Firma Sony słynie z produkcji znakomitych matryc do aparatów używanych w smartfonach. Posiada również jeden z największych na świecie działów zajmujących się sprzętem foto i wideo. Fabryki japońskiego producenta opuściły dziesiątki milionów sztuk sprzętu potrafiącego zachwycać jakością rejestrowanego obrazu. Test przeprowadzony przez DxOMark wykazał jednak, że smartfon Xperia 1 nie jest jednym z nich.
Nie od dziś metodologia redakcji DxOMark wywołuje kontrowersje w branży. Wyniki otrzymywane podczas testów w laboratoryjnych warunkach nie zawsze stoją w spójności z tym, co dane urządzenie prezentuje w naturalnym środowisku. Kwestie sporne pojawiają się zazwyczaj, gdy dany smartfon otrzymał notę o kilka punktów niższą (lub wyższą) od swojego konkurenta. Niemal po każdym opublikowanym teście masowo pojawiają się ujęcia zaprzeczające uzyskanemu wynikowi. O ile jednak przy różnicy rzędu kilku punktów taka dyskusja jest uzasadniona, o tyle zupełnie inaczej wygląda to w sytuacji, gdy tych punktów zabrakło kilkadziesiąt.
I tak właśnie jest w przypadku Sony Xperii 1, która w benchmarku otrzymała notę… 91. Oznacza to, że tegoroczny flagowiec Sony sporo odstaje od konkurencji zaprezentowanej ponad rok temu. Niestety, topowa Xperia przegrywa również z bardziej ambitnymi średniakami, plasując się mniej więcej w okolicy Pocophone F1, którego możliwości fotograficzne, delikatnie mówiąc, flagowe nie są. Całości dopełnia spora różnica cenowa. Xperia 1 stanowi wydatek rzędu 4000 złotych, Pocophone F1… 2500 złotych mniej.
Liczne uchybienia w sferze fotograficznej opisała Kasia w swojej recenzji najnowszego flagowca Sony. Wskazała między innymi na brak trybu nocnego, ospałą pracę oprogramowania aparatu czy brak autofokusu w obiektywie szerokokątnym. Zestawiając to z wynikiem DxOMark raczej nikt nie zdecyduje się na polecenie tego smartfona miłośnikom fotografii. Konkurencja zdystansowała Sony oferując lepsze rozwiązania w niższej cenie. Obawiam się, że nie wróży to niczego dobrego dla działu mobile japońskiego koncernu, nad którego dalszą egzystencją rysuje się co raz większy znak zapytania.
Co się dzieje z mobilnym Sony?
Jak zwykle w takiej sytuacji pojawia się pytanie, jak to możliwe, że inni producenci potrafią znacznie lepiej wykorzystać technologię oferowaną przez Sony niż… samo Sony. Być może problemem jest niedopracowane oprogramowanie stosowane przez Japończyków, co wydaje się co najmniej dziwne w sytuacji, gdyż to stosowane w bezlusterkowcach i aparatach kompaktowych uchodzi za wzorowe.
Niektórzy analitycy przyczyn takiego stanu rzeczy dopatrują się w samej strukturze korporacyjnej Sony. Firma rozrosła się bowiem do tak gigantycznych rozmiarów, że poszczególne działy stały się właściwie autonomiczne, a wszystko spaja czasami tylko wspólne logo. W takiej sytuacji możliwe jest, że zespołom odpowiedzialnym za promocję modułów do smartfonów lepiej współpracuje się z klientami zewnętrznymi niż wewnętrznie, czego skutki obserwujemy od kilku lat.
Niezależnie od przyczyn, konkurencja na rynku zawsze jest mile widziana, dlatego szkoda, że Sony zaczyna coraz bardziej odstawać od reszty graczy.
Sony Xperia 1 w sklepie Media Expert