W najnowszych flagowych smartfonach znajdziemy zazwyczaj rewelacyjne wyświetlacze w rozdzielczości QHD (1440×2560 pikseli). Dla Sony to chyba jednak jeszcze za mało – planuje smartfona z ekranem 4K.
W sieci pojawiły się informacje, że Sony pracuje nad kolejnym smartfonem, który prawdopodobnie będzie nazwany Xperia Z5+. Będzie on charakteryzował się obecnością procesora Qualcomm Snapdragon 810 oraz przede wszystkim wyświetlaczem o zabójczej rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli).
Mam jednak kilka zastrzeżeń, czy smartfon z tak dużą rozdzielczością ma w ogóle sens. Większość ludzi z trudem dostrzeże pojedyncze piksele na wyświetlaczu w rozdzielczości Full HD, a co dopiero QHD. Po co więc pchać się na siłę w stronę 4K? Rozumiem, że producent z kraju kwitnącej wiśni chce zaprezentować coś rewolucyjnego, być w czymś pierwszy na świecie, ale akurat zwiększanie zagęszczenia pikseli na ekranie jest z lekka absurdalne.
Większa rozdzielczość przekłada się na większe zużycie pamięci RAM oraz na potrzebę intensywniejszego działania procesora. Szczególnie to drugie może spowodować, że smartfon może nadmiernie się przegrzewać, nawet jeszcze bardziej, niż obecne, wcale nie takie chłodne modele.
Warto też wspomnieć, że tak duża rozdzielczość będzie potrzebowała odpowiednio dużego akumulatora. Do tej pory zawsze kojarzyłem urządzenia z logo Sony na obudowie, z telefonami długo działającymi po jednym ładowaniu. Jeśli bateria w tym smartfonie nie będzie odpowiednio większa, to może być naprawdę słabo…
Źródło: phonearena