Może to kwestia tego, że Snapchat przez pierwsze cztery miesiące tego roku nie wprowadzał praktycznie żadnych nowości (większa aktualizacja wskoczyła dopiero w maju), a może to tylko wpływ większej ilości słońca podczas coraz dłuższych wiosennych dni. Trzeba uczciwie przyznać, że rozwój Snapchata zwalnia.
Snapchat nie dość, że nie zarabia tak dużo, jak by sobie tego życzył, to nie zyskuje nowych użytkowników tak szybko, jak by chciał.
Według danych Store Intelligence od analityków z Sensor Tower, w kwietniu ilość pobrań Snapchata była 16% mniejsza niż ta z tego samego okresu zeszłego roku. Chodzi o pobrania zarówno z App Store, jak i Google Play. Dokładniej: w poprzednim miesiącu aplikację pobrano 21,1 mln razy, podczas gdy rok wcześniej licznik pokazał 25,2 mln pobrań.
Gdyby to porównać z Instagramem, to tu mamy sytuację odwrotną. Nie dość, że instagramowe Stories mają coraz więcej użytkowników, to w kwietniu aplikacja zliczyła 31 mln instalacji, przy czym w zeszłym roku było to 26,1 mln. Czyli Facebook zaciera ręce, bo biznes idzie całkiem nieźle.
To nie koniec złych wieści dla Snapchata, bo w ciągu pierwszych 10 dni maja ilość osób, które pobrały tę aplikację zmniejszyła się o 28 procent w porównaniu z takim samym okresem 2016 roku. A Instagram – znów inaczej: 17% wzrostu w zestawieniu z początkiem maja zeszłego roku.
Ta tendencja może być niszcząca na firmy Snap Inc., która musi radzić sobie z odwrotem inwestorów, co kosztowało akcje przedsiębiorstwa 20-procentowym spadkiem ich wartości. W rozmowie z analitykami przedstawicielstwo Snapchata podkreślało, że firma nie skupia się tak bardzo na pozyskiwaniu nowych użytkowników, jak na wzmacnianiu ich zaangażowania oraz „kreatywności”. Tylko co można było innego powiedzieć, kiedy od poprzedniego kwartału liczba świeżych snapchaterów wzrosła zaledwie o 5 procent? Niestety, możemy być świadkami sukcesywnego osłabiana się tej platformy.
źródło: SensorTower przez Venture Beat