacznego przesunięcia w stosunku do pierwotnej osi czasu dostępności”. Trudno stwierdzić, co w tym wypadku oznacza „znaczne przesunięcie”, ale stawiałbym na to, że przedsprzedaż ruszy jeszcze w styczniu przyszłego roku. Tak czy siak, informacja o przesunięciu pierwszego terminu dostępności składanego smartfona pojawiła się dość późno – zaledwie kilka dni przed ruszeniem zamówień.
Być może Motorola chce poczekać, aż kurz po świątecznym szaleństwie opadnie – wszak teraz mało kto będzie skłonny wydać 1599 euro na telefon będący głównie ucieleśnieniem technologicznej nostalgii.
Czy warto?
Motorola Razr na pewno robi świetne wrażenie jako rzecz wprost nawiązująca do swoich korzeni. Ci, którzy bardzo cenią to, co symbolizuje swoją formą, nie będą zawiedzeni. Ci jednak, którzy oczekiwaliby od niej flagowych osiągów i najlepszych podzespołów, muszą zainteresować się produktami konkurencji. Motka, ze swoim średniopółkową specyfikacją nie zachwyci maniaków wydajności.
źródło: Motorola przez The Verge