Jeszcze kilka lat temu Tajwańczycy byli jednymi z liderów rynku mobilnego. Jednak wskutek często nieprzemyślanych decyzji i słabego marketingu, HTC spadło z podium najlepszych producentów. Niestety 2015 rok, wbrew licznym zapowiedziom, nie jest przełomowy. Sprzedaż modeli z linii Desire oraz One nie zadowala nikogo, więc w Taoyuan szykują się liczne zmiany.
CFO Chialin Chang poinformował, że jedna piąta sprzedanych smartfonów pochodzi ze średniej półki cenowej, tj. ich cena wynosiła pomiędzy 250 a 400 dolarów. Niestety wartość firmy spadła o 51 procent w porównaniu do zeszłego roku. Aby odmienić sytuację o 180 stopni, Tajwańczycy zamierzają zmniejszyć liczbę oferowanych modeli. Myślę, że jest to dobra decyzja, ponieważ aktualnie ich oferta przypomina mityczne stajnie Augiasza. Doskonałym przykładem może być mnogość flagowców z serii One: M9, M9+, ME, E9 oraz E9+.
Nie obejdzie się również bez cięć miejsc pracy. Oczywiście rygorystyczne zmiany obejmą wydatki – jestem ciekaw, w jakim stopniu ucierpi na tym marketing. Mam nadzieję, że HTC uda się wyjść z tej patowej sytuacji, aczkolwiek rywale nadal będą wywierać presję – z jednej strony mamy Samsunga i Apple, ale także chińskie firmy mocno wpływają na sprzedaż tajwańskich telefonów, szczególnie tańszej serii Desire. Analitycy nie widzą szans na poprawę.
Na ten rok HTC szykuje podobno dwa high-endowe smartfony. Pierwszy z nich został nazwany kodowo „Aero” i ma zostać wyposażony w 5,2-calowy ekran, natomiast drugi telefon będzie propozycją dla fanów phabletów. Wreszcie po dwóch latach mamy poznać następcę One Max.
Jak widzicie przyszłość tajwańskiej firmy?
źródło: Reuters przez Phone Arena